Połowa młodych Polaków przyznaje się do używania mowy nienawiści wobec gejów, Romów, imigrantów czy muzułmanów! „Hate speech”, hejt, mowa nienawiści to tegoroczny temat obchodzonego 11 lutego Dnia Bezpiecznego Internetu.
Organizowany od 2004 roku Dzień Bezpiecznego Internetu służy propagowaniu działań na rzecz bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do zasobów internetowych. Ma zaznajamiać rodziców, nauczycieli i wychowawców z problematyką bezpieczeństwa w sieci oraz promować pozytywne wykorzystywanie Internetu.
Obraźliwe i wulgarne komentarze w sieci to codzienność internautów. Do niedawna mowa nienawiści była domeną internetowych trolli ukrywających się za anonimowymi avatarami. Obecnie coraz więcej osób nie boi się obrażać innych nawet pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nienawistne i obrażające komentarze wylewają się niemal ze wszystkich zakamarków internetu. Coraz częściej oliwy do ognia dolewają również dziennikarze, którzy w poszukiwaniu wyświetleń, uciekają się do odwołań rasowych czy podsycania negatywnych emocji.
„Młodzi ludzie najbardziej boją się bycia obrażanym w Internecie, niemal 60% z nich zetknęła się z mową nienawiści w Internecie. I jest to jeden z decydujących czynników, który hamuje ich przed podejmowaniem kreatywnych działań w Internecie”.
Hejt, czyli co?
Ciekawe spojrzenie na to, skąd bierze się hejt w sieci przedstawiła prof. Alina Naruszewicz-Duchlińska z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Według badań 2,5% wszystkich komentarzy w sieci podpada pod definicję hejtu. Jednak można porównać je do atramentu, którego kropla potrafi zabarwić cały dzbanek wody. Niestety hejt w Internecie przykuwa uwagę, przez co mamy wrażenie, że jest go niewspółmiernie dużo.
Kiedy pojawia się hejt w sieci? Zazwyczaj wtedy, gdy natrafiamy na kontrowersyjny temat, który pobudza emocje. Angażująca dyskusja potrafi doprowadzić do mocnej wymiany zdań. Jednak tym, co wyróżnia hejt od zagorzałej dyskusji, to sposób komunikacji i brak jakichkolwiek wartości merytorycznych wypowiedzi.
Warto pamiętać również, że łatwość obrażania innych w Internecie wynika po części z anonimowości i dystansu, który buduje siedzenie przed monitorem.
Jak przeciwdziałać hejtowi?
Jak zatem radzić sobie z hejtem w Internecie? Możliwości jest wiele, jednak najważniejszą wydaje się być zasada “niekarmienia trolla”. Osoba hejtująca nie oczekuje merytorycznej odpowiedzi, raczej nastawia się na dyskredytację naszej wypowiedzi, odwołując się do prostych zabiegów jak obrażanie, odwoływanie się do wyglądu czy wyciąganie niczym nie popartych wniosków na nasz temat. Dlatego najlepiej w ogóle nie wdawać się w dyskusję, której nie jesteśmy w stanie wygrać na poziomie merytorycznym.
Czy to oznacza, że z hejterem nie można dyskutować? Oczywiście, że można, tylko nie warto prowadzić dyskusji oczekując merytorycznego wyniku. Lepiej zwrócić uwagę na nienawistny charakter wypowiedzi i zakończyć dalsze zgłębianie tematu.
W ostateczności, gdy czujemy, że usunięcie wpisu czy napiętnowanie hejtera to za mało, możemy zgłosić prokuraturze, która w odpowiedni sposób zajmie się sprawą.
Czy jesteśmy skazani na hejt?
Pierwsze "hejterskie" komentarze wywoływały szok – były czymś nowym, nie wiedzieliśmy, jak stawić im czoła. Wraz z upływem czasu nauczyliśmy się jednak z nimi walczyć i chcemy się im przeciwstawiać. Serwisy społecznościowe zaczynają mieć wbudowane mechanizmy zgłaszania hejterskich komentarzy, powstały specjalne organizacje do walki z nimi, a organy ścigania dostały narzędzia umożliwiające ich ściganie.
Powoli powstaje również moda na walkę z hejtem wśród internautów, którzy sami mają po dziurki w nosie bezpodstawnego atakowania innych. Miejmy nadzieję, że ten kurs uda nam się utrzymać, dzięki czemu Internet stanie się przestrzeń bardziej przyjazną dla nas wszystkich.
Być może niedługo w innych miejscach Europy doczekamy się podobnej ustawy, jaka została podjęta w Niemczech. Głośnym echem odbiła się rezolucja, w myśl której serwisy społecznościowe jak Facebook, YouTube i wiele innych portali, obowiązkowo musi usuwać treści niezgodne z prawem w ciągu 24 godzin. Nakaz dotyczy między innymi mowy nienawiści i materiałów kryminalnych. Brak odpowiedniej reakcji może skutkować grzywną w wysokości od pięciu do 50 milionów euro.
Źródło: technologie.ngo.pl