Wokół mechanizmu odpisów 1% podatku dochodowego od osób fizycznych krąży wiele mitów i nieporozumień. Książka Grażyny Piechoty pozwala na uporządkowanie wiedzy o 1%, obala mity, potwierdza fakty.
Wielokrotnie zadawane pytania „To w zasadzie, ile z tego 1% organizacje otrzymują?” lub stwierdzenia typu „(…) środki, które te organizacje [pożytku publicznego – przyp. aut.] otrzymują w ramach 1% z PIT, CIT (…)”, „(…) Tę kontrolę [nad organizacjami pożytku publicznego – przyp. aut.] ma sprawować Rada Działalności Pożytku Publicznego funkcjonująca przy ministrze pracy i polityki społecznej, ale również, ze względu na liczbę tych organizacji, tego typu rady będą funkcjonować na szczeblu wojewódzkim, powiatowym, mogą też funkcjonować na szczeblu gminnym (…)” – naprawdę nie są niczym wyjątkowym.
Nie twierdzę, że wszyscy mają się na tym znać, ale zabierając głos w publicznej debacie warto wiedzieć, o czym się mówi. Publikacji na ten temat jest sporo. Jedną z ostatnich jest na przykład monografia autorstwa Grażyny Piechoty pod tytułem „Fakty i mity o jednym procencie podatku. Odpis podatkowy w procesie kreowania społeczeństwa obywatelskiego”.
Pozycja ta jest efektem kilku lat badań. Autorka – doktor nauk humanistycznych, prawniczka i socjolożka – przygląda się temu, jak działa mechanizm 1% w różnych aspektach: procesach komunikowania się organizacji z otoczeniem dla pozyskania 1% podatku; motywacji, które kierują Polakami przy wyborze organizacji pożytku publicznego; czy wreszcie współpracy organizacji – między sobą z administracją publiczną w informowaniu o mechanizmie 1%.
Wyniki badań dr Piechoty raczej potwierdzają to, czego – bardziej lub mniej intuicyjnie – się domyślamy. Wartością jednak jest mocne oparcie na danych zbieranych przez kilka lat (2010-2013), z różnych źródeł i w różnych środowiskach.
Nie jest bowiem niczym nowym konstatacja, że 1% jest alokowany nierównomiernie – tak ze względu na terytorium, jak i na cel wspierany przez podatników. Tutaj jednak mamy to potwierdzone konkretnymi cyframi – kwotami przekazywanymi organizacjom w poszczególnych województwach, miastach i na konkretne cele.
Można się z nich np. dowiedzieć, że najmniej organizacji, które pozyskały 1% w 2012 r. pochodzi z woj. świętokrzyskiego, a najwięcej z woj. mazowieckiego. A także, że np. w woj. małopolskim w 2012 roku blisko 200 organizacji mniej niż w woj. śląskim otrzymało środki z 1%, ale za to sumy, które otrzymały małopolskie organizacje były łącznie wyższe niż w woj. śląskim.
Zdaniem dr Piechoty sama liczba organizacji, które ubiegają się o 1% i pozyskują nawet niskie kwoty, może świadczyć „o aktywności społeczeństwa obywatelskiego, które kreuje organizacje i je wspiera na terenie danego województwa”.
Organizacji przybywa, obywatelskości – niekoniecznie
Czy jednak kreacja organizacji to jest to, o czym myśleli twórcy mechanizmu 1%, gdy chcieli, aby wspierał on rozwój społeczeństwa obywatelskiego? Z badań Grażyny Piechoty wynika bowiem, że za tworzeniem nowych organizacji zdolnych do pozyskiwania 1% nie idą inne wartości, które świadczyłyby o rozwoju obywatelskości.
Dla przykładu: rozmówcy dr Piechoty reprezentujący organizacje, które w latach 2010-2012 odnotowały znaczny przyrost środków pozyskiwanych z 1%, wśród elementów istotnych dla tego skoku podali transparentność działania organizacji. „Nie chodzi jednak o sprawozdawczość organizacji i ujawnianie wydatków, ale prezentowanie efektów działalności w taki sposób, że staje się to dla otoczenia widoczne” – wyjaśnia dr Piechota.
