Jak uniknąć wykluczenia organizacji z ważnych konsultacji? – O przepływ informacji powinno się dbać na obu płaszczyznach – urzędowej i pozarządowej. Inicjatywa powinna tu wychodzić również od KDS-ów – mówi w rozmowie z serwisem warszawa.ngo.pl Paweł Lisicki, wicedyrektor Biura Ochrony Środowiska.
Marek Władyka: Przy Biurze Ochrony Środowiska działają dwie Komisje Dialogu Społecznego – ta ds. Ochrony Zwierząt nie dostrzega problemów we współpracy z Biurem, z kolei ta ds. Środowiska Przyrodniczego jest bardzo krytyczna i stawia konkretne zarzuty – brak konsultacji w zakresie działania komisji: projektów planów miejscowych, terenów zielonych (np. Ogrodu Krasińskich), regulaminów utrzymania czystości (uchwał "śmieciowych"). Skąd ta rozbieżność w ocenie współpracy z BOŚ?
Z kolei zawiadomienie do prokuratury dotyczyło postępowania administracyjnego, które jest prowadzone w naszym biurze. To jest zawiadomienie osoby fizycznej, która jest również członkiem KDS-u ds. Środowiska Przyrodniczego. To zawiadomienie poparł ten KDS. Ma do tego prawo, ale dotyczy ono postępowania administracyjnego, a nie współpracy z organizacjami. Umieszczenie takiego zapisu w sprawozdaniu sugeruje, że współpraca z BOŚ jest przedmiotem zgłoszenia do prokuratury. To jest znów mylące. I takich przykładów można dać wiele. Myślę, że to powoduje, że współpraca układa się trochę inaczej.
Muszę powiedzieć, że z KDS-em ds. Ochrony Zwierząt współpraca przebiega bardzo dobrze, co nie znaczy, że jest bezstresowa, bezproblemowa, że nie dyskutujemy, że nie wymieniamy poglądów, że nie wypracowujemy kompromisów. Urząd patrzy często na daną sprawę z trochę innego punktu widzenia, organizacje z innego. Ideą KDS-ów jest stworzenie forum dialogu i wspólnego rozwiązywania problemów, a nie atakowanie się nawzajem, tak to oceniam. Podsumowując, dobrze współpracuje się z obiema Komisjami, z KDS-em ds. Środowiska Przyrodniczego coraz lepiej. Myślę, że to kwestia dotarcia i umiejętności współpracy po obu stronach.
Chciałbym jednak wrócić jeszcze do zarzutu KDS-u ds. Środowiska Przyrodniczego o brak satysfakcjonujących konsultacji.
Niektóre tematy bywają interdyscyplinarne. Co wtedy?
Uczestniczyliśmy w opracowaniu regulaminu, w części dotyczącej zwierząt mówiącej o obowiązkach właścicieli utrzymujących zwierzęta na terenie m.st. Warszawy. Konsultowaliśmy to z KDS-em ds. Ochrony Zwierząt. I tutaj nie ma adnotacji, że coś zostało nieprawidłowo zrobione. Ale kwestia odpadów nie leży w moich kompetencjach. Trudno mi podejmować decyzje, z którym KDS-em na terenie miasta problem śmieciowy powinien być skonsultowany.
Po kilku rozmowach z dyrektorami i dyrektorkami Biur Urzędu m.st. Warszawy wyraźnie widzę, że często Komisje Dialogu Społecznego czują się wykluczone z prac nad niektórymi kwestiami. Skoro wiele spraw miasta przechodzi przez ręce kilku Biur, to dlaczego nie trafiają one do różnych KDS-ów?
Przepływ informacji jest problemem. Ale powinno się dbać o ten przepływ informacji na obu płaszczyznach – urzędowej i pozarządowej. Inicjatywa powinna tu wychodzić również od KDS-ów. Odbywają się np. wspólne posiedzenia Komisji Rady Warszawy. Komisja Ochrony Środowiska ma wspólne posiedzenia z Komisją Ładu Przestrzennego albo Komisją Infrastruktury, bo często kwestie, nad którymi pracują, ściśle się zazębiają. I inicjatywa ta wychodzi od radnych, a nie urzędników. Dlaczego tak nie może być w przypadku KDS-ów i organizacji pozarządowych?
A jak wygląda współpraca z organizacjami poza Komisjami Dialogu Społecznego?
Ogłaszamy dwa konkursy w zakresie edukacji ekologicznej i utrzymania dobrostanu zwierząt bezdomnych i wolno żyjących. Zasady przyznawania są uzgodnione wspólnie z KDS-em branżowym, czyli np. że nie dajemy więcej jednej organizacji niż 100 tys. zł. Bo uważamy, że bardziej sprawiedliwe jest, żeby środki otrzymało więcej organizacji.
W 2012 roku zdarzyło się, że nie przyznaliśmy całej sumy. Zostało nam ponad 100 tys. zł. Wtedy ogłosiliśmy konkurs na małe granty. Nie mamy jednak zasady, że zawsze określoną kwotę rezerwujemy na małe granty. To zależy od wyników konkursów.
Czyli biuro stawia na długofalową współpracę ze sprawdzonymi organizacjami.
A czy chciałby Pan wymienić te organizacje?
Czy jest jakiś temat niepodejmowany przez żaden z KDS-ów? Może potrzebny jest jakiś nowy KDS?
Jest cały pion przyrodniczy, który ja bezpośrednio nadzoruję. I tu działa KDS ds. Środowiska Przyrodniczego. Jest też wydział, który zajmuje się zwierzętami. I tu działa KDS ds. Ochrony Zwierząt. Mamy jeszcze dział, który zajmuje się edukacją i informacją o środowisku. Prowadzimy pewne kampanie edukacyjne dotyczące prowadzonych przez nas działań. Ale tworzenie KDS-u edukacyjnego byłoby nie na miejscu, byłoby wręcz niewłaściwe, bo przecież istnieje Biuro Edukacji, z którym współpracujemy i tam działa Komisja. U nas edukacja istnieje jako pewna zaszłość, kiedy jeszcze nie było Centrum Komunikacji Społecznej.
Myślę, że dwa obecnie działające KDS-y obejmują całe spektrum działania Biura Ochrony Środowiska.
A czy finansową współpracę można by jeszcze rozszerzyć?
My zajmujemy się też pomnikami przyrody. Można porównać dobrostan tych najwyższych form ochrony przyrody do dobrostanu zwierząt. Nie ma natomiast, według mojej wiedzy, stowarzyszenia, które zajmowałoby się praktyczną stroną, czyli np. leczeniem pomników przyrody, wykonywaniem zabiegów pielęgnacyjnych. W związku z tym nie ma nawet możliwości dofinansowania takiej organizacji. My te prace wykonujemy.
Czego życzyłby Pan sobie we współpracy z organizacjami?
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)