Nowelizacja Prawa o stowarzyszeniach wykreuje trzy rodzaje stowarzyszeń – w tym dwa rodzaje stowarzyszeń zwykłych. Problem w tym, że niewiele osób może się o tym dowiedzieć. Ja nie potrafiłem wyczytać tego z treści ustawy ani z uzasadnienia. Dowiedziałem się, że taki był zamiar projektodawcy, przysłuchując się pracom podkomisji sejmowej.
W ustawie Prawo o stowarzyszeniach opisane będą dwa rodzaje stowarzyszeń: stowarzyszenia zwykłe z ułomną osobowością prawną i stowarzyszenia rejestrowe. Trzeci rodzaj stowarzyszeń działać będzie tylko w oparciu o zapisaną w Konstytucji wolność - wolność zrzeszania się. Ten rodzaj najbardziej przypomina dzisiejsze stowarzyszenia zwykłe bez osobowości prawnej. Z tą różnicą, że podmioty takie nie będą już miały określonej ustawowo struktury i zasad działania, nie będą miały określonego ustawowo nadzoru, ani obowiązku informowania o swoim powstaniu. To będzie również ścieżka dla tych obecnych stowarzyszeń zwykłych, które nie będą chciały skorzystać z nowych uprawnień i ułomnej osobowości.
Nowe i stare stowarzyszenia zwykłe
Ustawa o zmianie ustawy Prawo o stowarzyszeniach oraz niektórych innych ustaw, gruntownie zmienia rozdział 6. ustawy, dotyczący stowarzyszeń zwykłych. Nadaje im ułomną osobowość prawną, tworzy nowe zasady ewidencji. Rozszerza możliwe źródła finansowania. Stowarzyszenie zwykle będzie mogło nabywać prawa, w tym własność i inne prawa rzeczowe, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywane. Jednocześnie rośnie odpowiedzialność członków stowarzyszenia.
To duże zmiany. Są m.in. odpowiedzią na enigmatyczny status dzisiejszych stowarzyszeń zwykłych. Czym są w obecnym stanie prawnym, tego właściwie nie wiadomo. Nie ma jednolitej procedury dotyczące ich rejestracji. Prowadzona przez starostwa ewidencja rzadko jest do czegokolwiek przydatna. Jedynym, prawnie usankcjonowanym źródłem finansowania działalności stowarzyszeń zwykłych są składki członkowskie, a i tak wymusza to na nich prowadzenie księgowości i rozliczanie się z urzędem skarbowym. Niejednolite jest orzecznictwo sądów dotyczące zdolności sądowej stowarzyszeń zwykłych. Profesor Hubert Izdebski tłumaczy, że takie stowarzyszenia w ogóle nie powinny być rejestrowane i nadzorowane. To spadek po okresie komunizmu, kiedy inwigilowano wszelkie przejawy aktywności obywateli. Ten najbardziej pierwotny poziom zrzeszania się nie musi podlegać specjalnej regulacji. W ten sposób można działać bazując wyłącznie na gwarancji konstytucyjnej.
Nowe stowarzyszenia zwykłe, nie zastępują właściwie tych działających dziś – ze swoją ułomną osobowością i większymi możliwościami wciskają się pomiędzy dzisiejsze stowarzyszenia zwykłe bez osobowości prawnej a stowarzyszenia rejestrowe.
Likwidacja stowarzyszeń zwykłych?
Nowelizacja skupia się na wykreowaniu nowego kształtu stowarzyszeń zwykłych z ułomną osobowością prawną. O przyszłości stowarzyszeń bez osobowości prawnej milczy zarówno sam tekst propozycji, jak i uzasadnienie. Jedyne, czego można się w ustawie doszukać, to zapisy o rozwiązaniu z mocy prawa tych stowarzyszeń, które nie dostosują się do zapisów nowej ustawy (a więc w terminie nie uzyskają wpisu do nowej ewidencji). O tym, że zamysł projektodawcy jest bardziej subtelny, przedstawiciele Prezydenta informują podczas prac Podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia prezydenckiego projektu. Wyjaśnienia są odpowiedzią na zarzut, że nowelizacja doprowadzi do likwidacji stowarzyszeń zwykłych.
