Nadal będziemy się dokładnie przyglądać poczynaniom władz w zakresie ochrony środowiska. Nie po to, aby krytykować, chcemy wspólnie szukać rozwiązań tego problemu. Nieustannie zapraszamy do rozmowy – deklarują przedstawiciele organizacji i inicjatyw nieformalnych.
Jawność planów wycinek drzew wciąż potrzebna
Przypomnijmy słowami Joanny, w jakim celu prowadzi tę akcję: „Dość zaskakiwania decyzjami o wycinkach drzew! Żądamy utworzenia jednej, publicznej strony w BIP m.st. Warszawy, na której zainteresowani mieszkańcy znaleźliby wszystkie wnioski o decyzje oraz wydane decyzje dotyczące wycinki drzew na terenie Warszawy. Teoretycznie zgodnie z prawem Miasto powinno na ogólnie dostępnych stronach internetowych upubliczniać takie dane. W praktyce tylko część z nich jest publikowana na ogólnopolskim serwisie Ekoportal. Dotarcie do dokumentów na Ekoportal jest niezwykle trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Aby znaleźć dokument, trzeba znać jego sygnaturę, datę złożenia wniosku itp. (…). W praktyce o planowanych wycinkach mieszkańcy dowiadują się z mediów lub dopiero, gdy przyjeżdża ekipa pilarska”.
Ponad pół roku temu, gdy rozmawialiśmy z Joanną, utworzone przez nią „wydarzenie” na Facebooku: „Jawność dla planów wycinek drzew!” „lubiło” 1,4 tys. osób, obecnie jest ich niemal dwa razy więcej (2,7 tys.). Jak ta presja społeczna oddziałuje na Ratusz i czy… oddziałuje w ogóle?
Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski odniósł się do powyższych kwestii następująco:
„Jeśli chodzi o Ekoportal, to podkreślam, że to nie urząd miasta odpowiada za tę stronę. Mogę zrozumieć zarzuty o jego słabą funkcjonalność, niemniej jest on utrzymywany, administrowany i nieodpłatnie udostępniany organom administracji przez Ministerstwo Środowiska. Mamy obowiązek umieszczania w portalu m.in. wniosków i decyzji dotyczących wycinek drzew i to robimy.
Zaś co do samych decyzji administracyjnych: każda wydawana decyzja, także decyzja o wycince, wynika z przepisów. Decyzje dotyczące wycinki drzew podejmowane są przez dzielnice – zawsze zgodnie z prawem, z obowiązującą ustawą o ochronie przyrody oraz Kodeksem postępowania administracyjnego.
Kontrola społeczna decyzji, w świetle obowiązujących przepisów, nie jest jednak tożsama z uwzględnianiem głosu społecznego. Przepisy jasno określają, kiedy ten głos może być wzięty pod uwagę, a kiedy nie, kto może zostać uznany za stronę postępowania. Kontrola społeczna nie zawsze więc oznacza wpływ na decyzję, ale jest niezwykle ważna w budowaniu świadomości wśród mieszkańców, inwestorów i urzędników na temat roli zieleni nie tylko czysto środowiskowej, ale również społecznej.
Naszą ambicją jest wykorzystanie tego systemu również do podniesienia wiedzy na temat stanu zieleni w Warszawie. Od jakiegoś czasu trwają prace nad stworzeniem kompleksowej bazy danych o publicznych terenach zieleni. Zastosowanie technologii otwartych, poza samym przekazywaniem informacji, daje możliwość czynnego udziału mieszkańców, organizacji, stowarzyszeń i różnych instytucji w życiu miasta i tworzeniu własnych rozwiązań opartych o miejskie dane”.
Wycinki drzew to nie jedyny problem
Zdaniem Mazgajskiej w kwestii jawności planów wycinek drzew nic się nie zmieniło: „Wystosowałam skargę do RPO w sprawie łamania naszych praw do informacji o decyzjach o wycinkach drzew. Obecnie organ ten wezwał Michała Olszewskiego, wiceprezydenta Warszawy do udzielenia wyjaśnień. Może to sprawi, że usłyszymy coś innego niż dotychczas, a mianowicie, że Warszawa jest miastem o największej jawności, jeśli chodzi o ochronę środowiska?” – zastanawia się Mazgajska.