Tymczasem w innym miejscu swej monografii badaczka zwraca uwagę, że organizacje pożytku publicznego – dość powszechnie wykorzystujące media społecznościowe do komunikacji ze swymi potencjalnymi darczyńcami czy podatnikami przekazującymi 1% – rzadko poprzez ten kanał (wydawałoby się idealny do mniej formalnej i bardziej bezpośredniej komunikacji) informują o tym, ile i na co wydały pieniędzy ze środków pozyskanych od podatników.
17 mln dzięki programowi do rozliczania PIT
Organizacje zainteresowane utrzymaniem tej możliwości bardzo aktywnie zabiegały o to u posłów. Trudno się temu dziwić, skoro zdaniem badanych przez Grażynę Piechotę przedstawicieli OPP, ta forma prowadzenia kampanii 1% jest bardzo istotna. W książce znajdziemy przykład organizacji, która dzięki takiemu programowi bez możliwości wyboru innej OPP, zyskała w jednym roku około 17 mln zł z 1%. A nie była to organizacja duża, ani powszechnie znana, ani reklamująca się w mediach czy na outdoorze.
W publikacji znajdziemy także ciekawe spostrzeżenia dotyczące właśnie reklamy OPP. Jak wynika z rozmów przeprowadzonych przez Grażynę Piechotę i jej współpracowników, „koszty realizowania kampanii 1 procenta podatku u organizacji, które zanotowały znaczny przyrost sum z odpisu, były symboliczne (…)”. Kwotowo nie przekroczyły 100 tys. złotych (tylko w jednym przypadku i stanowiło to ok. 6% sumy pozyskanej przez organizację z odpisów 1%), a najczęściej oscylowały w granicach od 1500 do 80 tys. zł.
Inaczej natomiast sprawa wygląda u organizacji, które w latach 2010-2012 odnotowały znaczący spadek sum pozyskiwanych z 1%. Te OPP wydawały na działania promocyjne i reklamę od 10 do 35% zgromadzonej sumy. Te dane w zestawieniu z opiniami liderów badanych przez dr Piechotę organizacji (postulujących np. wprowadzenie zakazu reklamy finansowanej z 1% lub wprowadzenia ograniczeń co do udziału celebrytów w kampania 1-procentowych) pokazują także, jak wiele nieporozumień i mitów krąży wokół 1%.
Naprawiać 1% lokalnie
Praca dr Piechoty może być ważnym przyczynkiem w dyskusji o dalszych losach i kształcie mechanizmu 1%. Piechota przytacza kilka propozycji „przekształcenia” 1% w taki sposób, aby bardziej odpowiadał swoim pierwotnym założeniom, był bardziej równomiernie dystrybuowany, ale równocześnie zachował (przynajmniej czasowo) swoją obecną rolę, czyli uzupełniania deficytów usług publicznych oferowanych przez państwo (szczególnie w służbie zdrowia).
Jednym z możliwych kierunków, w jakim powinno podążać myślenie o naprawie 1%, który wskazuje dr Piechota, jest współpraca pomiędzy samymi organizacjami OPP, jak i między OPP a władzami samorządowymi na poziomie regionu. Przykład woj. łódzkiego, w którym Urząd Marszałkowski wraz z lokalnymi organizacjami prowadził kampanię „1% dla łódzkiego” pokazuje, że takie działania przynoszą efekty w postaci zwiększenia odpisów podatkowych dla organizacji z regionu. Tym samym 1% zasila społeczności lokalne. Powstaje więc szansa na zmniejszenie dysproporcji w dystrybucji tych środków.
Niestety, działania podobne do tych podjętych przez władze samorządowe woj. łódzkiego należą do rzadkości. Podobnie, jak kampanie informacyjne prowadzone wspólnie przez same organizacje z danego regionu. Chociaż liderzy organizacji korzystających z 1% zwracają uwagę, że taka współpraca mogłaby się przysłużyć wszystkim, to jednak w praktyce dominuje konkurencja i rywalizacja.
Warto pamiętać o tej publikacji, gdy znów przyjedzie nam dyskutować o tym czym jest, a czym powinien być 1% podatku dla organizacji pożytku publicznego.
Nie twierdzę, że wszyscy mają się znać na 1%, ale zabierając głos w publicznej debacie warto wiedzieć, o czym się mówi.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)