Dziękuję Dominice Lasocie za postawienie pytania: „Gdzie się podziała ta nasza solidarność? Jak to jest, że 45 lat po Sierpniu prowadzimy wojnę polsko-polską, zamiast się wspierać i wspierać słabszych?”. Ale najbardziej dziękuję za propozycję nowej solidarności.
Spróbuję odpowiedzieć na pytania Dominiki w obszarze polityki edukacyjnej na przykładach dotyczących oświaty na wsi.
W 44 dni od wprowadzenia stanu wojennego, w dniu 26 stycznia 1982 r., została uchwalona Ustawa Karta Nauczyciela. Istnienie tej ustawy ma do dzisiaj negatywny wpływ na działanie szkół na wsi i stopniowo doprowadza do likwidacji edukacji i degradacji tysięcy wsi.
Reforma oświaty i aktywność organizacji na wsi
W 1999 roku wprowadzono długo wyczekiwaną głęboką reformę systemu oświaty, w tym nowy algorytm liczenia pieniędzy dla szkół oparty na koncepcji „bonu edukacyjnego”. W uproszczeniu: od tej pory każda szkoła dostawała od państwa tę samą kwotę pieniędzy pomnożoną przez liczbę uczniów. Suma tych środków była wystarczająca w szkołach liczących około 20 uczniów w oddziale, a do wszystkich mniejszych oddziałów samorządy musiały dokładać z tzw. dochodów własnych, bo Karta Nauczyciela gwarantowała takie same wynagrodzenia wszystkim nauczycielom.
Hasłem reformy z 1999 roku było wyrównywanie szans edukacyjnych, co miała zapewnić reforma organizacyjna polegająca na wprowadzeniu gimnazjów, jednak zmiany organizacyjne (szkoły 6-klasowe, koszty tworzenia gimnazjów) przyczyniły się do likwidacji małych wiejskich szkół. Propagandowo, gdy w wielu wsiach rodzice, nauczyciele i inni mieszkańcy strajkowali przeciw likwidacji małych szkół, tłumaczono, że one źle uczą i ta likwidacja jest prowadzona dla dobra dzieci wiejskich. Dzieci miały odtąd być dowożone do szkół zbiorczych żółtymi gimbusami, jak w amerykańskim filmie.
To była tylko propaganda, nie było żadnych rzetelnych badań naukowych na ten temat. Jedyne badanie, na jakie się natknęłam z tego okresu na próbie 20 szkół, dowodziło, że mniejsze szkoły są gorzej wyposażone w pomoce dydaktyczne. Na dodatek metodologia tego badania była wątpliwej jakości. Reforma edukacji z 1999 roku była wprowadzana przez rząd koalicyjny AWS-UW w ramach tzw. 4 reform przez rząd Jerzego Buzka.
Pewno niewiele osób pamięta, że Buzek szedł do władzy pod hasłem „Idziemy po władzę, aby oddać ją ludziom”. I rzeczywiście w obszarze oświaty przez chwilę można było mieć wrażenie, że rząd słucha ludzi. Powszechne protesty na wsi, z najsłynniejszym strajkiem głodowym trwającym ponad 100 dni we wsi popegeerowskiej Wapnica, gmina Suchań, zrobiły wrażenie na władzy. Wiceminister edukacji Irena Dzierzgowska uznała likwidację małych szkół za błąd. Szukała rozwiązań problemu. Zaprosiła do współpracy w naprawianiu tego błędu organizacje pozarządowe – Fundację Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego i nowo powstałą Federację Inicjatyw Oświatowych (FIO). Zaczął powstawać program Mała Szkoła. Jako FIO współtworzyliśmy w 1999 roku studia podyplomowe dla nauczycieli Małych Szkół, przez które przeszło kilkudziesięciu pierwszych nauczycieli.
W odpowiedzi na blisko tysiąc zgłoszeń szkół zagrożonych likwidacją, jakie napływały do FIO, powstało ponad pół setki szkół prowadzonych przez organizacje pozarządowe i osoby fizyczne na obszarach wiejskich. Małe Szkoły powstawały m.in. w oparciu o 3 materiały wysyłane z FIO – instrukcję jak założyć stowarzyszenie, wzorcowy statut stowarzyszenia rozwoju wsi i instrukcję jak stowarzyszenie rozwoju wsi ma założyć Małą Szkołę. Współpraca z minister Dzierzgowską dobrze się rozwijała. Ale nastąpiła katastrofa – rozpadł się rząd AWS-UW, a następny minister nie był zainteresowany ratowaniem wiejskich szkół i współpracą z organizacjami pozarządowymi. Co z tego, że Federacja Inicjatyw Oświatowych dostała nawet w 2001 roku Nagrodę Główną za program Mała Szkoła, premier Jerzy Buzek przyjechał do Małej Szkoły w małej wsi Ursynów na zakończenie roku szkolnego; nie miało to większego przełożenia na politykę edukacyjną państwa. Nadal wiejskie szkoły były likwidowane.
