Szczęśliwy ten, kto w czasie ferii szusował na nartach czy snowboardzie. Ale i ci, którzy zostali w domach, nie byli skazania na telewizję i komputerowe gry. Stołeczne Centrum Edukacji Kulturalnej od 6 lat skutecznie walczy z nudą i proponuje młodzieży udział w projekcie „FOSA” czyli w Feryjnych Otwartych Spotkaniach Artystycznych.
Przyjemne z pożytecznym
Ferie zimowe to czas, kiedy młody człowiek najczęściej nie ma co ze
sobą zrobić – nudzi się lub spędza całe dnie przed ekranem
komputera. Zapracowani rodzice nie mają możliwości kontrolowania
tego, co dzieje się w domu pod ich nieobecność, a propozycja „zimy
w mieście” nie wywołuje tak dużych emocji na twarzy dziecka.
Stołeczne Centrum Edukacji Kulturalnej od sześciu lat wychodzi
do młodych ludzi z alternatywną ofertą pomysłu na zimowe
wakacje. I robi to z ogromnym sukcesem. W tym roku nie było
inaczej.
Aby przystąpić do FOSY, wystarczyło zgłosić się w podanym
terminie przed feriami do Stołecznego Centrum Edukacji Kulturalnej,
mieć od 13 do 19 lat, chęć do życia i niechęć do bezczynności. Tak
naprawdę trzeba było przyjść na przesłuchanie i udowodnić, że
chciałoby się wziąć udział w czymś kreatywnym i niepowtarzalnym.
Wyjątkowe uzdolnienia artystyczne nie są tu najważniejsze.
Wystarczy chcieć. Należało zdobyć jeszcze zgodę opiekuna, który był
zobowiązany wypełnić i podpisać formularz zgłoszeniowy.
Przyjemność, przyjemnością, ale spotkania artystyczne to tak
naprawdę intensywna praca. Zajęcia odbywały się codziennie przez 11
dni od 10:00 do 17:00. Młodzież zobligowana była do codziennej
obecności i aktywnego uczestnictwa. Przez dwa tygodnie ferii
powstawał wyjątkowy spektakl teatralny, którego finał odbywa się
zawsze w Sali Kongresowej, tak też było i w tym roku. Ale zanim ta
chwila nadeszła, upłynęło wiele godzin na próbach i warsztatach
teatralnych.
– FOSA jest projektem, który wpisał się już na stałe do
kalendarza Stołecznego Centrum Edukacji Kulturalnej. Jest to
wyjątkowa oferta, obejmująca swoim zasięgiem młodzież z całej
Warszawy – mówi Wojciech Feliksiak, dyrektor SCEK-u – oprócz tego,
że staramy się wypełnić młodzieży wolny czas w trakcie ferii
zimowych, wskazujemy nowe formy rozwoju, to dbamy także o wysoki
poziom naszych zajęć. Współpracujemy z profesjonalistami, którzy
sami ciągle się rozwijają i sami sobie też podnoszą
poprzeczkę.
Nie pierwszy raz
Już na przesłuchaniach można się było łatwo zorientować, kto
był tutaj po raz pierwszy, a kto pretenduje do miana „fosowego
wyjadacza”. Były dzieci, które w ciągu roku czekały z utęsknieniem
na ten projekt, bo kojarzą FOSĘ jako wyjątkowy czas nie tylko
ciężkiej pracy, ale przede wszystkim zabawy i niezapomnianej
przygody. Niektórzy znali się z poprzednich lat i witali serdecznie
po roku niewidzenia, inni trochę bardziej wycofani i skupieni
obserwowali tych zaznajomionych już z projektem.
– Rok temu brałem udział w FOSIE i dostałem główną rolę w
przedstawieniu – mówi Marcin, uczeń II klasy gimnazjum – nie
ukrywam, że i w tym roku liczyłem na jakąś samodzielną rolę, ale
praca w grupie też była świetnym doświadczeniem.
Cezary Domagała, reżyser przedstawień FOSY, cieszy się zawsze
z obecności tych, którzy wracają, co nie oznacza, że ich
faworyzuje. Podczas przesłuchań wnikliwym okiem obserwował
wykonawców i starał się idealnie dobrać obsadę do
scenariusza.
Nie lubię bezczynności
Ferie to czas kiedy wreszcie można się wyspać, pooglądać bez
ograniczeń telewizję i pograć na komputerze. Nie wszyscy jednak
wybierają taki scenariusz. Odrobina poświęcenia może zaowocować
niepowtarzalnym przeżyciem.
– Przyszedłem na FOSĘ, bo nie chciałem siedzieć bez sensu w
domu – mówi 11-letni Michał. – Bardzo mi się tutaj podobało, ale
najbardziej zadowolony byłem z zadań aktorskich i
choreograficznych. W „Podróżach Maciusia” grałem w grupie
Chińczyków, których Maciuś spotyka w trakcie wyprawy. Czy miałem
tremę? Chyba nie – dobrze się bawiłem i myślę o przyszłym
roku.
Nie zrażały nawet ciężkie i czasem monotonne próby.
Powtarzanie kilkanaście razy tej samej sceny bywało nużące, ale
kiedy młodzi aktorzy widzieli efekty swej mozolonej pracy,
odczuwali ogromną satysfakcję.
