Instytut Spraw Obywatelskich przedstawił stanowisko w związku z otwarciem łódzkiego odcinka A2 w dniu 26 lipca 2006.
Z nadzieja przyjmowaliśmy wyborcze zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości o czwartej, solidarnej Rzeczpospolitej. Liczyliśmy, że za koniecznymi hasłami i symbolami pójdą praktyczne rozwiązania, mające na celu poprawę jakości życia zwykłych obywateli.
Od lat zajmujemy się działaniami na rzecz polityki transportowej bardziej sprawiedliwej, solidarnej i korzystnej dla Polski. Niestety, Polska nie ma dziś mądrej polityki w tym zakresie. Polityki priorytetowo traktującej rozwiązania najkorzystniejsze ekonomicznie (z uwzględnieniem kosztów zewnętrznych) i społecznie (z uwzględnieniem interesu przyszłych pokoleń). Polska ma natomiast politykę, której głównym priorytetem i celem samym w sobie jest budowa autostrad i dróg ekspresowych za wszelką cenę, bez uwzględnienia takich faktów jak choćby ten, że już dziś koszty zewnętrzne transportu samochodowego stanowią w naszym kraju niemal 10% PKB – w postaci m.in. kosztów korków, zużycia infrastruktury i energii, wypadków, zmian klimatycznych, degradacji krajobrazu, wpływu spalin i hałasu na ludzkie zdrowie etc.
Polski rząd robi katastrofalny w skutkach błąd kładąc nacisk na rozwój infrastruktury drogowej i skrajaną dominację transportu samochodowego. Oznacza to popełnianie tych samych błędów, z których kraje 'starej Unii' starają się dziś wycofywać poprzez wspieranie rozwoju technologii zmniejszających mobilność, inwestycje w komunikację publiczną i w tzw. transport intermodalny (którego idee streszcza hasło 'TIR-y na tory!'), wprowadzanie ograniczeń dla użytkowników samochodów.
Od lat prezentujemy opinie uznanych naukowców mówiące, że teza o autostradach jako recepcie na wzrost gospodarczy jest mitem, nieznajdującym potwierdzenia w konkretnych przypadkach. Zwracamy także uwagę na zachodnie opracowania, w tym oficjalne dokumenty Unii Europejskiej, które udowadniają, że taka prawidłowość nie zachodzi. Wskazujemy na opinie fachowców, także polskich, że autostrady nie rozwiązują problemów zakorkowanych dróg i zatrucia miast inaczej niż w sposób doraźny, a w dłuższej perspektywie prowadzą wręcz do zwiększenia ruchu samochodowego na starych i nowych drogach. Apelujemy o zadbanie o to, co jest Polakom naprawdę potrzebne: o dobry i tani transport publiczny oraz transport intermodalny. Pokazujemy również, że problemem Polski nie jest brak autostrad, lecz to, że niemal wszystkie środki idą na ich budowę, zamiast na remonty i modernizację już istniejących dróg, w większości znajdujących się w opłakanym stanie. Zapisy koncesyjne zabraniające modernizacji zwykłych dróg w promieniu 150 kilometrów po obu stronach autostrady A2 pokazują, o co naprawdę chodzi lobby autostradowemu.
Gdyby środki utopione przez ostatnie 10 lat w autostradach przeznaczyć na inwestycje w kolej i komunikację miejską oraz na modernizację istniejących dróg, to mielibyśmy w Polsce transport na europejskim poziomie, więcej miejsc pracy, czystsze powietrze, mniej hałasu, niezniszczony polski krajobraz.
Polityka transportowa, podobnie jak każda inna, musi stać się przedmiotem obywatelskiej debaty. Dalsze unikanie takiej debaty i chowanie się za fałszywymi mitami, jak np. te o nowych drogach jako recepcie na korki w miastach, pogłębi tylko obecne kłopoty komunikacyjne milionów obywateli. Dziś 'zwykły Kowalski' potrzebuje polityki mającej na celu dobro kraju, nie zaś doraźną popularność wśród kierowców stojących w korku.
Rafał Górski Instytut Spraw Obywatelskich