Uzasadnienie i same przepisy wskazują okres osiemnastu miesięcy na uzyskanie wpisu do nowej ewidencji. To instrukcja dla tych, którzy chcą uzyskać ułomną osobowość. Jednocześnie pozostałym nie daje się pozytywnego sygnału. Stowarzyszenia, które nie zdecydują się na zmiany i nie będą chciały mieć ułomnej osobowości, dostają od ustawodawcy komunikat: "Brak wpisu do ewidencji w terminie wskazanym w ust. 2 skutkuje rozwiązaniem stowarzyszenia zwykłego z mocy prawa". Czy po upływie tego terminu stowarzyszenia przestają istnieć? Nie znajdą się w nowej ewidencji, ale czy to znaczy, że przestaną działać? Że znikną z rejestrów, których tak naprawdę formalnie nigdy nie było? Nie staną się nowymi stowarzyszeniami zwykłymi z ułomną osobowością prawną – ale czy nie pozostaną starymi stowarzyszeniami zwykłymi, bez tej osobowości?
Deregulacja
Z tłumaczeń przedstawicieli wnioskodawcy podczas posiedzeń podkomisji wynikałoby, że dzisiejszym stowarzyszeniom zwykłym nic nie grozi. Że następuje deregulacja: państwo przestaje się nimi interesować i spisywać je, ale mogą działać nadal i robić to, co do tej pory. Jak jednak informacja o deregulacji ma dotrzeć do stowarzyszeń zwykłych? Jak mają się nie przejmować, kiedy przeczytają o "rozwiązaniu stowarzyszenia zwykłego z mocy prawa"? To wszystko należałoby im wyjaśnić – nie na podkomisji, bo tu dowie się o tym kilka osób, ale po pierwsze w uzasadnieniu (na to już za późno), po drugie w kampanii informacyjnej (na tą przyjdzie czas). Jest błędem projektodawcy, że nie postarał się o lepsze opisanie tego mechanizmu.
Trzeba przekonać stowarzyszenia zwykłe, że zmiany nie są dla nich zagrożeniem. Nie będzie problemu z tymi, które domagają się większych uprawnień – otrzymają je wraz z ułomną osobowością. Ale nie wszyscy chcą zmian – części stowarzyszeń zwykłych wystarcza dzisiejszy model funkcjonowania. Jest co wyjaśniać. Nie będzie łatwo przestawić się na myślenie, że można działać bez "papierka", bez rejestracji, bez numeru, bez regulacji. Trudno zrozumieć, że organy państwa nie nakładają na aktywność społeczną w jej najprostszej formie skonkretyzowanej prawnej ramy. Ale tak powinno być – tak mają działać stowarzyszenia bez osobowości prawnej. W podobny sposób działają już teraz struktury ochrzczone "ruchami nieformalnymi".
Pozostaje jeszcze kwestia zaznajomienia z nową konstrukcją przedstawicieli władz publicznych. Z doświadczeń organizacji (i nie tylko) wynika, że urzędnik, jeśli nie ma czegoś zapisanego w ustawie (najlepiej "swojej" ustawie), to owo "coś" dla niego nie istnieje. Czy organy państwa będą uznawały istnienie podmiotów, które nie mają swojej prawnej ramy (tzn. mają taką ramę, ale zapisaną tylko i aż w Konstytucji)? Może intencję deregulacji obecnych stowarzyszeń zwykłych przy jednoczesnej kreacji nowych stowarzyszeń z ułomną osobowością dałoby się wyraźniej zapisać w ustawie? Żeby zamiary ustawodawcy stały się oczywiste? Tym bardziej, że zmiany w rozdziale 6. Prawa o stowarzyszeniach to jedna z najważniejszych i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych zmian proponowanych przez nowelizację.
Wszystkie wątpliwości należałoby wyjaśnić. Jest błędem projektodawcy, że nie postarał się o lepsze opisanie tych mechanizmów.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)