Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Do tej pory nowa praca oznaczała dla niej zamianę jednego pokoju na drugi. Kiedy została pełnomocniczką Prezydenta m.st. Warszawy ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi, zmieniło się niemal wszystko.
Ewa Kolankiewicz na Senatorskiej była jeszcze wtedy gościem. – Siedziałyśmy same, nie było z nami żadnego urzędnika. Ówczesny dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej, Robert Zydel zastanawiał się pewnie, co my tu właściwie robimy – opowiada. Praca nad „Programem” to były miesiące żmudnej roboty. Było warto, bo w lipcu zeszłego roku warszawska Rada Miasta przyjęła dokument. – To wielki sukces – podkreśla Ewa Kolankiewicz.
Pierwsze kroki w sektorze
Zaczęło się klasycznie. Ewa Kolankiewicz, studentka Uniwersytetu Warszawskiego, załapała się na wolontariat w organizacji pozarządowej. To było polskie przedstawicielstwo Fondation de France, największej francuskiej organizacji grantodawczej. Dziś: Fundacja dla Polski. Przez całe studia dorabiała jako kelnerka. Zaczęła wolontariat w fundacji, a jej pierwszym zadaniem było zorganizowanie… biegu kelnerów. – To taki francuski zwyczaj – wyjaśnia Kolankiewicz. – Wyścig odbywał się na Starym Mieście. Kelnerzy biegali po kocich łbach z tacami w ręku. Najbardziej żal mi było tych dziewczyn w szpilkach – opowiada.
Po kilku miesiącach wolontariatu przyjęli ją do pracy w organizacji. Odpowiadała za realizację programu Dzieci Ulicy. Będąc organizacją grantodawczą, przekazywali dotacje fundacjom i stowarzyszeniom pracującymi z dziećmi, dla których ulica była alternatywą domu. – Te dzieci miały oczywiście adres zameldowania i nie mieszkały na ulicy, tak jak to bywa w innych krajach, ale z różnych przyczyn wolały nie wracać do domu – wyjaśnia Kolankiewicz. Odwiedzała lokalne organizacje i sprawdzała, w jaki sposób wykorzystują przekazaną dotację. Zjeździła kawał Polski i poznała masę ludzi.
Przeczytaj wywiad z Ewą Kolankiewicz.
Z biurka do biurka
Z Fundacji dla Polski przeszła do Stowarzyszenia na rzecz Forum Inicjatyw Pozarządowych. To nie była duża zmiana: obie organizacje mieściły się na jednym piętrze tego samego budynku. Wystarczyło zmienić pokój i biurko. W kamienicy przy ulicy Flory siedziby miały wtedy najważniejsze organizacje wspierające. Na czwartym piętrze była Fundacja Batorego, piętro wyżej Fundacja dla Polski, Stowarzyszenie na rzecz Forum Inicjatyw Pozarządowych, Fundacja Akcja Demokratyczna, Stowarzyszenie Klon/Jawor. Później organizacje przeniosły się na Szpitalną: to tam Ewa Kolankiewicz spędziła szesnaście lat życia.
W FIP-ie zajmowała się m.in. Kartą Zasad Działania Organizacji Pozarządowych. W ramach programu prowadzono szkolenia; propagowano zasady etyczne, którymi powinny kierować się organizacje; prowadzono monitoring, w ramach którego sprawdzano na przykład, czy fundacje przesyłają sprawozdania do właściwych ministerstw. Niestety nie udało się namówić organizacji, aby masowo stawały się sygnatariuszami Karty. Zdecydowały się nieliczne. Cała jej zawodowa kariera to praca w organizacjach wspierających. Po FIP-ie była Federacja Organizacji Pozarządowych Centrum Szpitalna, a ostatnio Stowarzyszenie Klon/Jawor, gdzie prowadziła serwis: poradnik.ngo.pl. Wyjaśniała organizacjom kwestie prawne: jakie są ich możliwości, a jakie obowiązki. – Lubię paragrafy – przyznaje. W trzecim sektorze to raczej rzadkość.