I dodaje już w szerszym kontekście: „W Warszawie nie istnieje w ogóle coś takiego, jak ochrona bioróżnorodności. Wiemy np., że nie ma w zwyczaju sprawdzania przed inwestycją, jakie gatunki dzikich zwierząt żyją na jej terenie. Skutki są takie, że np. po rewitalizacji parku liczba tamtejszych ptaków spada o połowę. Czym się zajmują zatem urzędnicy? To jasne: PR-em” – gorzko stwierdza Mazgajska.
Wiceprezydent Warszawy Michała Olszewskiego odpiera te zarzuty:
„Jest wręcz przeciwnie. Po raz pierwszy w 25-letniej historii warszawskiego samorządu udało się taką politykę wdrożyć i są już jej pierwsze efekty, choćby w zakresie działań w obszarze Wisły. W tym kontekście warto podkreślić, że polityka w zakresie gospodarowania zielenią nie oznacza bezrefleksyjnej obrony każdego. Działalność człowieka, zwłaszcza w miastach pozostawia swoje piętno na terenach przyrodniczych i bez ingerencji człowieka nie da się chronić bioróżnorodności. W niektórych sytuacjach oznacza to również eliminowanie niepożądanych gatunków. Taki rodzaj działań wdrażamy choćby nad Wisłą, gdzie rozprzestrzeniły się gatunki niepożądane dla tamtejszego ekosystemu – nie tylko klony jesionolistne, ale również nawłoć kanadyjska.
Każde działanie ingerujące w przyrodę, zwłaszcza w naszym najbliższym otoczeniu, wzbudza często społeczny opór, który nierzadko wynika z braku szerszego spojrzenia. Mimo tego, że zainteresowanie społeczne kwestią zieleni jest jak najbardziej pozytywnym zjawiskiem, to jednak interes jednej grupy społecznej nie zawsze będzie zbieżny z interesem ekologicznym – bardzo ciekawie o tym opowiedział ostatnio prof. Karaczun na jednej z miejskich debat o ochronie środowiska.
Polityka w zakresie bioróżnorodności wymaga konsekwentnej polityki prowadzonej przez dziesięciolecia. Dziś dla przykładu w nasadzeniach miejskich nadal duży procent stanowią drzewa z gatunków krótkowiecznych np. klony srebrzyste, topole, klony jesionolistne. W okresie powojennym były one chętnie sadzone, z uwagi na swój szybki wzrost, a obecnie stwarzają wiele problemów, niejednokrotnie zagrażając bezpieczeństwu. Pielęgnacja zieleni to praca, którą należy planować i realizować w perspektywie długookresowej. Prowadzona systematycznie powinna prowadzić do wymiany i odnawiania drzewostanu. Trzeba powiedzieć, że przez dekady takiego spojrzenia brakowało. Dopiero niedawno udało się ustawić tę politykę na właściwy tor”.
Co wisi w powietrzu?
Karol Perkowski, działający w inicjatywie Miasto Jest Nasze, zajmujący się m.in. zagadnieniem czystości warszawskiego powietrza z całą pewnością stwierdza: „Nie jest źle. Jest jeszcze gorzej”.
I aby nie pozostać gołosłownym rozwija tę myśl, odnosząc się do tego, czym przychodzi nam oddychać w Warszawie. „Zgodnie z danymi Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w 2015 r. przez długi czas obowiązywał drugi alert zanieczyszczenia powietrza. W sposób znaczący przekraczamy wszystkie normy ustanowione przez WHO (Światową Organizację Zdrowia – red.). W zeszłym roku limit dni z określonym zanieczyszczeniem obowiązujący na cały rok przekroczyliśmy w marcu. Tymczasem eksperci podkreślają, że to wszystko przekłada się na wzrost zachorowalności mieszkańców na choroby układu oddechowego i raka. Według niektórych od zanieczyszczenia powietrza w Warszawie może umierać rocznie nawet 2000 osób”.
