O Facebooku jako narzędziu do prowadzenia działalności społecznej lub nawet politycznej zrobiło się głośno po wyborze Baracka Obamy, który bardzo intensywnie posługiwał się nim w kampanii, a nawet zwerbował do swojego sztabu współtwórcę serwisu, Chrisa Hughesa.
Dlaczego Facebook (http://facebook.com) jest ważnym medium dla tych, którzy chcą zmieniać świat? Nadmiar przekazów docierających do nas każdego dnia sprawia, że najbardziej ufamy temu, co polecili nam nasi znajomi – na tym właśnie opiera się Facebook. Jego podstawowym narzędziem jest przyjazny system linkowania – wyświetla się nie tylko adres, ale także tytuł i fragment tekstu strony, do której linkujemy, a także zmniejszony obrazek. Dużą wartością serwisu jest też umożliwienie samodzielnego tworzenia aplikacji. Powstało więc ich niesłychane bogactwo, które bardzo trudno byłoby przenieść – dlatego polskiego klonu serwisu raczej nie powinniśmy oczekiwać.
Cel?
Cel Facebooka jest jasny – chce być twoją stroną startową, na której spędzasz dużo czasu. Stara się przejmować funkcje pozostałych internetowych społeczności (już teraz działa jak serwis randkowy czy umożliwiający dzielenie się zdjęciami), a także funkcjonować jak portal – eksponując różnorodne treści, które zainteresowały już naszych znajomych. Niektóre zewnętrzne serwisy, jak Twitter, można uzupełniać przez Facebook. Niektórzy uważają, że stopniowo przejmie on funkcję przeglądarki internetowej – coraz rzadziej będziemy wychodzić poza treść, którą zaproponowali nam nasi znajomi, a czasem też reklamodawcy na podstawie danych demograficznych. Dzięki dużej elastyczności Facebooka może się też okazać, że niektórych witryn, które tworzymy od zera, wykupując kolejne domeny, po prostu nie potrzebujemy – skoro i tak, aby je wypromować, wszystkie nowości musielibyśmy linkować na Facebooku.
Wiele międzynarodowych organizacji pozarządowych podeszło do Facebooka bardzo poważnie. Greenpeace International ma prawie 300 tysięcy fanów, a wschodzące ostatnio inicjatywy, jakie jak One (fundacja Bono) czy ruch obrońców birmańskiej opozycjonistki Aung San Suu Kyi, dysponują bazami ponad 100 tysięcy fanów, którym przypominają o sobie każdego dnia.
Kto z niego korzysta?
Planując zaistnienie naszej organizacji na Facebooku, należy jednak wziąć pod uwagę, kto z niego korzysta. Mimo neutralności medium, społeczność serwisu nie jest reprezentatywna pod względem poglądów. W Stanach Zjednoczonych zdecydowanie dominują wyborcy demokratów. W Polsce jest przestrzenią, gdzie dobrze prowadzi się kampanie feministyczne czy dotyczące sprawiedliwego handlu – natomiast na przykład Młodzież Wszechpolską można tam najwyżej zbojkotować, nie da się zostać jej fanem.
W Polsce Facebook nie jest jeszcze bardzo popularny. Według Megapanelu PBI/Gemius za czerwiec 2009 r., Polacy spędzili w serwisie około 3 mln 200 tys. godzin – po 2 godziny 25 minut na użytkownika (w tym samym miesiącu nasza-klasa.pl zajęła uwagę Polaków na ponad 100 mln godzin – średnio ponad 9 godzin na każdego z użytkowników). We wrześniu tego roku, spośród 300 milionów użytkowników serwisu, tylko 788 tysięcy pochodziło z Polski. To jednak sto tysięcy więcej niż miesiąc wcześniej – dynamika wzrostu jest więc znaczna. Ponad połowa polskich użytkowników miała poniżej 25. roku życia i tendencja do dominacji młodzieży wśród polskiej populacji serwisu wzmogła się w ostatnich miesiącach.
Przeciwny trend obserwujemy na przykład w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie – tam średnia wieku pnie się do góry. Zapewne w najbliższych miesiącach przekonamy się, czy Facebook również w Polsce zacznie odrabiać straty w starszych grupach wiekowych.
W Polsce wiele organizacji nie zaczęło jeszcze testować możliwości serwisu. Wiodące marki charytatywne, jak Pajacyk czy WOŚP, mają poniżej tysiąca fanów, a skupione w ten sposób społeczności nie są regularnie animowane. Jak się do tego zabrać?
Składniki Facebooka
Profil (Profile)
Profile co do zasady mają osoby realnie istniejące. Można dodawać zdjęcia, linki, tworzyć aplikacje (np. quizy) i korzystać z nich oraz zaprzyjaźniać się z innymi. Można też łatwo przenosić posty innych użytkowników do swojego profilu – w ten sposób przekaz rozprzestrzenia się po serwisie.
