O potencjale, który tkwi w Domach Pomocy Społecznej, możliwości nawiązywania współpracy między nimi a organizacjami pozarządowymi i instytucjami oraz o tym, o czym warto przy tym pamiętać rozmawiamy z Martą Zabłocką, koordynatorką projektu „Domy Otwarte. Wspólne Świętowanie” Fundacji Pole Dialogu.
Jędrzej Dudkiewicz: – „Domy Otwarte. Wspólne Świętowanie” to chyba nieprzypadkowa nazwa projektu. Czy wzięła się stąd, że Domy Pomocy Społecznej są postrzegane jako dość zamknięte, znajdujące się na uboczu funkcjonowania społeczeństwa i mało kto wie naprawdę, co się w nich dzieje?
Marta Zabłocka: – Chociaż DPS-y nie zawsze znajdują się na obrzeżach miast, to rzeczywiście mam poczucie, że mało wiemy o tym, jak funkcjonują, jaka jest ich rzeczywistość. Przy okazji rozmów z różnymi osobami, które miałam okazję przeprowadzić w trakcie projektu – często nie wiadomo, jak działają te placówki, z kim rozmawiać, co można im zaoferować, a co dostać. „Domy Otwarte” nawiązują do idei sąsiedzkości, bo głównym założeniem było łączenie DPS-ów z instytucjami, organizacjami pozarządowymi czy innymi lokalnymi podmiotami.
Miało się to zadziać dzięki wypracowaniu święta – czyli czegoś cyklicznego i jednocześnie radosnego. Zależało nam na wspieraniu DPS-ów w nawiązywaniu i wzmacnianiu lokalnych relacji. Pośrednią korzyścią miało być przeciwdziałanie stereotypizacji tych placówek. A także odpowiedź na społeczną potrzebę bliskich relacji i dobrych wiadomości, o których mówią „Organizacje Społeczne. To działa”.
Co Cię najbardziej zaskoczyło w trakcie projektu? A może nie tyle zaskoczyło, co zwróciło Twoją uwagę?
– W projekcie są trzy DPS-y. Jeden z nich działa nieco bardziej wewnątrz. Jest to wynikiem tego, iż mieszka w nim bardzo dużo osób. Kadra kierowała się zasadą, aby jak najwięcej mieszkanek i mieszkańców Domu mogło skorzystać z projektu. W dwóch Domach działania zostały zrealizowane na zewnątrz. Według mnie to bardzo ważne, że każdy z DPS-ów podszedł po swojemu do zaproponowanego przez nas projektu. Ta różnorodność rozwiązań, „szycie na miarę” jest według mnie ważna przede wszystkim z dwóch powodów.
Pierwszy, to rzeczywiste dopasowanie działań do realiów Domów – coś, co będzie motywujące do dalszych poszukiwań, odwołujące się do sprawczości osób tworzących daną placówkę. Stąd zaoferowana przez nas w projekcie współpraca z mentorką, w ramach której DPS-y otrzymały diagnozę zarówno swoją, jak i otoczenia. Mogły się przyjrzeć swoim wyzwaniom i potencjałom, a potem zaplanować i zrealizować lokalne święto. Drugą korzyścią jest pokazanie innym DPS-om (i placówkom pomocowym) różnych dróg do tego, jak można nawiązywać i wzmacniać lokalne relacje.
To, co zwróciło moją uwagę to fakt, że DPS-y z „Domów Otwartych” są takimi centrami wszechświata. Zatrudniona w nich kadra jest niezwykle przedsiębiorcza i potrafi wykorzystać naprawdę maksimum z zasobów, którymi dysponuje. DPS-y to miejsca, które łączą różnorodne instytucje i organizacje.
Żeby wymienić kilka z naszego projektu: Koła Gospodyń Wiejskich, Ochotnicza Straż Pożarna, Muzeum, Starostwo Powiatu, Centrum Kultury, Młodzieżowa Rada Powiatu, inne DPS-y, przedsiębiorstwa handlowe. Gdybym miała kiedyś tworzyć zespół czy to korporacyjny, czy fundacyjny, to w zasadzie kadra naszych Domów doskonale by się w nich sprawdziła.
Wynika z tego, że w tych DPS-ach tkwi olbrzymi potencjał. Z jednej strony dla nich, bo się otwierają, ale z drugiej strony dla instytucji, NGO, czy lokalnej społeczności. Co jest konieczne, by się to zadziało?
– Niezależnie od tego, w ramach jakiego podmiotu działamy, proponując coś DPS-om podchodźmy rzetelnie do własnych zasobów, by potencjalna współpraca była jak najbardziej satysfakcjonująca. Wyjdźmy poza stereotypy i spójrzmy w sposób sprawczy oraz partnerski na Domy Pomocy Społecznej. Praca w DPS wiąże się z wielką odpowiedzialnością – także za mieszkające w nim osoby. Sprawdźmy, jakie są potrzeby tych placówek i osób je tworzących, jakie panują w nich zasady, jakie mogą być w związku z tym ramy współpracy. W „Domach Otwartych. Wspólnym Świętowaniu” zaoferowałyśmy współpracę z mentorkami, z którymi DPS-y przeszły przez powyższy proces.
Z myślą o przyszłości dalszej niż sprawozdanie końcowe z projektu powstała publikacja „Domy Otwarte. Wspólne Świętowanie – publikacja zapraszająca do kontynuacji projektu”. DPS-y, a także inne placówki pomocowe dzięki niej będą mogły przejść we własnym zakresie procesy diagnozy swoich wyzwań, potrzeb, określania celów, nawiązywania partnerstw. A także stworzyć mapy swoich instytucji, czy sąsiedztwa.
Aleksandra Wasążnik we wspomnianej publikacji bardzo trafnie odwołuje się do tworzenia „przestrzeni troski” M. A. Velez. Koncepcji, która zakłada, że nie ma lepszej formy niż bliskość, czy to w odniesieniu do relacji międzyludzkich, czy w kontekście przestrzeni dostępności usług. A także przełożenia tej bliskości na tworzenie wspólnoty będącej warunkiem istnienia miejsc. Uważam, że naturalnym efektem tego procesu, który zadziewa się przy okazji, jest przeciwdziałanie stereotypizacji.
Myśląc o korzyściach z wynikających ze współpracy, widzę podobieństwa między DPS-ami i organizacjami społecznymi. Jak pokazują badania Klon/Jawor ludzie nie bardzo orientują się, co te drugie właściwie robią. W związku z wojną w Ukrainie ta świadomość trochę wzrosła, ale wciąż dużo osób kojarzy organizacje pozarządowe wyłącznie jako pomocowe, robiące zbiórki. Takie lokalne partnerstwa mogą być bardzo wzmacniające. Dzięki partnerskiej współpracy można pokazać zarówno obszar do współpracy z Domami Pomocy Społecznej, jak i szeroki wachlarz działań, którymi zajmują się organizacje społeczne.
Powiedz coś więcej o tym, o czym warto pamiętać, żeby współpraca układała się jak najlepiej, z szacunkiem, miała potencjał na długofalowe partnerstwo?
– Warto sprawdzić, z kim kontaktować się w sprawie działań – czy to będzie dyrekcja, czy kadra, która ma bezpośredni kontakt z osobami korzystającymi ze wsparcia placówki. W całych działaniach planujmy elementy skierowane do wewnątrz Domu – wzmacniające zespół, jego kompetencje, poczucie solidarności, sprawczości.
Nie musimy od razu realizować wielkich przedsięwzięć. Można zacząć od czegoś mniejszego, typu dzień otwarty, koncert w ramach wolontariatu szkolnego albo współpraca z kimś z Domu lub sąsiedztwa – osobą, która ma dużo energii, umiejętności, czy czasu, który chce dobrze spożytkować.
Proponując działania skupmy się na jednym głównym celu i 2-3 bezpośrednio z nim związanych, żeby nie przeciążyć Domów. Ograniczajmy formalności do tych naprawdę niezbędnych.
Zwróćmy uwagę, jakim językiem się posługujemy. Czasem oczywiste dla nas zwroty mogą się okazać odstraszające dla kogoś, powodujące niezrozumienie. Oczywiście nie ma w tym niczego złego – mamy różne doświadczenia, pracujemy w różnych obszarach, więc mamy swój język branżowy. Szukajmy jednak jasnych przekazów, sprawdzajmy, czy dla obu stron jest jasne, do czego się zapraszamy.
Pamiętajmy o robieniu przystanków na sprawdzenie, gdzie jesteśmy w działaniach, czego nam potrzeba, co jest trudne, co się nie udało i może następnym razem warto zaplanować inaczej. Obowiązkowo uwzględniajmy docenianie, wspólne świętowanie. Szukajmy powodów do dumy i radości.
A na co powinny zwracać uwagę DPS-y, jak komunikować różne rzeczy?
– Moim zdaniem warto, aby opowiadały o swojej codzienności. Pokazywały się od strony twórczej, sprawczej. Część DPS-ów już to robi, prowadząc swoje strony na portalach społecznościowych. Ja dodałabym do tego informacje o tym, z kim w danym Domu należy się kontaktować w sprawie projektów, wspólnych działań. A także czego dany DPS potrzebuje, czy co ma do zaoferowania. Może warto, aby DPS-y zapraszały inne osoby do opowiadania o nich? W naszym projekcie jest to młodzież, która we współpracy ze Stowarzyszeniem Pracownia Filmowa „Cotopaxi” tworzyła filmowe reportaże w DPS-ach oraz o ich mieszkańcach i mieszkankach.
Podczas premier organizowanych przez poszczególne Domy widziałam, jak ważne są te historie, uchwycone z uważnością, troską. Jedna z pracowniczek Domu pełna emocji powiedziała „to o nas i o naszej pracy”. Dlatego na koniec naszego projektu proponujemy akcję społeczną, w której różne osoby będą opowiadały o swoim doświadczeniu współpracy z DPS-ami.
Zdaję sobie sprawę, że nie we wszystkich Domach Pomocy Społecznej dobrze się dzieje i potrzebne są też zmiany systemowe. Jednocześnie kierując się duchem naszego projektu – chcemy odwoływać się do wspomnianej sprawczości osób tworzących Domy. Łamać stereotypy. Dzielić się dobrymi wiadomościami. Tworzyć przestrzeń do włączania i tego, aby Domy Pomocy Społecznej oraz osoby z nimi związane same zabierały głos i opowiadały swoje historie.
Co się zadziało na przestrzeni roku trwania projektu, czy są jakieś efekty dla poszczególnych DPS-ów?
– Na początku nie wszystko chciało się zadziać. O ile dość szybko udało nam się przejść przez rekrutację Domów i zaprosić je do projektu, o tyle zapraszanie młodzieży przez długi czas ani drgnęło. Myślę, że tu zbiegły się dwa czynniki – raz, że młodzież jest po prostu zaangażowana w różne działania. Dwa – zbliżający się koniec roku szkolnego i wakacje to czas, w którym grupa ta żyje finiszowaniem zajęć, odpoczynkiem, wyjazdami. Zaplanowana przez nas równoległa praca DPS-ów z mentorkami, a młodzieży ze Stowarzyszeniem Pracownia Filmowa „Cotopaxi” toczyła się każda w swoim tempie.
W projekcie planowałyśmy medialną promocję projektu. Praca z Domami pokazała nam, że tę część także warto przeformułować i przede wszystkim skupić się na jak największym oddawaniu pola do działania Domom. Przestrzeni do tego, aby jak najbardziej przejmowały narrację, która ich dotyczy. My proponowałyśmy rozwiązania, ale finalnie to kadra Domów sama decydowała o kontaktach z mediami i zapraszała je kierując się potrzebami swoich placówek.
Przechodząc już do realizacji – tak, jak wspomniałam, każdy Dom zaplanował wydarzenia dopasowane do własnych potrzeb. Pałac dla Seniora zorganizował święto w partnerstwie z Muzeum Józefa Piłsudskiego nawiązujące do historii Sulejówka. Mimo że obie instytucje znajdują się niedaleko siebie, nierealne było dotarcie wszystkich mieszkanek i mieszkańców Pałacu do Muzeum. Stąd pomysł, aby to Muzeum „odwiedziło” Pałac. Premierę dokumentu filmowego stworzonego przez młodzież kadra zaplanowała w ramach wewnętrznych działań.
Dom Pomocy Społecznej w Żyrardowie zorganizował konferencję w Resursie, podczas której wygłoszony został wykład o historii budynku, w którym znajduje się Dom. Wydarzenie było okazją do opowieści o tym, jak funkcjonuje sama placówka. Odbyła się prapremiera filmu o Domu, a także wystawa prac mieszkańców i mieszkanek oraz koncert. Parę miesięcy później odbyło się kolejne wydarzenie, już z oficjalną premierą dokumentów filmowych stworzonych przez młodzież. Obydwa święta były okazją do wzmocnienia dotychczasowych partnerstw i nawiązania nowych. Pełniły też ważną rolę w pokazywaniu Domu, jego kadry i zamieszkujących go osób w sposób doceniający, przełamujący stereotypy, pełen życia.
Z kolei Dom Pomocy Społecznej z Karolinowa zorganizował na swoim terenie piknik. Uczestniczenie w projekcie było dla tej placówki „odzyskaniem” lokalnego święta, które „przepadło” w trakcie pandemii. Do istniejących już partnerstw doszły nowe. Dom połączył ze sobą między innymi lokalnych liderów, młodzież, Koła Gospodyń Wiejskich czy Ochotniczą Straż Pożarną. Ta ostatnia udostępniła Domowi swoją remizę na kolejne wydarzenie. Wtedy to odbyła się oficjalna premiera dokumentów filmowych.
Przychodzą Ci do głowy jeszcze jakieś wnioski z projektu?
– W projekcie dotarłyśmy do DPS-ów, które już wcześniej były aktywne, różne rzeczy same sobie wypracowały. Potrzebowały dodatkowego wsparcia, by móc je kontynuować czy rozwinąć. Myślę, że ważnym aspektem jest zastanowienie się, w jaki sposób nawiązać współpracę z placówkami, które są mniej otwarte. Kadry Domów, które przeszły z nami projekt, warto zapraszać do ról eksperckich, w których to one będą częściowo towarzyszyły kolejnym DPS-om w nawiązywaniu i wzmacnianiu partnerstw.
Zwracajmy uwagę na realia różnych instytucji i pracujących w nich osób. Niezależnie od tego, jak wartościowe są projekty, które my – organizacje społeczne – proponujemy, i jak cenne doświadczenie mogą zdobyć uczestniczące w nich osoby, jest też druga strona medalu. Dodatkowe obowiązki, które nierzadko wykraczają poza godziny pracy, przemęczenie czy samotność liderska to tylko kilka z nich.
Myślę, że aspektem, który warto wziąć pod uwagę projektując działania skierowane do Domów Pomocy Społecznej (a także różnych instytucji) jest element wzmacniania pracujących w nich osób. Dokładajmy zajęcia dobrostanowe, wspierające relacje w zespole, czy wynagrodzenie. Nawet, jeśli takie aktywności nie są głównym obszarem działania naszych organizacji, to zadbanie o nie wpłynie dobrze na efekt końcowy projektu i, wierzę, na to co po jego zakończeniu.
Mam jeszcze taką refleksję z naszej wizyty studyjnej z Oslo: tam system wspiera jak największą samodzielność obywatelek i obywateli, czego ubocznym efektem jest rozluźnienie więzi społecznych. Nasz system przez brak różnych rozwiązań zmusza do radzenia sobie we własnym zakresie. To, co łączy realia polskie i norweskie, to potrzeba relacji. Takie projekty jak nasze „Domy Otwarte. Wspólne Świętowanie” widzę jako drogę pomiędzy nimi – z jednej strony tworzące i wzmacniające partnerstwa instytucjonalne, z drugiej – łączące ludzi.
Marta Zabłocka – psycholożka społeczna. Absolwentka Programu Liderskiego PAFW. Inicjatorka działań sąsiedzkich na warszawskim Żeraniu – miejscu nieoczywistym, w którym spotykają się różnorodne grupy. Autorka życia-na-kreskę: komiksów zaangażowanych społecznie. Od lat współpracująca z organizacjami pozarządowymi. W obszarze jej zainteresowań są: aktywizacja i rozwój lokalny, dialog obywatelski, międzypokoleniowość, edukacja, działania antydyskryminacyjne, prawa zwierząt i kultura. Fanka jazdy na rowerze. W Fundacji Pole Dialogu zajmuje się komunikacją oraz koordynacją projektów społecznościowych.
Projekt Domy Otwarte. Wspólne Świętowanie” zrealizowany został w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Pracownia Filmowa „Cotopaxi” oraz Bjerkaker Learning Lab (BLL), sfinansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z Funduszy EOG i Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.
Źródło: Fundacja Pole Dialogu