Jaka jest sytuacja uchodźców z Ukrainy w Polsce? Raport odsłania smutne dane
Z okazji obchodzonego 20 czerwca Światowego Dnia Uchodźcy, Amnesty International Polska przygotowała raport na temat sytuacji uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy. Raport ujawnia wiele zaniedbań, nadużyć i nieprawidłowości w działaniach władz, jednocześnie jest jednak pochwałą wysiłków polskiego społeczeństwa w zakresie pomocy i solidarności z ofiarami rosyjskiej agresji.
Prawa uchodźców z Ukrainy prawami człowieka
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, kraj opuściły miliony uchodźców i uchodźczyń. Większość z nich dotarła do Polski, która wykazała się godną pochwały solidarnością. Jednak pod wieloma względami pomoc Ukraińcom i Ukrainkom spadła na barki zwykłych ludzi, jak choćby w kwestii zakwaterowania czy pomocy bezpośredniej. I chociaż uchodźców i uchodźczyń w Polsce jest coraz mniej – część wyjeżdża na Zachód lub wraca do Ukrainy – to polskie władze nadal stoją przed koniecznością zapewnienia im ochrony przed dyskryminacją, dostępu do edukacji czy mieszkań.
Sytuacja, w jakiej znalazły się osoby uciekające z Ukrainy do Polski, jest niezwykle trudna zarówno dla nich samych, jak i dla społeczeństwa przyjmującego. W tym kryzysowym czasie, fundamentalne jest zadbanie, by każdy i każda cieszyła się poszanowaniem swoich praw i wolności.
Uczniowie z Ukrainy w polskich szkołach
W sytuacji, gdy do polskich szkół uczęszcza ok. 190 tys. ukraińskich uczniów i uczennic (dane na luty 2023 r.), polski system edukacji stanął przed ogromnym wyzwaniem. Uczniowie, bardzo często nie znając języka polskiego, są zmuszeni realizować obowiązek szkolny w Polsce lub kontynuować nauczanie zdalnie w Ukrainie, co w związku z trwającym tam konfliktem zbrojnym jest w wielu przypadkach jest bardzo trudne.
„Ministerstwo Edukacji i Nauki nie monitoruje liczby dzieci i młodzieży przybyłych do Polski z terenu Ukrainy od 24 lutego 2022 r., którzy nie są zapisani do polskich placówek oświatowych” – przekazał Amnesty International resort. MEiN nie zbiera też informacji, ilu uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy w wieku szkolnym, przebywających na terenie Polski, uczy się zdalnie w ukraińskim systemie oświaty.
Rodzic lub osoba sprawująca opiekę nad uczniem/uczennicą ma obowiązek złożenia do gminy, na terenie której przebywają, oświadczenia o kontynuacji przez tego ucznia kształcenia w ukraińskim systemie oświaty. Praktyka pokazuje jednak, że nie wszyscy realizują ten obowiązek.
„Oznacza to, że nie wiemy dokładnie, ilu uczniów i uczennic, którzy uciekli do Polski z terenów Ukrainy, znajduje się aktualnie poza jakimkolwiek systemem oświaty. Bazując na danych PESEL UKR, to ok. 200 tys. dzieci, które być może uczą się w Ukrainie, a być może wcale” – komentuje Anna Mikulska, specjalistka ds. badań Amnesty International.
Obowiązek nauki to jedno, ale problematyczna okazuje się również jakość edukacji. W polskich szkołach brakuje podręczników dla uczniów i uczennic w języku ukraińskim lub polskim i ukraińskim. W wielu placówkach nie ma też asystentów i asystentek międzykulturowych czy odpowiedniej infrastruktury, by przyjąć nowych uczniów i uczennice, choć mają oni prawo uczęszczać do tych szkół. Nauczyciele i nauczycielki szukają na własną rękę rozwiązań sytuacji, w której się znaleźli. Wielu z nich wskazuje, że czuje się „pozostawionymi samym sobie” z tym wyzwaniem.
W tej trudnej sytuacji, w tym roku szkolnym uczniowie i uczennice z Ukrainy w polskich szkołach musieli zdawać egzamin ósmoklasisty – inaczej powtarzaliby rok. Ukraińscy uczniowie mieli więcej czasu na rozwiązanie egzaminu z języka polskiego (210 minut zamiast standardowych 120 minut). Pomimo tego, bez jego znajomości, po kilku miesiącach czy tygodniach w nowej szkole, wiązało się to z dużym stresem i słabymi wynikami egzaminu dla wielu z nich. Od tych wyników zależało, do jakiej szkoły ponadpodstawowej będą mogli się dostać. Co więcej, należy pamiętać, że taki egzamin to dodatkowe obciążenie dla młodych ludzi, którzy mierzą się z traumą wojenną.
