Nie minął jeszcze nawet miesiąc od czasu, gdy podczas akcji „One Billion Rising” pod Pałacem Kultury tańczono przeciwko przemocy wobec kobiet, a już po raz kolejny utwór „Break the Chain” zabrzmiał w tym miejscu. Od trzykrotnego odtańczenia układu do tej piosenki rozpoczęła się XIV Wielka Warszawska Manifa.
Nie minął jeszcze nawet miesiąc od czasu, gdy podczas akcji „One Billion Rising” pod Pałacem Kultury tańczono przeciwko przemocy wobec kobiet, a już po raz kolejny utwór „Break the Chain” zabrzmiał w tym miejscu. Od trzykrotnego odtańczenia układu do tej piosenki rozpoczęła się XIV Wielka Warszawska Manifa.
Dla nieuważnego obserwatora plakaty i transparenty tegorocznej Manify mogły wydawać się zaskakujące. Patriotycznych haseł i symbolu Polski Walczącej spodziewać by się można raczej na marszu Młodzieży Wszechpolskiej, a nie na największej feministycznej manifestacji w Polsce. Dopiero po chwili dało się zauważyć dwie kropki, które zmieniały kotwicę PW w biust, a symbolikę znaku z Polski na Polkę Walczącą. „Bez niepodległej Polki nie będzie nigdy niepodległej Polski!” – słychać było z platformy na placu Defilad.
Wśród zabierających głos była między innymi Elżbieta Korolczuk z Porozumienia Kobiet 8 marca: – Apelujemy do polityków: odczepcie się od naszych macic i zajmijcie się swoją robotą, żebyśmy mogły w końcu godnie żyć – mówiła. Anka Grzywacz z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny przekonywała, że jedynym skutecznym sposobem na zmniejszenie liczby aborcji jest upowszechnianie antykoncepcji i rzetelna edukacja seksualna. Natomiast Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka przypomniała, że od ponad 20 lat nie było w Polsce kampanii społecznej dotyczącej gwałtów, a nasze prawo nadal chroni nie ofiary, lecz sprawców.
Po przemówieniach około 2 tysięcy osób ruszyło ulicami Warszawy w stronę Sejmu. Jak co roku, w myśl hasła „Feminizm jest unisex”, na Manifę przyszło również wielu mężczyzn i rodzin z dziećmi. Zresztą z transparentów i platform płynęły nie tylko stricte feministyczne hasła. Od 2011 roku na stałe w program Manify wpisała się pamięć o Joli Brzeskiej i o interesach lokatorskich. W tym roku uczestnicy nieśli także wielki transparent z hasłem „Miłość nie wyklucza”, domagając się ustawy o związkach partnerskich.
Podczas krótkiego wiecu pod Sejmem organizatorki „podziękowały” polskim politykom (ze szczególnym uwzględnieniem Jarosława Gowina) za popieranie stosowania przemocy i gwałtów względem polskich kobiet wzywając jednocześnie wszystkich obywateli do przeciwstawiania się takim postawom.