Z badań wynika, że tylko 49% Polaków ma dostęp do Internetu. W dużych miastach praktycznie nie ma problemu z podłączeniem się do sieci. Ale w wielu gminach nigdy nie pojawił się żaden operator, który chciałby świadczyć usługi teleinformatyczne. Dlatego niektórzy wójtowie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i na różne sposoby zaangażowali się w budowę infrastruktury dostępowej dla mieszkańców. O tym, jak zapewnić jak najlepszy rozwój infrastruktury społeczeństwa informacyjnego debatowali przedstawiciele ministerstw, gmin, organizacji pozarządowych i firm telekomunikacyjnych podczas spotkania zorganizowanego przez Fundację Wspomagania Wsi (FWW).
Niektóre gminy zbudowały sieci, wykorzystując unijne pieniądze, np. z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które odpowiada za działania ukierunkowane na poprawę infrastruktury społeczeństwa informacyjnego (zadania 8.3 i 8.4 w Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka). Działanie 8.3 ma na celu zapewnienie dostępu do Internetu osobom wykluczonych cyfrowo przede wszystkim z przyczyn ekonomicznych, a działanie 8.4 – budowę infrastruktury na etapie „ostatniej mili”. Choć działania te są ważnym komponentem funduszy strukturalnych na rzecz społeczeństwa informacyjnego, to stanowią jednak tylko pewien uzupełniający wycinek tego, co samorządy mogą robić w ramach regionalnych programów operacyjnych czy wspólnie z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Rozwoju Polski Wschodniej.
– Problem w tym, że wszystkie fundusze przeznaczone na walkę z wykluczeniem cyfrowym są bardzo podzielone. Trzeba ich szukać w różnych miejscach, programach i przydzielane są na różnych zasadach i w różnych terminach. W praktyce okazuje się też, że w przypadku budowy infrastruktury telekomunikacyjnej jest bardzo trudno skoordynować wszystkie działania z różnych programów, co sprawia, że nie wszyscy wójtowie chcą sięgać po te pieniądze. Można powiedzieć, że te pieniądze niby są, ale tak naprawdę samorządom trudno jest się o nie ubiegać – wyjaśnia Klara Małecka z FWW, odpowiedzialna za program „Budowanie społeczeństwa informacyjnego – e-VITA”.
– Wydaje mi się, że działanie 8.3 ma swoje poważne wady polegające na tym, że wywołuje konflikty. Dotacje dostają poszczególni mieszkańcy, którzy w jakiś sposób są kwalifikowani do tej pomocy, natomiast pozostali patrzą na to z zazdrością. Dużo bardziej skuteczne jest wykorzystanie tego działania po to, żeby zbudować infrastrukturę, a nie dostarczyć Internet do wybranego klienta. Lepiej podłączyć sieć do bibliotek czy domów kultury, a w konsekwencji ta infrastruktura może być wykorzystana do innego działania samorządu, które będzie polegało na upowszechnianiu dostępu do Internetu – uważa Wiesław Baług, ekspert rynku telekomunikacyjnego.
Zresztą, odkąd w działaniu 8.3 wprowadzono zmiany, pozwalające gminom finansować działalność związanych z nimi instytucji – szkół, bibliotek i powierzać im część działań na rzecz walki z wykluczeniem cyfrowym, zainteresowanie tym działaniem wzrosło o ponad 60 %.
Jak to się robi w gminach?
Ale pieniądze to nie wszystko. Celem debaty było przede wszystkim ustalenie optymalnego modelu zaangażowania samorządów w rozwój infrastruktury społeczeństwa informacyjnego. Czy samorząd powinien wspierać rozwój dostępu do szerokopasmowego internetu wszędzie, czy tylko tam, gdzie mieszkańcy zgłaszają taką potrzebę? Jak połączyć interesy samorządu i przedsiębiorców - nie zawsze bowiem idzie to parze.
Podczas spotkania przedstawiono kilka przykładów rozwiązań, jakie zastosowano w gminach. Na przykład w gminie Płaska (powiat augustowski), największej i najmniej zaludnionej gminie wiejskiej w Polsce, rada gminy złożyła wniosek z działania 8.3, aby podłączyć do sieci 200 gospodarstw.
– Ale dostarczając sieć dla 200 rodzin, układamy ją tak naprawdę w całej gminie. 80% terytorium obejmie sieć światłowodowa, a dla reszty mieszkańców będzie dostępny internet radiowy. Później powołamy spółkę prawa handlowego w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, która będzie zarządzać rozbudowaną siecią na zasadach rynkowych – mówi wójt Wiesław Gołaszewski.
W gminie Stoszowice (woj. dolnośląskie) sieć została wybudowana 4 lata temu w ramach programu e-Vita. Jeszcze do niedawna gmina samodzielnie zarządzała siecią, ale w końcu zdecydowała się sprzedać usługę lokalnemu operatorowi.
Z kolei na terenie gminy Miejsce Piastowe (woj. podkarpackie) działa bezprzewodowa sieć internetowa wybudowana ze środków gminy. Każdy z mieszkańców ma prawo z niej skorzystać – dostaje specjalny kod, ale sam musi zainwestować w antenę i komputer. Gmina uznała, że dostarczenie Internetu jest jej obowiązkiem.
– Chcemy, aby gminna sieć była powszechna, ale miała charakter uzupełniający. Na terenie gminy jest pełna dostępność do komercyjnego operatora. Nasza sieć ma ograniczenia, na przykład zablokowane są pewne strony – wyjaśnia wójt Marek Klara. – Gmina bezpośrednio zarządza siecią. Docelowo, kiedy osiągniemy poziom funkcjonowania, który będzie nas zadowalał, sieć zostanie przekazana wraz z zarządzaniem do jednej z naszych jednostek, na przykład do ośrodka kultury. I być może część usług będziemy oferowali za darmo, a jak ktoś będzie chciał wykorzystywać internet np. do swojej działalności gospodarczej, czyli w celach komercyjnych, będzie musiał za to zapłacić. Ale chcemy, aby ta powszechna sieć została w rękach gminy.
