Dzień Sąsiada odbywa się na Ochocie regularnie od kilku lat. Była to pierwsza dzielnica, która zapoczątkowała tradycję tego sąsiedzkiego święta w Warszawie. Co roku na przełomie maja i czerwca ochockie instytucje, organizacje i placówki mobilizują się, aby wspólnie planować jego obchody. Jedną z nich jest Ośrodek Dziennego Pobytu i Rehabilitacji Społecznej Osób Niepełnosprawnych na ulicy Białobrzeskiej 11.
– Wiem, że w innych dzielnicach mieli ten problem, żeby otworzyć taki ośrodek, bo sąsiedzi się po prostu nie zgadzali. Ludzie boją się osób z niepełnosprawnością. Ale tutaj nigdy tak nie było. Ochota jest bardzo przyjazną dzielnicą, są życzliwi ludzie i jest po prostu miło – mówi Marta Skrobacka, kierownicza Ośrodka na Białobrzeskiej 11.
– To sąsiedztwo z prawdziwego zdarzenia, jesteśmy w stałym kontakcie: od rzeczy ważnych, kiedy wspólnie coś ustalamy, po pożyczenie przedłużacza.
Dzień Sąsiada na Białobrzeskiej jest inicjatywą realizowaną pod wspólnym, ochockim sztandarem, ale jednocześnie wspólnie z mieszkańcami. W organizację Dnia Sąsiada na Białobrzeskiej 11 włączeni są zawsze okoliczni sąsiedzi i przyjaciele. Każdy może zostać współorganizatorami tej imprezy, ponieważ nie ma ona z góry narzuconej formy. Wykorzystywane są różne pomysły i uruchamiane zasoby tkwiące w społeczności. Ośrodek swoją pracę opiera o działalność wolontariuszy i współpracy z sąsiadami z okolicy. Marta Skrobacka opowiada, że zawsze można było liczyć na pozytywną reakcję mieszkańców na różne potrzeby Ośrodka, szczególnie seniorów, którzy angażują się w pracę placówki.
– Na Ochocie jest dużo starszych osób, oni przychodzą tutaj, bo nie chcą siedzieć w domu. To jest ogromna pomoc, ale też ogromna wiedza. Potrafią nam wiele przekazać, a nasi podopieczni mogą być dla nich wolontariuszami, więc to jest chyba obopólna korzyść.
Zazwyczaj Dzień Sąsiada odbywa się na pobliskim skwerze: są warsztaty plastyczne, jest grill, muzyka i tańce. Dzień Sąsiada na Białobrzeskiej 11 to przede wszystkim wyraz otwarcia na sąsiadów oraz chęć zaproszenia i poznania nowych osób. Jest to nie tylko okazja do wspólnego świętowania, ale także budowania poczucia bezpieczeństwa w okolicy.
– Jeśli wiem, że mam fajnych sąsiadów, to nie boję się tego lokalu zostawić, wyjść z uczestnikami na zewnątrz i sobie wspólnie żyć. Nie wyobrażam sobie, żeby nie mieć kontaktów z sąsiadami.
Pomimo tak dobrych relacji sąsiedzkich na co dzień i regularnego angażowania sąsiadów w codzienne funkcjonowanie Ośrodka, Marta Skrobacka twierdzi, że warto dalej integrować się i pogłębiać dobrosąsiedzkie kontakty:
– Dzień Sąsiada jest zarezerwowany dla sąsiadów. To taki dzień, w którym możemy zaprosić i poznać kogoś nowego, bo na co dzień może czasem o tym zapominamy. Myślę, że to jest potrzebne, żeby sobie przypomnieć o tych wszystkich sąsiadach wokół.
Na Ochocie nie ma wyraźnego lidera, który pchałby do przodu i co roku mobilizował dzielnicowe instytucje do organizacji Dnia Sąsiada. Stało się to już tradycją i oczywistością, że co roku takie święto się odbywa. Dzień Sąsiada jest tutaj wyrazem funkcjonowania bardzo dobrych relacji sąsiedzkich i chęci ich celebrowania.
Powyższy fragment pochodzi z publikacji pt. „Dzień Sąsiada. Jak inicjatywy sąsiedzkie zmieniają Warszawę”, wydaną przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL na seminarium podsumowujące w ramach projektu Prowadzenie Stołecznego Centrum Współpracy Obywatelskiej, współfinansowanego przez m. st. Warszawa.
Źródło: Aleksandra Wolczyk