Prawo międzynarodowe zobowiązuje polski rząd do zadbania o dzieci z doświadczeniem uchodźczym. Wynika to m.in. z Konwencji o prawach dziecka. Polska ma obowiązek podjąć wszelkie działania, by realizować prawo do edukacji.
Romowie i Romki z Ukrainy w Polsce
Wśród milionów uchodźców i uchodźczyń, do Polski docierali i docierają również Ukraińcy i Ukrainki ze społeczności romskiej. Szacuje się, że do państw Wspólnoty, graniczących z Ukrainą, dotarło 100 tys. Romów i Romek (dane za wrzesień 2022 r.).
Stereotypy dotyczące osób romskich, silnie zakorzenione w świadomości społeczeństwa polskiego i europejskiego, bez wątpienia wpływają na postrzeganie i traktowanie uchodźców i uchodźczyń romskich w krajach goszczących.
„Pomimo niezwykle ciepłego przyjęcia przez polskie społeczeństwo ukraińskich uchodźców i uchodźczyń, to ci romskiego pochodzenia, ze względu na przynależność etniczną, spotkali się z gorszym traktowaniem, wrogością i niezrozumieniem” – komentuje Anna Mikulska.
Według informacji Amnesty International, w wyniku stereotypów i uprzedzeń, uchodźcy i uchodźczynie pochodzenia romskiego nie byli przyjmowani do ośrodków recepcyjnych lub zapewniano im opiekę i wsparcie w mniejszym stopniu lub o niższym standardzie niż pozostałym uchodźcom. Niektórzy Romowie i Romki właśnie z tych powodów zdecydowali się wrócić do Ukrainy, czy wyjechać do innych państw Europy.
Amnesty International dostrzegło również problem w zakresie dostępu do zakwaterowania poza ośrodkami recepcyjnymi. Wielu uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy znalazło tymczasowe, darmowe schronienie w mieszkaniach goszczących ich Polek i Polaków, czy w hotelach i domach wypoczynkowych prywatnych właścicieli. Niestety, w przypadku tych pochodzenia romskiego, znalezienie takiego zakwaterowania było znacznie trudniejsze, z jednej strony z uwagi na wielodzietność rodzin, z drugiej – z powodu uprzedzeń.
Amnesty International podkreśla, że brakuje skutecznej odpowiedzi na te problemy ze strony państwa. By integracja społeczności romskiej w Polsce była skuteczna, konieczna jest edukacja antydyskryminacyjna oraz promowanie przez państwo otwartości. Tymczasem, zdarzają się przypadki, w których niechęć i stereotypy względem uchodźców i uchodźczyń romskich powielają sami przedstawiciele rządu i samorządów. Prowadzi to do utrzymywania i pogłębiania niechęci oraz uprzedzeń wobec tej społeczności, co przekłada się na marginalizację, dyskryminację, a nawet bezpośrednie zagrożenie dla osób pochodzenia romskiego.
Zapewnienie równego traktowania każdemu uchodźcy i uchodźczyni jest obowiązkiem polskich władz, wynikającym m.in. z Konwencji Genewskiej z 1951 roku. Międzynarodowe traktaty dotyczące praw człowieka zobowiązują również państwa-sygnatariuszy do ochrony ludzi przed przejawami dyskryminacji – nierównym traktowaniem, przemocą i prześladowaniem.
Antyukraińska propaganda
Już w sierpniu ubiegłego roku Amnesty International zwracała uwagę na niepokojącą antyukraińską retorykę i powielanie rosyjskiej narracji przez polityków skrajnej prawicy. Niestety, eksperci i ekspertki w zakresie walki z dezinformacją i mową nienawiści w kolejnych miesiącach stwierdzili, że antyukraińska propaganda w mediach społecznościowych cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie.
Stowarzyszenie Demagog, wraz z Instytutem Monitorowania Mediów, przygotowało w listopadzie bardzo niepokojący raport – w badanym miesiącu wykryto aż 73 tys. polskojęzycznych wpisów i komentarzy, które „w negatywny sposób odnosiły się do społeczności ukraińskiej”.
W czołówce najpopularniejszych kont na Twitterze (medium skupiającym ponad 90 proc. antyukraińskich wpisów) szerzących dezinformację dotyczącą Ukrainy i Ukraińców, znajduje się m.in. konto Grzegorza Brauna, posła na Sejm RP, jednego z liderów koalicji Konfederacja i prezesa partii członkowskiej Konfederacja Korony Polskiej. Szerzenie antyukraińskiej dezinformacji ze strony osób publicznych nie dotyczy jedynie polityków Konfederacji. Posty o takiej treści publikowała też choćby małopolska kuratorka oświaty Barbara Nowak.
Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, we współpracy z firmą SentiOne, podało, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy (luty 2023 r.) w polskiej przestrzeni internetowej pojawiło się niemal 400 tys. antyukraińskich wypowiedzi, które miały ok. 550 mln odsłon.
Wolność wypowiedzi czy też wolność słowa nie funkcjonuje samodzielnie i jest współzależna z innymi prawami człowieka. Oznacza to, że wolność wypowiedzi nie daje nam prawa do szerzenia treści dyskryminujących, czyli w omawianym przypadku – radykalnie antyukraińskich czy antyuchodźczych. Mówią o tym przepisy prawa krajowego i międzynarodowego.
Sytuacja mieszkaniowa uchodźców z Ukrainy
Dzięki ogromnej mobilizacji społeczeństwa wielu uchodźców i uchodźczyń w Polsce niemal od razu znalazło tymczasowy dach nad głową. Ta pomoc była konieczna i sprawdziła się w perspektywie krótkoterminowej. Jednak po roku od rosyjskiej inwazji na Ukrainę, konieczne jest przyjęcie systemowych rozwiązań w perspektywie średnio- i długookresowej. Tych niestety nadal brakuje.
Jak poinformowała Amnesty International Hanna Milewska-Wilk, specjalistka ds. mieszkalnictwa z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów, według jej szacunków, ok. 200 tys. mieszkań może być obecnie wynajmowanych przez uchodźców i uchodźczynie z Ukrainy na zasadach rynkowych, głównie w dużych miastach, chociaż podkreśla, że to ostrożne szacunki.
W maju br. uchodźców i uchodźczyń z numerem PESEL UKR było w Polsce niemal 990 tys. Oznacza to, że nie wszystkim, którzy uciekli przed rosyjską agresją, udało się wynająć mieszkania.
Wśród osób, które uciekły z Ukrainy do Polski po 24 lutego, przeważają dorosłe kobiety i osoby poniżej 18 roku życia. Wiele kobiet przyjechało bez bliskich, nie znając nikogo w nowym kraju. Należy pamiętać, że w związku z powszechną mobilizacją w Ukrainie, mężczyźni zdolni do służby zostali prawnie zobowiązani do pozostania w kraju.
W wyjątkowo trudnej sytuacji znalazły się również osoby starsze i z niepełnosprawnościami. System opieki w Polsce pozostaje niewydolny z uwagi na niewystarczającą liczbę miejsc w domach pomocy społecznej.
Jak wykazały badania Amnesty International, właściciele, którzy dobrowolnie dzielą się swoimi mieszkaniami i domami z osobami z Ukrainy, są nadal istotnym wsparciem w kwaterowaniu uchodźców i uchodźczyń w Polsce.
Należy jednak wziąć pod uwagę, że długotrwałe goszczenie osób obniża komfort życia zarówno gości, jak i gospodarzy, może też prowadzić do konfliktów i wypalenia pomocowego. Nierzadko poza zaoferowaniem dachu nad głową, gospodarze pomagali uchodźcom i uchodźczyniom w znalezieniu pracy, złożeniu wniosku o numer PESEL UKR i w innych aspektach życia w nowym kraju.
“Z uwagi na ogromne wsparcie społeczeństwa polskiego i pomagających cudzoziemców, również oni sami powinni zostać objęci wsparciem ze strony rządu i samorządów, innym niż tylko pomoc finansowa” - komentuje Anna Mikulska z Amnesty International.
Jak wynika z informacji Konsorcjum Migracyjnego, ponad rok od rosyjskiej napaści na Ukrainę, nadal wiele osób przebywa w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania – zwłaszcza w dużych miastach – mimo ich tymczasowego charakteru.
Chociaż takie miejsca mają charakter pomocy humanitarnej i jako takie nie powinny być odpłatne, to rząd zdecydował o wprowadzeniu opłaty partycypacyjnej dla mieszkańców i mieszkanek ośrodków. Obecnie uchodźcy i uchodźczynie mają pokrywać część kosztów swojego pobytu w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania. Do tej pory pobyt w takich ośrodkach był bezpłatny. Chociaż ten obowiązek ma nie obejmować pewnych grup osób, m.in. kobiet w ciąży, osób z niepełnosprawnością i osób starszych, to nadal dotyczy większości osób, które przebywają obecnie w ośrodkach.
Biorąc pod uwagę obowiązek państwa do poszanowania i ochrony godności człowieka, władze publiczne powinny dążyć do zapewnienia podstawowych warunków bytowych każdemu, kto żyje na terytorium Polski.
Wszystkie materiały, opublikowane w ramach projektu badawczego “Uchodźcy z Ukrainy w Polsce” (w języku polskim i ukraińskim) dostępne są na stronie: