Dlaczego strajk polskich rolników jest sprawą nas wszystkich [opinia]
W Polsce, sercu Europy, cicha rewolucja toczy się na polach, w gospodarstwach rodzinnych i na straganach targowych. Rolnicy, siła niezauważona przez wielu, zaczynają wychodzić na ulice, wołając o sprawiedliwość, ochronę i szacunek dla ich trudu. Oto głos największych przegranych, ideologicznego szaleństwa "Zielonego Ładu", próba współczesnego planu ekologicznego, który niesie ze sobą konsekwencje dla rolnictwa, której można nie doceniać.
Wstęp
Rolnik, a tym bardziej większość ignorantów, powinna znać wygląd pola zboża w letni poranek, błyszczącego złotem w promieniach słońca, koguta piejącego o świcie i zapach wilgotnej ziemi. To krajobrazy, które uosabiają nasze pojęcie o wiejskim życiu. Ale czy zastanawialiśmy się kiedyś, co się kryje pod tym pozorem idyllicznego wiejskiego życia? Jakie historie i wyzwania napotykają rolnicy każdego dnia?
Kim są rolnicy?
Rolnicy to nie tylko producenci żywności. To gwardia, której wysiłek w dążeniu do zaspokojenia naszych podstawowych potrzeb żywieniowych czyni ich istotnymi stróżami naszego bezpieczeństwa żywnościowego. Jednak w ostatnich latach polskie rolnictwo znalazło się w krzyżowym ogniu. A teraz, z narastającymi obawami co do "Zielonego Ładu", głosy protestu rolników rosną na sile. Dlaczego więc powinniśmy zwrócić uwagę na ich krzyk?
Po pierwsze, rolnicy to nasi niezawodni dostawcy żywności. Ich praca jest fundamentem naszego codziennego życia, zapewniając nam dostęp do świeżych owoców, warzyw, mięsa i nabiału. Bez nich, nasze stoły byłyby uboższe, a nasze życie mniej zdrowe. Wobec tego, gdy ich trud jest zagrożony, również nasze podstawowe potrzeby stają pod znakiem zapytania.
Po drugie, rolnicy są strażnikami naszej ziemi. Dbają o nasze tereny wiejskie, ochronę różnorodności biologicznej, i zachowanie naturalnych ekosystemów. Ich rola jako strażników naszych zasobów naturalnych jest kluczowa dla przetrwania naszej planety w obliczu zmian klimatycznych i degradacji środowiska.
Po trzecie, rolnicy są strażnikami naszej kultury i dziedzictwa. To od wieków to oni kultywują tradycje wiejskie, zachowując wiedzę o hodowli, uprawie i przetwarzaniu żywności. Ich praca to nie tylko sposób na zarabianie pieniędzy, ale również sposób na zachowanie tożsamości narodowej i społecznej.
Po czwarte rolnicy to przedsiębiorcy, a nie prości ludzie za jakich ma je społeczeństwo i rządzący. To osoby zarządzające kilkuset hektarowymi polami, mające wiedzę nie tyko specjalistyczną związana z uprawą, ale też zarządczą, która uwzględnia rachunek zysków i strat.
Zielony ład a rolnicy
W obliczu wyzwań, takich jak "Zielony Ład", rolnicy borykają się z obawami dotyczącymi swojej przyszłości. Ograniczenia nałożone na sektor rolniczy mogą prowadzić do utraty konkurencyjności na rynku europejskim, a nawet globalnym. Wprowadzanie nowych regulacji i norm może generować dodatkowe koszty produkcji, co z kolei może prowadzić do podwyżek cen dla konsumentów.
Wdrażanie bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących ochrony środowiska, dobrostanu zwierząt czy redukcji emisji, może prowadzić do wzrostu kosztów produkcji dla rolników. Konieczność inwestycji w nowe technologie, zmiany praktyk rolniczych czy modernizacja infrastruktury, mogą oznaczać znaczne obciążenie finansowe dla wielu gospodarstw, zwłaszcza tych mniejszych.
Wprowadzenie bardziej rygorystycznych norm ekologicznych w UE może sprawić, że produkty rolne importowane spoza Unii, które nie muszą spełniać takich samych wymagań, staną się tańsze i bardziej konkurencyjne na rynku. To z kolei może prowadzić do trudności w sprzedaży produktów rodzimych rolników oraz destabilizacji krajowego rynku rolnego.
Wymogi "Zielonego Ładu" mogą również wymagać przeprowadzenia istotnych zmian strukturalnych w sektorze rolniczym, co może mieć negatywne konsekwencje społeczne. Wiele tradycyjnych gospodarstw rolnych może mieć trudności w dostosowaniu się do nowych przepisów, co może prowadzić do bankructw i migracji ludności wiejskiej do miast.
Wreszcie, istnieje obawa, że nadmierne restrykcje nakładane na rolnictwo mogą wpłynąć na bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Jeśli produkcja krajowa zostanie ograniczona z powodu trudności finansowych, lub innych przeszkód, kraj może stać się bardziej zależny od importu żywności, co wiąże się z ryzykiem związanym z zewnętrznymi czynnikami, takimi jak zmiany klimatu czy kryzysy globalne.
