Najwięcej pieniędzy z Brukseli napłynie do Polski po 2013 r. wyjaśnia w rozmowie z Kubą Kuraszem i Arturem Osieckim z Rzeczypospolitej Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego.
Rz: Jak będzie wyglądać wykorzystanie pieniędzy z Brukseli w przyszłym roku z punktu widzenia resortu rozwoju i budżetu państwa? Czeka nas kolejny rok nakręcania gospodarki funduszami unijnymi?
Elżbieta Bieńkowska: Mam nadzieję, że tak będzie, choć najważniejsze również z punktu widzenia funduszy były lata 2008-2009. To był start w momencie spowolnienia gospodarczego. Natomiast o kolejne dwa lata martwimy się o tyle, że nastąpi w nich znaczący wzrost wydatków i dopiero w roku 2013 otrzymamy z Komisji Europejskiej więcej niż wydaliśmy. Wtedy będą się kończyły największe inwestycje a do Polski wrócą bardzo duże sumy. Planując wydatki do roku 2015 r. staraliśmy się uniknąć wielkich skoków, ale nie można ich całkiem wyeliminować. W przyszłym roku wydamy prawie 50 mld zł, a rok później jeszcze więcej. Dopiero w 2013 r. dostaniemy więcej niż wydamy. W obecnej sytuacji budżetowej musieliśmy przekonać Radę Ministrów, aby tych wydatków nie ścinać, choć można było je przyciąć na rok 2011 i zwiększyć dopiero w 2012 r.
Źródło: Rzeczpospolita