Nie udało się to, czego nie udało się zrobić… bo na przykład pomysł nie był wystarczająco inspirujący. Powyższe zdanie celnie charakteryzuje postawę i działanie pewnej grupy Żoliborzan działającej pod nazwą Żoliborscy Internauci. Funkcjonują jako nieformalne stowarzyszenie społecznego nacisku, aktywnie uczestnicząc w sąsiedzkiej tkance warszawskiego Żoliborza.
Działają od 2004 roku. Zaczęło się w sieci. Na forum Żoliborz-Bielany (gazeta.pl) pojawił się wątek o fotografiach dzielnicy z dawnych lat. Zainteresowanie tematem stopniowo rosło, coraz więcej obcych sobie osób przyłączało się do dyskusji. W pewnym momencie padła propozycja zorganizowania wspólnej wycieczki po miejscach ze zdjęć. W ten sposób doszło do pierwszego spotkania, jak się później okazało, bardzo owocnego.
Jako konwencję Internauci przyjęli happening. Bohaterami byli prezydent Wilson w obstawie i Krecik. Punktem centralnym było przekazanie szpadla. Ludzie reagowali z zainteresowaniem, pojawiło się około 300 osób - co napędziło stresu organizatorom, którzy nie mieli zgody na imprezę masową. Spokój, atrakcje i przyjazna atmosfera doprowadziły akcję do udanego końca.
Internauci przygotowywali się 2 miesiące wytrwale szukając właściwych ludzi i próbując przekonać ich do swojego pomysłu. Doprowadzili do zorganizowania imprezy, która stanowiła wyjątkowe zdarzenie na mapie Warszawy.
Z urzędu dzielnicy zdobyli pieniądze na gazetkę jednodniową z okazji nowej stacji, poczęstunek w postaci tortu (w kształcie wagonu metra) zafundowała cukiernia Blikle (mająca swój lokal właśnie na pl. Wilsona), lokalne media promowały akcję. Kwestię faktur i kwestii prawnych rozwiązali dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Animacji Kultury.
Zajmowała się tym grupa 10 osób. Łączny budżet: 1000 zł.
Akcja Plac Wilsona skrystalizowała grupę i zmotywowała do dalszych działań. Następnym, wdrożonym pomysłem było założenie strony internetowej poświęconej archiwalnym materiałom dzielnicy zebranym dzięki życzliwości mieszkańców. I tym razem Internauci sięgnęli po umiejętności swoje i znajomych. W ciągu kilku tygodniu strona stanęła w sieci. Niestety zajmując się innymi projektami z czasem zginęła gdzieś w odmętach internetu - obecnie Internauci planują ją ożywić.
W 2008 roku sytuacja w okolicach placu Wilsona stawała się coraz gęstsza. Wszystko za sprawą podnoszonych czynszów pod wynajem dla lokalnych przedsiębiorców. Celem działania lokalnej władzy było skupienie się na bogatszym kliencie - bankach. Zmęczeni brakiem miejsc, w których można spędzić wieczorny czas w grupie znajomych, Internauci stwierdzili, że strategia urzędu nie jest najlepszą z możliwych.
Jako grupa szybkiego reagowania podjęli się interwencji przeciwko wprowadzaniu kolejnych placówek bankowych na teren placu, który według nich powinien pełnić rolę miejsca spotkań, a nie przestrzeni czysto usługowej.
Plac Bankowy, bo tak nazwali swoją akcję, trafił do sieci jako wirtualna petycja. Lawinowo posypały się głosy poparcia. Sprawą zainteresowała się Gazeta Stołeczna, która znacznie poszerzyła krąg odbiorców i podgrzała atmosferę sprzeciwu. Chcąc podtrzymać akcję przy życiu Internauci założyli blog (do dzisiaj będący stałym źródłem informacji dla wielu Żoliborzan), na którym na bieżąco relacjonowali postępy protestu.
Z czasem władze zmiękły przyjmując odwrotny kurs - czynsze zaczęły maleć. Banki w części się wycofały, a pl. Wilsona staje się coraz bardziej społecznie przyjaznym miejscem.
Bez wątpienia skuteczność żoliborzańskich aktywistów można rozpatrywać poprzez charakterystykę poszczególnych jej członków. Stanowią interdyscyplinarny zespół o uzupełniających się umiejętnościach i doświadczeniach. Rozglądając się po własnych znajomych poszerzają dodatkowo ilość potencjalnych nitek do pociągnięcia. Łączy ich chęć i wiara w możliwości wpływania na okoliczną rzeczywistość. Istotnym czynnikiem jest również wzajemna inspiracja, która motywuje i spaja grupę na poziomie towarzyskim i społecznikowskim.
Inne, życiowe sprawy na głowach Internautów nie pozwalają im działać tak prężnie jakby chcieli. Póki co nie udało się zrealizować cyklicznej imprezy skierowanej do mieszkańców Żoliborza, kilkukrotnie przegrali z działaniami o biznesowym charakterze. Nie zniechęciło ich to jednak.
Opisane wyżej działania są wycinkiem dokonań grupy.
Z wypracowanych doświadczeń Żoliborskich Internautów:
- Nie odwracaj się jeśli coś cię denerwuje, bądź ogranicza.
- Myśl o swoim działaniu etapowo: od pomysłu do projektu, czyli od ogółu do szczegółu.
- Rozejrzyj się po osobach, przedsiębiorstwach, instytucjach, które znasz, pod kątem ich przydatności w realizacji pomysłu.
- Przydzielajcie sobie jasno określone zadania.
- Pamiętaj, że znaczną część pracy można wykonać bez wielkiego budżetu.
- Zrozum siłę internetu jako platformy komunikacji.
- Pracuj nad cierpliwością, samozaparciem. Wierz w swój pomysł.
Książka opisuje lokalne działania w Warszawie i przeznaczona jest dla osób rozpoczynających działalność animacyjną w przestrzeni miejskiej. Z publikacji można dowiedzieć się w jaki sposób inni mieszkańcy, stowarzyszenia, grupy artystyczne i przedstawiciele lokalnego biznesu starają się ożywić i zmienić miejsce, w którym mieszkają i pracują.
Autorzy za pośrednictwem tego zbioru dobrych praktyk pokazują, kim są ludzie, którzy działają w Warszawie, jakie osiągnęli sukcesy, oraz z jakimi trudnościami musieli się zmierzyć.
Jeżeli chcesz ożywić swoje otoczenie, ale brakuje Ci pomysłu lub masz pomysł ale nie wiesz jak zaangażować w niego swoich sąsiadów - ta lektura jest dla Ciebie!
Publikacja została wydana dzięki współfinansowaniu ze środków m. St. Warszawy
Źródło: www.inicjatywysasiedzkie.pl