Rewolucja w życiu, ale nie w urzędzie
Przejście do urzędu po osiemnastu latach pracy w organizacjach pozarządowych było dla niej rewolucją. Do samego końca wahała się, czy wystartować w konkursie na pełnomocnika. – Bałam się, że pójdę do urzędu pełna zapału i ambicji, a tam okaże się, że jest tyle bieżących spraw, że nie jestem w stanie przeprowadzić żadnej zmiany – przyznaje Kolankiewicz. A właśnie na tej zmianie zależy jej najbardziej. Mówi, że chciałaby jeszcze bardziej usprawnić współpracę warszawskich organizacji z samorządem. Zajmowała się tym przez lata, teraz ma jednak zupełnie nowe możliwości.
Na stanowisku zastąpiła Marcina Wojdata, który w ostatnim czasie pełnił jednocześnie funkcję sekretarza miasta. – Marcin bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę – przyznaje otwarcie Kolankiewicz. – Miał masę dobrych pomysłów. Nie zamierzam wywracać wszystkiego do góry nogami. Wiele z tych rzeczy będę kontynuować – zapewnia. Co na przykład? Cykl „Pełnomocnik odpowiada” w portalu warszawa.ngo.pl. Czytelnicy mogli zadawać pełnomocnikowi pytania, Marcin Wojdat odpowiadał. Teraz będzie podobnie.
Na Senatorskiej pracuje już piąty miesiąc. Ten czas pozwolił jej jeszcze bardziej utwierdzić się w tym, że podział na organizacje pozarządowe i samorząd jest sztuczny. – Tu i tu są ludzie, którym chodzi o to, żeby w tym mieście żyło się lepiej. Tyle tylko, że jedni trafili do organizacji, a drudzy do urzędów – mówi.
Przeczytaj, co Ewa Kolankiewicz powiedziała o projekcie Miasto w dialogu z 3 sektorem.
Nowa procedura konkursowa i internetowy generator wniosków
Obecnie koncentruje się nad ujednoliceniem nowej procedury konkursowej. – Niespójna polityka dotacyjna to jedna z największych bolączek warszawskich organizacji – mówi Kolankiewicz i podaje przykład: – Różne biura i dzielnice mają różne wymagania dotyczące opisu faktur. Wymogi nie zawsze podyktowane są przepisami prawa. Chciałaby ujednolicić to, jak wyglądają ogłoszenia konkursowe, w jaki sposób samorząd kontroluje realizację powierzonego zadania, jak organizacje mają się z nich sprawozdawać, jak wyglądają umowy zawierane pomiędzy samorządem a organizacją…
Nad nową procedurą konkursową pracuje kilkunastoosobowy zespół złożony z pracowników kilku biur, ale też przedstawicieli strony społecznej. Zbierają się tydzień w tydzień, spotkania trwają po 5-6 godzin. Kiedy dokument będzie gotowy, trafi do konsultacji. Będzie można wyłapać ewentualne błędy i zasugerować zmiany. Później przyjdzie czas szkoleń urzędników i organizacji. – Mam świadomość, że sama zmiana procedury nie wystarczy. Trochę to potrwa, ale mam nadzieję, że już za rok, może wcześniej, wszystko będzie działać sprawnie – mówi Kolankiewicz.
Nieco szybciej ma wystartować internetowy generator wniosków konkursowych. Organizacje będą mogły wreszcie aplikować o granty przez Internet. Do urzędu będzie trzeba przesłać jedynie potwierdzenie złożenia oferty. O generatorze wniosków mówiło się latami, ale za każdym razem pojawiały się przeszkody, które uniemożliwiały jego wdrożenie. – Mam nadzieję, że tym razem się uda – mówi. I zdradza, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, generator wystartuje już jesienią.
Już wkrótce na łamach serwisu warszawa.ngo.pl wystartuje cykl Pełnomocnik odpowiada, w którym Ewa Kolankiewicz będzie wyjaśniać wątpliwości i odpowiadać na pytania warszawskich organizacji pozarządowych. Ma on na celu zwiększenie wiedzy nie tylko pracowników NGO, ale również urzędników. Pytania można wysyłać na adres: ngo@um.warszawa.pl.
Ewa Kolankiewicz – Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego; pracowała w Fundacji dla Polski, Stowarzyszeniu na rzecz Forum Inicjatyw Pozarządowych, Federacji Organizacji Pozarządowych Centrum Szpitalna oraz Stowarzyszeniu Klon/Jawor. Jest certyfikowaną trenerką. Obecnie pełni funkcję pełnomocniczki Prezydenta m.st. Warszawy ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.