I tłumaczy dalej: „Zauważmy także, że zanieczyszczenie to nie jest tylko to, co produkowane w chwili obecnej, ale także pyły osiadające na chodnikach, nawierzchniach dróg. Ludzie jeżdżący samochodami na drugi dzień unoszą je z ulic jako tzw. zanieczyszczenie wtórne”.
Jak temu zaradzić? Odpowiedź jest prostsza niż mogłoby się wydawać: należy często myć ulice, podpowiada Karol Perkowski.
Oczywiście potrzebne są także zmiany bardziej systemowe: „Postulujemy (Miasto Jest Nasze – red.) zakaz wjazdu większych samochodów tranzytowych do ścisłego centrum miasta. Nadto, należałoby konsekwentnie egzekwować normy samochodów dotyczące produkcji zanieczyszczeń. Spytałbym także: dlaczego nie ma obwodnicy Śródmieście, a na to miejsce forsowana jest budowa mostu Krasińskiego? W ten sposób powstanie de facto nowa trasa tranzytowa wpychająca kolejne samochody do centrum miasta”.
„Brudna” pogoda
W kwestii czystości warszawskiego powietrza otrzymaliśmy od wiceprezydenta Warszawy wyczerpujące informacje:
„Obecnie w Warszawie odnotowujemy czasowe przekroczenia poziomów dopuszczalnych 4 z 13 mierzonych substancji. Zgodnie z programami ochrony powietrza dla Warszawy powinniśmy w tym obszarze osiągnąć wyznaczone poziomy dopuszczalne do 2024 r., co wydaje się realne patrząc na dotychczasowe prace i ich efekty.
Walka o czyste powietrze prowadzona jest w Warszawie na trzech płaszczyznach: transport, energetyka i świadomość społeczna. Jednym z kluczowych działań w zakresie transportu jest podnoszenie atrakcyjności transportu miejskiego i jednoczesna jego modernizacja, aby zmniejszyć jego wpływ na środowisko. Już dziś większość stołecznych autobusów to pojazdy spełniające rygorystyczne normy Euro4 i wyższe.
W zakresie energetyki kluczowe jest wykorzystanie największej w Europie sieci ciepłowniczej. Co roku przybywa jej ponad 12 km. To dzięki niej blisko 80% mieszkańców korzysta z ciepła produkowanego z zachowaniem rygorystycznych norm w zakresie emisji. A kolejne inwestycje w tym zakresie zmniejszają stężenia emitowanych związków chemicznych i pyłów.
Ale warto pamiętać, że w jakości powietrza wiele zależy od nas samych i dlatego prowadzimy działania edukacyjne. Nowością, którą chcemy zaoferować w tym roku jest WIP – Warszawski Indeks Powietrza. Będzie on miał nie tylko walor informacyjny, ale również interwencyjny. Przekroczenie stężeń określonych związków będzie uruchamiało m.in. działania promujące korzystanie z komunikacji miejskiej zamiast indywidualnej czy częstsze sprzątanie ulic na mokro, co ogranicza wzbijanie pyłów.
Na jakość powietrza w Warszawie wpływa kilka czynników. Nie tylko sama emisja z Warszawy czy okolic, ale również warunki terenowe czy meteorologiczne. Zwłaszcza te ostatnie mają często niemały wpływ. W ubiegłym roku wysokie stężenia pyłów odnotowywane były przy wyjątkowo suchej i bezwietrznej pogodzie. Zazwyczaj do przekroczeń dopuszczalnych poziomów ich stężeń dochodzi w okresach niskich temperatur, kiedy intensywniej ogrzewamy domy.