Jeszcze inny model wybrali włodarze Mszczonowa (woj. mazowieckie).
– Szukaliśmy firmy, która chciałaby zainwestować w mieście w sieć. Żadnej się to nie opłacało. Dlatego zrobiliśmy rozeznanie, ile jest osób chętnych na Internet i wyszło nam, że będzie ich sporo, a co za tym idzie opłaca się zainwestować w jej budowę. I udało się nam przekonać jedną firmę. Wskazaliśmy miejsce, gdzie może ona zainstalować nadajniki i mamy teraz w mieście dostęp do sieci. Oczywiście, jak przyjdzie inny chętny operator, także udostępnimy mu miejsce – zapewnia Józef Grzegorz Kurek, burmistrz Mszczonowa.
Gmina Zawady (woj. podlaskie) również zbudowała sieć poprzez program e-Vita. Złożyła też wniosek z działania 8.3 na jej rozbudowę w konsorcjum z 4 sąsiednimi gminami.
– Internet dostarczany jest drogą radiową i dostęp do niego jest bezpłatny. Zarządzamy siecią, ale jesteśmy w trakcie rejestracji Fundacji Rozwoju Gminy, która przejmie zarządzanie – mówi wójt Paweł Pogorzelski.
Modele współpracy
Samorządowcy nie mają wątpliwości, że Internet jest niezbędny do rozwoju ekonomicznego gmin. Dlatego dostęp do niego powinien być powszechny, ale niekoniecznie bezpłatny. A jeśli bezpłatny, to z ograniczeniami – jak to ma miejsce w gminie Miejsce Piastowe. Ponadto Internet może zatrzymać proces starzenia i wyludniania się wsi, który w ostatnich latach postępuje bardzo szybko. Uważają także, że gminy powinny budować sieć telekomunikacyjną tam, gdzie żaden operator nie chce zainwestować swoich środków. Co zresztą jest zgodne z obowiązującym w Polsce stanem prawnym.
– Przepisy europejskie, jak i Ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacji mówią, że interwencja publiczna w zakresie budowy sieci jest narzędziem ostatecznym, tam gdzie biznes się nie sprawdził – wyjaśnia Agnieszka Zaborowska z Ministerstwo Infrastruktury.
A jaki model współpracy samorządu i przedsiębiorców jest najlepszy?
– Nie ma skutecznego modelu współpracy na dzień dzisiejszy, gdyż przy budowie sieci szerokopasmowych w ramach regionalnych programów operacyjnych istnieje jej kilka wariantów. Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie prezentował ich mocne i słabe strony, na przykład na stronach internetowych, albo jak ktoś się zgłosi w tej sprawie do urzędu, ale decyzja o wyborze danego rozwiązania będzie należała do samorządu – zapewnia Maciej Koziara z UKE.
– Moim zdaniem najważniejsza jest po prostu współpraca na przykład przy sprawnym procedowaniu pozwoleń na budowę czy udostępnianiu budynków gminnych pod instalacje radiowe. Pukamy do samorządów i mówimy "udostępnijcie nam infrastrukturę, my zajmiemy się resztą". Czasami podczas rozmów władze same mówią, że mają już gotową infrastrukturę. Wtedy naprawdę szybko można wyposażyć gminę w dostęp do Internetu. Tak właśnie było w Mszczonowie – twierdzi Kamil Kurek z Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej.
– Przecież budując kanalizację, sieci wodociągowe, drogi, chodniki, wystarczy zainwestować 1% w skali całej inwestycji i umieścić przy tej okazji rury, którymi potem można będzie na przykład puścić światłowód. Koszty wybudowania infrastruktury teletechnicznej, kiedy trzeba ją wykonać od początku są tak ogromne, że żadnemu operatorowi nie opłaca się tego robić. A gdyby taka infrastruktura była, samorząd może ogłosić przetarg na dostarczenie Internetu. A jeśli i wtedy nie zgłosi się żadna firma, to może należy pomyśleć o jakimś partnerstwie – dodaje Tomasz Białobłocki z Telekomunikacji Polskiej S.A.
W oczekiwaniu na ustawę
Podczas debaty podkreślono, że urzędnicy powinni pomagać firmom w pozyskiwaniu różnego rodzaju pozwoleń wynikających z prawa budowlanego, z planu zagospodarowania przestrzennego czy z konieczności uzyskania decyzji lokalizacji inwestycji. Mówiąc krótko – powinni służyć jak najlepszą informacją. Zarówno samorządowcy, jak i przedsiębiorcy liczą na szybkie wejście w życie tzw. megaustawy, która stworzy wiele dogodnych rozwiązań na rynku telekomunikacyjnym, np. spowoduje, że realizacja dostępu do Internetu stanie się zadaniem własnym gminy.
Samorząd powinien także kreować popyt wśród mieszkańców na usługi teleinformatyczne i pokazywać, że przez Internet można zrobić zakupy, sprzedać swoje produkty, można mieć kontakt z urzędem gminy, a także korzystać z rozrywki itd.
Po debacie powstanie raport, który będzie dostępny w połowie kwietnia.
– Mam nadzieję, że uda się nam pokazać w nim rzeczywiście praktyczne i konkretne podpowiedzi dla samorządów i przedsiębiorców związane z budową sieci internetowych – zapewniła Klara Małecka.
Źródło: inf. własna (ngo)