W piątek, 16 września 2011, podczas wieczornego posiedzenia Sejmu posłowie przegłosowali przyjęcie zaproponowanych w Senacie poprawek do nowelizowanej ustawy o dostępie do informacji publicznej. Tym samym do ustawy wrócił kontrowersyjny artykuł przewidujący ograniczenia w dostępie do informacji publicznej.
Przypomnijmy: chodzi o pierwotny art. 5a, który przewidywał ograniczenia w prawie dostępu do informacji przygotowywanych m.in. na zlecenie podmiotów wykonujących zadania publiczne i dotyczących gospodarowania mieniem Skarbu Państwa. O odrzucenie tego przepisu apelowały do posłów środowiska pozarządowe. Z Sejmu projekt nowelizacji wyszedł bez art. 5a, ale w Senacie wrócił jako poprawka i został przyjęty, mimo niejednoznacznego stanowiska senatorów.
15 i 16 września projektem ponownie zajmował się Sejm. Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych wnioskowała o odrzucenie poprawki, jednak podczas posiedzenia plenarnego – głównie głosami posłów Platformy Obywatelskiej i PSL – poprawka została przyjęta.
Zgodnie z nią spod obowiązku udostępniania informacji publicznej wyłącza się opinie i analizy przygotowywane na zlecenie podmiotów wykonujących zadania publiczne, jeżeli ich ujawnienie naruszyłyby "ważny interes gospodarczy państwa" lub mogły "osłabić zdolności negocjacyjne" przy zawieraniu umów międzynarodowych czy formułowaniu stanowisk w unijnych negocjacjach. Dotyczy to też opinii i ekspertyz sporządzonych na potrzeby postępowania przed sądami, trybunałami lub "innym organem orzekającym".
Eksperci krytykujący nowy przepis zwracają uwagę, że opisane w nim zagadnienia są już chronione ustawą o ochronie informacji niejawnych, zaś artykuł wprowadzony poprawką Senatu zawiera nieprecyzyjne sformułowania, które mogą być różnie interpretowane przez organy zobowiązane do udostępnienie informacji publicznej i wykorzystywane jako pretekst do utrudniania dostępu do niej. Wątpliwości budzi także tryb zgłoszenia poprawki w Senacie.
Doradca Prezydenta, profesor Tomasz Nałęcz zapowiedział już, że „Kancelaria Prezydenta dokładnie sprawdzi ustawę, a prezydent uważnie wsłucha się w głosy dotyczące niekonstytucjonalności przyjętego rozwiązania”.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)