W tym roku także jest likwidowanych wiele szkół. Przyzwyczailiśmy się, nie ma już strajków. Zjawisko likwidacji szkół wiejskich tłumaczymy katastrofą demograficzną, na którą nie ma rady, a nie błędami polityki państwa.
Problem w tym, że szkoła na wsi to nie tylko miejsce edukacji małych dzieci, które można dowozić coraz dalej do szkoły, ale „serce wsi”, jedyna instytucja publiczna, która dotyczy wszystkich mieszkańców – dzieci, rodziców i dziadków. Badania naukowe z Hiszpanii jednoznacznie pokazują, że po likwidacji szkoły następuje degradacja wsi. Puste, wymarłe wsie można kupić za grosze w tym kraju. U nas w niektórych budynkach po szkołach zorganizowano gospodarstwa agroturystyczne albo domy opieki. Inne stoją puste i niszczeją od wielu lat. Wiem, że Narodowy Instytut Samorządu Terytorialnego szykuje badania wpływu likwidacji szkół na rozwój obszarów wiejskich. A pani minister Nowacka też podobno ma jakieś pomysły, tym razem rodzące się bez współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Niestety uważam, że to są działania zbyt powierzchowne, nie sięgające istoty błędów w oświacie. Istota tego błędu tkwi w systemie organizacji i finansowania oświaty, w Karcie Nauczyciela. Przestarzałe rozwiązania ustawowe nie odpowiadają na obecne potrzeby i nie rozwiązują problemów, a ciągle je pogłębiają. Potrzebne jest „pospolite ruszenie” lub mówiąc słowami Dominiki – nowa solidarność.
Marzenia i nowa solidarność
Ta nowa solidarność powinna być oparta na 25 latach doświadczeń tych wszystkich bezimiennych bohaterów wiejskich ratujących swoje szkoły. W tym miejscu wspomnę jedynie o jednej Małej Szkole ze wsi Zalezianka, gmina Łączna, której historia pokazuje patologie władzy samorządu gminnego. Stowarzyszenie Rozwoju Wsi prowadziło Małą Szkołę i Małe Przedszkole, ale władze gminy je bezprawnie zlikwidowały, opierając się na niewielkim błędzie formalnym Zarządu. Wyroki sądowe nie są respektowane, a Zarząd SRW Zalezianka jest zagrożony wysokimi karami pieniężnymi.
Światełkiem w tunelu jest to, że Federacja Inicjatyw Oświatowych i Stowarzyszenie Czajnia obecnie realizują projekt „Łączy NAS edukacja” (FERS 04.06), w którym prezesi, dyrektorzy i wolontariusze Małych Szkół prowadzonych przez stowarzyszenia rozwoju wsi mają uczestniczyć w tworzeniu obywatelskiego projektu ustawy o organizacji i finansowaniu Małych Szkół.
Jesteśmy marzycielami, ale także doświadczonymi praktykami, którzy umieją wymyślić jak zmienić organizację i finansowanie systemu edukacji na wsi w Polsce, umieją wymyślić narzędzie tej zmiany, jakim ma być „Okrągły Stół dla Eduacji Wiejskiej”. Ale, aby spełnić to marzenie, potrzebna jest nowa solidarność. Solidarność mieszkańców miast z mieszkańcami wsi, solidarność młodzieży, rodziców i dziadków. Wyznacznikiem powodzenia naszych działań będzie nie tylko projekt nowej ustawy o której mowa wyżej, ale przede wszystkim rozwiązanie patowej sytuacji w Zaleziance. A także odpowiedź na pytanie, czy nowy wójt gminy Łączna nadal będzie dobijał aktywność obywatelską, tak jak jego poprzednik, czy też weźmie przykład z niedalekiej gminy Morawica. Burmistrz Morawicy wspierał ratowanie szkół przez stowarzyszenia i od wielu lat wspiera ich funkcjonowanie. Jest też zdania, że wszystkie szkoły w gminie mogą być prowadzone przez stowarzyszenia rozwoju wsi.
W ten sposób daje dowód na to, że są samorządowcy, którzy znają Konstytucję, rozumieją zasadę pomocniczości i respektują prawa obywatelskie i prawa rodziców.
Alina Kozińska-Bałdyga – działaczka społeczna łącząca wiedzę archeologiczną, organizacji i zarządzania, nauk społecznych zdobytą w czasie studiów na Uniwersytecie Warszawskim i w Szkole Nauk Społecznych IFIS PAN oraz doświadczenie uczenia w liceach ogólnokształcących i Kolegium Nauczycielskim we wdrażaniu zmian w oświacie. Promotorka szkoły prowadzonej przez stowarzyszenie rozwoju wsi i modelu szkoły/przedszkola jako wielofunkcyjnego ośrodka rozwoju wsi. Wiceprezeska Federacji Inicjatyw Oświatowych, organizacji tworzącej obywatelską politykę edukacyjną opartą na współpracy organizacji pozarządowych i samorządów. Członkini Związku Dziewcząt i Kobiet Chrześcijańskich Polska YWCA oraz Przewodnicząca Rady Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej ATRIUM.
Śródtytuły pochodzą od redakcji.