Mimo tych przekroczeń, widać jednak efekty podjętych kilka lat temu działań. Ich skuteczność można zobaczyć śledząc publikowane przez inspekcję ochrony środowiska raporty. Od roku 2006 zauważalna jest znaczna tendencja spadkowa w zakresie stężeń substancji, dla których stwierdzono przekroczenia. W szczególności widać to na stężeniach dwutlenku azotu (pochodzącego głównie z transportu) oraz pyłu PM10 (pochodzącego zarówno z transportu, niskiej i wtórnej emisji).
Dane dotyczące przekroczeń warto odnosić do innych miast Polski czy Europy. W każdym mieście położonym w środku lądu jakość powietrza zawsze pozostawia wiele do życzenia, nie jesteśmy w czołówce, jak by wynikało z wypowiedzi niektórych.
Istotną rolę pełnią też działania kontrolne. Skuteczność w tym zakresie podniesie wyodrębnienie w strukturze Straży Miejskiej m.st. Warszawy specjalnej komórki – Oddziału Ochrony Środowiska – którego zadaniem będzie m.in. egzekwowanie zakazów palenia odpadów w paleniskach domowych.
Zainteresowanych tematyką jakości powietrza zachęcam do śledzenia informacji i komunikatów Mazowieckiego Inspektora Ochrony Środowiska, które odnoszą się zarówno do obiegowych informacji na temat jakości powietrza, ale też tłumaczą wiele kwestii związanych z wykonywanymi pomiarami, jaki i interpretacji wyników. Wbrew pozorom to bardzo złożona materia”.
Co dalej?
Część ekologów, mimo zapewnień Ratusza, poczynania miasta na polu ochrony środowiska ocenia jako niewystarczające. Strona społeczna skarży się także na to, iż jej głos nie jest brany pod uwagę.
Karol Perkowski: „Miasto nas – jako inicjatywę społeczną mającą konkretne postulaty – zbywa. Nie informuje także mieszkańców o rzeczywistym stopniu zanieczyszczenia powietrza w stolicy. W listopadzie przez kilka dni mieliśmy drugi alert dla Śródmieścia, kilkunastokrotne przekroczenia norm, a ze strony władz miasta – żadnej reakcji. ‘Miasto Jest Nasze’ zorganizowało zatem konferencję prasową pod ratuszem, wręczyliśmy prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz maseczkę przeciw smogową i list z propozycją wspólnego szukania rozwiązań problemu. Do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi”.
Perkowski zauważa ponadto, że miasto, promując aktywność na świeżym powietrzu, organizując biegi, udostępniając plenerowe siłownie, powinno brać pod uwagę, że skutki zanieczyszczenia powietrza dotykają najbardziej osób aktywnych fizycznie.
„Przy tej okazji polecam korzystanie z aplikacji na urządzenia mobilne, dzięki której, każdy miejski sportowiec może zobaczyć, czy w danym dniu normy zanieczyszczenia powietrza są przekroczone. Od dawna jako Miasto Jest Nasze postulowaliśmy powstanie takiej aplikacji, w końcu temat podjął Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, za co bardzo dziękujemy” – dodaje Perkowski.
Przedstawiciele obu organizacji zapowiadają jasno: „Nadal będziemy się dokładnie przyglądać poczynaniom władz w zakresie ochrony środowiska. Nie po to, aby krytykować, chcemy wspólnie szukać rozwiązań tego problemu. Nieustannie zapraszamy do rozmowy”.
Wiceprezydent Olszewski potwierdza, iż Ratusz otwarty jest na rozmowę, ale podkreśla: „Współpraca z organizacjami odbywa się w ściśle określonych ramach. Chętnie wsłuchujemy się w docierające do nas głosy różnych grup społecznych, ale warunkiem skutecznej współpracy jest założenie wspólnego szukania rozwiązań konkretnych problemów. Nie zawsze jest to łatwe, bo interes społeczny nie zawsze jest tożsamy z interesem danej grupy czy konkretnego podwórka. Jestem przekonany, że jeżeli dwie strony siądą do rozmów przy jednym stole i chcą szukać wspólnej drogi, to zawsze ją znajdą”.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23