Elbląski Klub Poetycki im. K. K. Baczyńskiego powstał w 1991 rou, jako organizacja prężna i żywa. Dziś klub raczej wegetuje niż istnieje, pozostała po nim tylko strona internetowa.
Gościem
pierwszego spotkania EKP był znany elbląski literat, dr Ryszard
Tomczyk, który namawiał członków klubu do tego, żeby …zaprzestali
pisania poezji. Jak można się było spodziewać, ta opinia miała
odwrotny skutek i tylko zintensyfikowała twórczą działalność
młodych poetów.
Już w 1992 r.
"Echo Elbląga" przestało się ukazywać. Zmieniał się skład klubu, a
także formuła jego spotkań. W późniejszych latach spotkania EKP
odbywały się w różnych miejscach (Biblioteka Elbląska, Światowid,
puby, kawiarnie itp.), aż w końcu nawa elbląskich poetów na kilka
lat zakotwiczyła w filii Biblioteki Elbląskiej przy ul. Płk Dąbka.
Tam, raz na miesiąc (zazwyczaj w środy, w godzinach popołudniowych)
odbywały się spotkania, niekiedy połączone z wieczorami autorskimi,
konkursami, recytacjami, improwizacjami itp. Członkowie klubu
równocześnie publikowali swoje utwory: zbiorowo, pod szyldem EKP, a
także indywidualnie.
Niestety, trzy
lata temu dyrekcja Biblioteki Elbląskiej podjęła decyzję o
likwidacji właśnie tej filii, mimo że była ona położona w dobrym
punkcie (blisko dużego osiedla mieszkaniowego) i w funkcjonalnym,
przestronnym lokalu.
Ta decyzja
okazała się wyrokiem na EKP. "Bezdomny" klub nie zdołał już
nawiązać bliskiej współpracy z żadną inną placówką kultury, dlatego
jego działalność stopniowo stawała się coraz słabsza i
incydentalna.
- Dziś EKP
istnieje tylko o tyle, że wciąż jest dostępna jego strona
internetowa, na której są zamieszczone wybrane utwory naszych
członków. Strona ta od dawna nie była jednak aktualizowana, bo
członkowie klubu bardzo rzadko się ze mną kontaktują - mówi Michał
Weiss, prezes EKP i jednocześnie administrator klubowej strony.
Czy jest
szansa na rzeczywiste reaktywowanie klubowej działalności? Trudno
byłoby na to liczyć. Poszczególni członkowie EKP nadal piszą
wiersze, publikują, biorą udział w konkursach literackich itp. Nie
wykazują jednak potrzeby, żeby czynić to wspólnie…