Wygnane z Ukrainy przez wojnę dzieci wraz z rodzicami pozostawione same sobie na dworcu w Przemyślu. Fundacja w Stronę Dialogu ruszyła z pomocą. To za mało! Potrzeba jest natychmiastowa pomoc ze strony państwa polskiego. Inaczej dojdzie do katastrofy.
Potrzebujemy ciebie
To, co za moment przeczytasz, powinno trafić do jak największej liczby osób. Dlatego już teraz przygotuj się do odpalenia mediów społecznościowych. Na końcu tej wiadomości znajdziesz linki do materiałów opublikowanych przez nas na Facebooku, Instagramie i TikToku. Udostępnij je na swoich kanałach.
70 osób na dworcu
Do Polski dotarły kolejne rodziny romskie szukające schronienia przed wojną w Ukrainie. Łącznie 70 osób. Aktualnie przebywają na dworcu w Przemyślu, bo w ośrodkach dla uchodźców brakuje miejsc. Przez długi czas bez jedzenia, wody pitnej i dostępu do toalet. To nie pierwszy raz, kiedy polskie władze pozostawiają najsłabszych samych sobie, a rolę państwa przejmują organizacje społeczne, w tym Fundacja w Stronę Dialogu.
Większość to dzieci
Grupa powiększa się od tygodnia. W poniedziałek było to ponad 60 osób, teraz już 70, w tym m.in. 14-osobowa rodzina z Zakarpacia. Większość to dzieci, a wśród nich kilkumiesięczne niemowlę. Na dworcu przebywa też kobieta w 8 miesiącu ciąży. Część maluchów zaczyna chorować śpiąc głodna na ziemi z utrudnionym dostępem do sanitariatów, które w większości są płatne. Wymiotują, mają gorączkę, są osłabione. Kryzys pogłębia się z godziny na godzinę.
Alarmujemy władze
O dramatycznej sytuacji w Przemyślu Fundacja w Stronę Dialogu poinformowała lokalne władze. Te zareagowały szybko powołując sztab kryzysowy. Dach nad głową miał zapewnić ośrodek na Mazowszu, który Fundacja wspiera rzeczowo. Ośrodek, który deklarował, że przyjmie dzieci wraz z rodzicami (łącznie 50 osób), po przyjeździe autokaru odmówił pomocy potrzebującym. Chciał przyjąć tylko jedną rodzinę – matkę w ciąży wraz dziećmi. Kobieta bała się pozostać bez innych i wróciła na dworzec.
Potrzebne systemowe rozwiązania
Z ramienia Fundacji w Stronę Dialogu w Przemyślu pracują 2 osoby. To zdecydowanie za mało, żeby pomóc grupie liczącej 70 osób. Potrzebne jest wsparcie władz państwowych. Sytuacja w Przemyślu powtarza się regularnie, dlatego trzeba jak najszybciej wprowadzić systemowe rozwiązania. Romskie rodziny z dziećmi, po przyjeździe do Polski z pogrążonej w wojnie Ukrainy, nie mogą za każdym razem lądować na ulicy.
Nieludzkie warunki i bierność MSWIA
O alarmującej sytuacji w Przemyślu za każdym razem informujemy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji składając pisma na ręce ministra Macieja Duszczyka. I nic! Rozwiązań systemowych jak nie było, tak nie ma. Bierność władz każde dzieciom wraz z rodzicami i dziadkami trwać na dworcu w nieludzkich warunkach. Nie ma na to naszej zgody!
Współpracujmy dla ludzi
Rozwiązania leżą na stole – my jesteśmy gotowi/e rozmawiać. Wiemy, że to jest możliwe, bo działamy wspólnie m.in. z Ministerstwem Edukacji Narodowej i zespołem Joanny Muchy szykując się na zbliżający się rok szkolny. Nic z tego jednak nie będzie, jeżeli dzieci nie mają, gdzie się podziać. Chodzenie do szkoły, gdy mieszka się na dworcu, śpi na ławce i nie ma się nawet, gdzie umyć, jest niemożliwe. Ministrze Duszczyk, musimy działać – razem i jak najszybciej!
Materiały do udostępniania
- Facebook: link do wpisu TUTAJ
- Instagram: link do rolki TUTAJ
- Tiktok: link do tiktoka TUTAJ
Źródło: Fundacja w Stronę Dialogu