Dodatkowo, brak regulacji związanych z importem tanich, niskich jakościowo upraw z Ukrainy, powoduje uderzenie w polskich rolników. Poza brakiem wymogów związanych z jakością, nakłada się brak konkurencyjności. Bo jak ma konkurować polski rolnik, który spełnia szereg wymogów UE związanych z uprawami z rolnikiem ukraińskim, który nie stosuje się do żadnych procedur UE? Dlaczego nie ma obligatoryjnych ceł nałożonych na produkty sprowadzane z Ukrainy, spoza UE, która nie jest członkiem UE? Dlaczego UE nie chroni swoich produktów i swoich żywicieli, dlaczego obecni rządzący zgadzają się na dyktat, który uderza w naszą żywieniową niezależność? Dlaczego jeszcze nikt nie podniósł argumentu, że Ukraina nie jest członkiem Unii Europejskiej i na jej produkty powinny obowiązywać cła! Chyba, że wielkiemu lobby zależy na tym, żeby doprowadzić do ruiny i uzależnienia Polski od silniejszych graczy UE? Uzależnienia od żywności i samowystarczalności.
To analogiczna sytuacja jak w przypadku emigrantów. UE stać na uszczelnienie granic Włoch i Hiszpanii (bo tam jest głównie problem). Ale nikt tego nie zrobi, gdy będzie chciał napływu nielegalnych emigrantów, chociażby po to, żeby zatracić poczucie przynależności etnicznej, kulturowej i historycznej.
Dlaczego nikt nie wie, albo może nie chce wiedzieć, że mocne państwo opiera się na trzech filarach: zbrojeniu, niezależności energetycznej i samowystarczalności żywieniowej. W tej chwili mamy problem z rozmontowywaniem samowystarczalności żywieniowej, która jest teraz testowana, ile może jeszcze znieść.
Ale czy rzeczywiście chcemy zrezygnować z lokalnych, rodzimych, wysoko jakościowo produktów na rzecz tanich, masowo produkowanych zamienników z Ukrainy, lub z innych, dalekich zakątków świata? Czy chcemy, aby polskie pola zboża były zastąpione przez bezosobowe hipermarkety? Czy chcemy, aby nasze wiejskie krajobrazy zmieniły się w monotonne, przemysłowe krajobrazy?
Podsumowanie
Może więc przyszedł czas, abyśmy zaczęli słuchać głosu tych, którzy są fundamentem naszej żywnościowej egzystencji. Może przyszedł czas, żebyśmy zrozumieli, że interesy rolników są także naszymi interesami. Może przyszedł czas, abyśmy wspierali ich walkę o sprawiedliwość, ochronę i szacunek. Bo tylko wtedy, gdy wspólnie będziemy stawiać czoła wyzwaniom, będziemy w stanie zachować naszą ostoję - polskie rolnictwo i polską niezależność.
Powinniśmy jako Polska, jako naród polski, przede wszystkim dbać o szacunek dla siebie samych, bo jeśli nie będziemy szanować samych siebie, nikt szanować nas nie będzie. Dlaczego, kiedy nasi żywiciele walczą za słuszną sprawę, jesteśmy atakowani przez polityków ukraińskich i straszeni szantażem, rządzący wdrażają przejścia graniczne do elementów infrastruktury krytycznej, zasłaniając się ciągłością dostawa militarnych i humanitarnych? (nigdy nie było z tym problemu). Dlaczego pozwalamy się tak traktować? Dlaczego nikt nie dba o szacunek dla Polaka, którego teraz reprezentuje polski rolnik? Kiedy jako Polska nauczymy się dbać o interes przede wszystkim Polaków, bo jako naród na pewno nie jesteśmy szanowani przez tych, którym pomagamy najbardziej, wtedy możemy zadbać o interes innych. Ale teraz polski rolnik walczy nie tylko o siebie, ale o nasz wszystkich i w tej walce powinniśmy być zjednoczeni i mówić jednym głosem!
prof. Robert Jeżewski - ekonomista, przedsiębiorca, manager, wykładowca akademicki, trener biznesu, coach, doradca zawodowy, publicysta, autor projektów i kampanii społecznych, inżynier, ekspert ds. efektywności energetycznej, OZE i energetyki obywatelskiej z 20-letnim doświadczeniem zawodowym. Prezes zarządu fundacji Pro Economico Bono, zajmującej się głównie badaniem kredytoholizmu, Prezydent e-uczelni - platformy typu MOOC Universitas Technica et Humanitasis, oraz dyrektor generalny think tanku POLSKA Patriotyczna. Ekspert m.in. Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, oraz Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego. Współpracuje także m.in. z Polską Izbą Inżynierów Budownictwa, oraz Ministerstwem Edukacji i Nauki. Twórca cyklu popularnonaukowego „JEZEWSKI PhD economy”, poruszającego tematy z obszaru społeczno-gospodarczo-biznesowego, oraz cyklu publicystycznego „komentarz JEŻEWSKIEGO”.
Źródło: think tank POLSKA Patriotyczna