– Młodzież dużo się od siebie uczyła, poszerzyła zakres swoich
zainteresowań, co zapewne wpłynie później na ich dalsze życie,
zadecyduje o pewnych wyborach – mówi Agata Roman, kierowniczka
działu organizacji w Stołecznym Centrum Edukacji Kulturalnej i
jednocześnie asystentka reżysera. – Spotkaliśmy tutaj dzieci
utalentowane i takie, które dopiero podczas FOSY te talenty
przed sobą odkryły. W tym roku zobaczyliśmy na scenie prawdziwych
młodych bębniarzy, a jedna z uczestniczek zaproponowała pomoc przy
projektowaniu scenografii. To prawdziwa kopalnia talentów.
Wolontariusze
Feryjne Otwarte Spotkania Artystyczne były także polem do
popisu dla fotografów – wolontariuszy. Codziennie po budynku Starej
Prochoffni, SCEK-u, a potem Sali Kongresowej krążyło kilku
fotografów dokumentujących to, co dzieje się podczas
przygotowań.
– Miałem trochę wolnego czasu podczas ferii zimowych, a
skoro dzieje się coś ciekawego i mogę to utrwalić w postaci zdjęć,
to dlaczego nie pomóc – mówi jeden z wolontariuszy – poza tym
młodzież ma w sobie tyle ekspresji i pasji, że fotograf miała tutaj
duże pole do popisu.
Król wszystkich dzieci
W tym roku na deskach Sali Kongresowej młodzież z FOSY
wystawiła w Sali Kongresowej spektakl o Królu Maciusiu Pierwszym pt
„Podróże Maciusia”. Spektakl odbył się w ostatni dzień ferii w
województwie mazowieckim czyli w piątek 30 stycznia. Sala była
pełna: rodziców, rodzeństwa, kolegów i koleżanki powitali
wieceprezydent Włodzimierz Paszyński i i dyrektor SCEK-u Janusz
Kłoniecki.
Po oficjalnych przemówieniach wreszcie rozpoczęło się
przedstawienie. Na scenie pojawili się bohaterowie „Podróży
Maciusia”, którzy zabrali wszystkich w bajeczną wyprawę po różnych
regionach naszego globu. Specjalni dziecięcy ambasadorzy
odwiedzając takie kraje jak Włochy, Francję, Stany Zjednoczone czy
Chiny mieli za zadanie przekonać dzieci z różnych stron świata do
reform, jakie wprowadził Król Maciuś Pierwszy. Dzięki wspaniałym
wizualizacjom komputerowym widzowie przenosili się co chwila w inne
zakątki świata.
Na scenie pojawiali się kolejno dzicy ludożercy z Afryki,
Chińczycy, którzy przedstawili wspaniałą walkę Fung Fu do muzyki z
filmu Fung Fu Panda, a także Francuzki tańczące energicznego
kankana. Były arie operowe Włochów, niebezpieczna hiszpańska
corrida, nowojorscy baseballiści i hiphopowcy z Bronksu.
Musicalowa fabryka
„Podróże Maciusia” to musical, w którym wzięło udział prawie
150 osób. Ogarnięcie takiej liczby dzieci nie było proste. Tak
ogromne przedsięwzięcie wymagało zatem doskonałej organizacji i
zgrania całego zespołu, przygotowania wielu układów
choreograficznych. Odpowiadały za nie Marta Domagała i Barbara
Zielińska. Wyzwaniem było także uszycie kostiumów, zaprojektowanych
przez Gabrielę Miłowską-Moląg – w ciągu 11 dni 150 sztuk
strojów.
Oprócz zadań aktorskich, śpiewu i choreografii, uczestnicy
FOSY spędzili też sporo czasu w studiu nagrań, bo niektóre piosenki
odtwarzane były z playbacku. Za ścieżkę muzyczną odpowiedzialny był
Bartek Piasecki, który od lat współpracuje ze SCEK-iem przy
spotkaniach artystycznych.
FOSA to jak ogromna fabryka, która rusza pełną parą w pierwszy
dzień ferii, intensywnie rozkręca się w trakcie przygotowań by
rozgrzana do czerwoności zaprezentować w ostatni dzień ferii swój
gotowy produkt.
Komputer się kurzy
Dzieci ciężko pracowały, opiekunowie poszczególnych grup
koordynowali całość zadania, a rodzice… się denerwowali. Przeżywali
występ razem ze swymi pociechami i im bliżej było do końca, tym
bardziej nie mogli się doczekać piątkowego występu.
– Czuję się jakbym to ja miał występować – śmiał się
tata Michała jeszcze przed występem – sam mam jakąś
irracjonalną tremę. Przypominam sobie jak przed laty koncertowali
tutaj Stonesi. Nigdy nie sądziłem, że zobaczę na tej scenie syna.
Jestem dumny, że się na to zdecydował. Komputer się kurzy i to mnie
bardzo cieszy.
Spektakl się udał, jednak nie to było najważniejsze. Bo
istotne jest to, że udział w nim jest pamiątka na długie lata, a
może i niekiedy impulsem do pracownia nad właśnie odkrytym
talentem.
Przedsięwzięcie zostało zrealizowane dzięki wsparciu Miasta
Stołecznego Warszawy, które było odpowiedzialne za promocję wśród
placówek edukacyjnych, prowadzących „Zimę w mieście”. Producentem
przedstawienia od strony technicznej i scenograficznej jak co roku
była Stołeczna Estrada.
Źródło: inf. własna