Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
– Jeżeli nie chcemy znikczemnieć, musimy przeciwstawić się tej fali podłości – mówi Beata Chmiel z ruchu Obywatele Kultury, jedna z inicjatorek obywatelskiej kampanii „Wybieram Bez Hejtu”. To akcja, której celem jest poprawa języka w internecie. Na jej potrzeby opracowano Dekalog Dobrych Wyborów. Piąte przykazanie brzmi: Nie zabijaj! Bo hejt zabił już niejedną osobę.
Rafał Gębura, ngo.pl: – Miarka się przebrała?
Beata Chmiel: – Tak! Dosyć! Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazały, że pozwoliliśmy na zbyt wiele. My – społeczeństwo, obywatele. O uchodźcach, których przyjmie Polska, pisano: „Trzeba ich zamknąć w obozach”, „Do gazu z nimi”. Kiedy szykanowany przez rówieśników nastolatek z Bieżunia popełnił samobójstwo, w sieci pisano: „Dobrze, że zdechł”. To pokazuje, że coś bardzo niedobrego narosło w naszym kraju.
Reklama
Z drugiej strony, zbliżają się wybory parlamentarne, a to czas, który kumuluje agresję. Uznaliśmy, że to właściwy moment, żeby zareagować. Nie mam pewności, że uda nam się powstrzymać tę falę nienawiści. Ale nie możemy nie spróbować.
Co, jeśli się nie uda?
B.Ch.: – Jest taka scena z filmu „Kabaret”. Są lata 30. XX wieku, bohaterowie zatrzymują się w przydrożnym zajeździe, wszyscy jedzą i piją piwo. Pogodna, rodzinna atmosfera. W którymś momencie staje blondwłosy i błękitnooki aniołek, i zaczyna śpiewać tradycyjną piosenkę o skowronku i kwitnących kwiatach. Ta słodka melodia zamienia się w przerażający nazistowski hymn. Scena kończy się tym, że ludzie stoją z rękoma podniesionymi w nazistowskim pozdrowieniu i śpiewają bojowy hymn nienawiści. Od sielanki do piekła jest bliżej niż mogłoby się wydawać. Obserwując to, co dzieje się w polskim internecie w sprawie uchodźców, można odnieść wrażenie, że stąpamy po cienkiej linii.
Dlaczego do tego dopuściliśmy?
B.Ch.: – Przyjęliśmy fałszywe aksjomaty. Wmawia nam się, że nie można nic z tym zrobić, bo mamy wolność słowa. Ale wolność słowa nie polega na tym, że możemy powiedzieć wszystko, bo nie ma wartości bezwzględnych. Moja wolność słowa nie może polegać na tym, że obrażam, krzywdzę lub doprowadzam do samobójstwa drugą osobę. Polega na tym, że mogą głosić swoje poglądy. Człowiek rozumny potrafi wyrazić każdą opinię tak, by nikogo nie poniżyć.
Co może zrobić czytelnik tego tekstu, by zmienić obecną sytuację?
B.Ch.: – Przede wszystkim nie powinien wchodzić na te obrzydliwe fora i wdawać się w wojnę na nienawiść. To już wystarczy. Ale jeśli będzie chciał zrobić więcej, niech wejdzie na stronę naszej kampanii (wybierambezhejtu.pl), podpisze się pod Dekalogiem Dobrych Wyborów, przestrzega go i rozpowszechnia, gdzie tylko może.
Internet stał się jedną z powszechnie odwiedzanych form przestrzeni publicznej, tak samo jak ulice, place i parki. Nie może pozostać strefą wyłączoną z norm moralnych.
Nawiązujecie do dekalogu. Dlaczego?
B.Ch.: – Zdecydowaliśmy się na to, by pokazać, że żyjemy dziś w rzeczywistości, w której podstawowe wartości zostały złamane. Nasz zbiór dobrych zasad nieprzypadkowo liczy dziesięć punktów i nieprzypadkowo punkt piąty nawiązuje do piątego przykazania: „Nie zabijaj”.
Nie za mocno?
B.Ch.: – Nie, bo złe słowa w sieci zabiły już niejedną osobę. I warto to sobie w końcu uświadomić. Każdy z internautów, którzy tak ochoczo hejtują innych, powinien spojrzeć w lustro i zadać sobie pytanie: Czy jestem mordercą? Czy jestem gotów zranić drugą osobę?
Zachęcacie, by nie używać słowa „hejt”. Dlaczego?
B.Ch.: – To eufemizm, za którym kryje się nienawiść. Lepiej nazywać rzeczy po imieniu. Podobnie jest ze słowem „troll”. Brzmi niewinnie, a to przecież sieciowy chuligan, którego celem jest ośmieszyć, obrazić albo wywołać kłótnię. Troll to ktoś, kto chodzi po ulicy z kijem, wali cię w łeb i mówi: „No i co, oddasz mi?”.
W ramach kampanii chcecie oddziaływać na media oraz reklamodawców. W jaki sposób?
B.Ch.: – Będziemy apelowali do mediów, by brały odpowiedzialność za to, co pojawia się na ich stronach. Nie chodzi o cenzurowanie forów czy blogów, ale o pozytywne moderowanie. W tej chwili w polskich mediach panuje zasada, zgodnie z którą komentarze są mechanicznie usuwane dopiero wtedy, kiedy napłyną zgłoszenia o naruszenie prawa albo dobrego obyczaju. A przecież media nigdy wcześniej tak nie działały. Kiedy przychodził do redakcji anonim, redaktorzy nie dopuszczali go do druku. Nienawistne treści czy sowa tym bardziej nie miały wstępu na antenę, zwłaszcza publicznego radia czy telewizji. Co się takiego stało, że raptem uznano, że wolno to robić? Sprawa uchodźców była wyjątkowa, ponieważ część mediów zdecydowała się zablokować możliwość komentowania artykułów na ten temat. To precedens. Wszyscy dostrzegliśmy, że granice zostały przekroczone.
Do czego chcecie nakłonić reklamodawców?
B.Ch.: – By nie reklamowali się w mediach, które dopuszczają ten rodzaj komunikacji i czerpią zyski z nienawiści. Nie wierzę, że firmy chcą być z tym kojarzone.
Dekalog Dobrych Wyborów
Inicjatorami kampanii „Wybieram bez Hejtu” są Obywatele Kultury, Obywatele Nauki oraz Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita.
Inauguracja kampanii odbędzie się we wtorek, 6 października o godz. 13 przy warszawskim Memoriale Wolnego Słowa (ul. Mysia 3). Szczegóły >>.
Chmiel: Od sielanki do piekła jest bliżej niż mogłoby się wydawać.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.