Strona (Page)
Strony mogą dotyczyć osób publicznych, organizacji, firm i polityków. Ludzie nie stają się ich przyjaciółmi, ale fanami. Strona musi mieć administratora mającego osobisty profil i reprezentującego organizację. Strona różni się od profilu między innymi tym, że nie można wyeksportować do niej swojej bazy danych, aby sprawdzić, która z osób, które mamy np. na liście mailingowej/w programie pocztowym, jest na Facebooku i można ją angażować w ten sposób (zapewne, kiedy zdecydujesz się zaistnieć ze swoją organizacją na Facebooku, będzie to właśnie pierwsza rzecz, którą będziesz chciał zrobić). W takiej sytuacji musimy polegać jedynie na zapraszaniu osób, które mamy w swoich prywatnych kontaktach, aby stawały się fanami naszej organizacji czy kampanii. Trudno się dziwić, że zasada ta jest nagminnie łamana i organizacje (a także kluby, firmy) zakładają profile zamiast stron. Posty ze stron pojawiają się na głównej stronie każdego użytkownika, który jest naszym fanem, podobnie jak posty przyjaciół. W przypadku wydarzeń, jeżeli utworzymy je jako strona, nie będziemy mogli wysłać zaproszeń do naszych fanów bądź też skierować do nich wszystkich wiadomości przypominającej (obie te funkcje są dostępne dla osób prywatnych). Do strony można „doczepić” forum dyskusyjne.
Grupy (Groups)
W przeciwieństwie do stron, każdy może je zakładać, zapraszać do nich znajomych i dyskutować w tym gronie. Można ich używać w uzupełnieniu do stron, np. zaprosić do grupy ludzi zainteresowanych konkretną kampanią naszej organizacji.
Wydarzenia (Events)
Organizujemy ich wiele, a uczestnicy – bywa, że nie dopisują. Na Facebooku można zaprosić swoich znajomych do uczestnictwa w wydarzeniu dziejącym się w świecie rzeczywistym. Oczywiście, można też wysłać maila, prawda? Przewaga serwisów społecznościowych (grono.net czy Goldenline również oferują taką funkcję) opiera się na tym, że widać, kto jeszcze się wybiera i kto jest zaproszony. Jeżeli będą wśród nich nasi znajomi, zapewne chętniej do nich dołączymy.
Efekt oddziaływania Facebooka jest dla mnie w tym wypadku bardzo widoczny – byłem już na dziesiątkach wydarzeń – happeningach, dyskusjach, pokazach niszowych filmów – których nie było w „Co jest grane”, nie wydrukowano ani jednej ulotki – a jednak ludzie przyszli. Jednak widząc powiększające się grono osób potwierdzających przybycie, nie można przedwcześnie wpadać w euforię – w rzeczywistości obecna będzie mniej więcej jednak trzecia tych, którzy się zapowiedzieli.
Oczywiście, ma to swoje ograniczenia – działa, kiedy organizujesz wydarzenie, którego grupą docelową są Twoi znajomi i znajomi znajomych. Jednak gdy organizujesz kurs dla kobiet 45+ z mniejszych miast, będąc trzydziestoletnim mieszkańcem Warszawy, do promocji musisz podejść inaczej.
Sprawy, cele (Causes)
Narzędzie fundraisingowe Facebooka. Niestety, o ograniczonym potencjale. Większość użytkowników, która deklaruje, że popiera jakąś „sprawę”, nie wpłaca jednak pieniędzy. Średnio jeden wspierający „sprawę” daje na nią dwa centy. Pieniądze mogą zbierać tylko organizacje amerykańskie. Sytuację pogarsza również fakt, że Causes nie udostępniają adresów emailowych ludzi, którzy nas wsparli – nie można więc łatwo podtrzymywać z nimi relacji i poprosić o kolejne datki. Ogółem do tej pory użytkownicy Facebooka dali na różne cele 5 milionów dolarów – mało!
Facebook – reguły medium
- Na Facebooku liczy się tylko nowe. Na stronach najnowsze jest na górze. Nie ma możliwości innej organizacji treści. Jeżeli coś jest ważne, pisz o tym często.
- Facebook jest zbiorem „zajawek”. Nie jest blogiem czy stroną Twojej organizacji, gdzie możesz dać dowolnie długi tekst czy duże zdjęcie. Z tekstów bezpośrednio widoczne będzie około 300 znaków (reszta będzie widoczna po kliknięciu „więcej” lub linka prowadzącego do zewnętrznej strony). Zdjęcia (na ścianie z aktualnościami) będą bardzo pomniejszone. Bardzo mocno wpływa na rodzaj treść, która będzie dla Facebooka właściwa. Jeżeli linkujesz informację, której tytuł jest nieciekawy, a po pierwszych trzech zdaniach wciąż nie wiadomo, o co chodzi, ludzie ją zignorują.
- Na Facebooku komentuje się w zasadzie wszystkie zamieszczane treści. Nie można tego zablokować. Jeżeli nie chcesz komentarzy, wydaj raczej ulotkę. Mowy nienawiści w komentarzach jest niewiele, bo użytkownicy piszą na ogół pod własnymi nazwiskami, a link do komentarza domyślnie pojawia się w ich profilach.
Źródło: dwumiesięcznik gazeta.ngo.pl nr 06(66)2009