Dlaczego Polacy nie pracują? Raport: Zatrudnienie w Polsce 2005
Wskaźnik zatrudnienia w Polsce lokuje nas na ostatnim miejscu w Europie. Powodów jest wiele: od dezaktywujących form zabezpieczenia socjalnego przez niskie wykształcenie do wysokich kosztów pracy. Zbiera je i opisuje raport przygotowany w Departamencie Analiz i Prognoz Ekonomicznych Ministerstwa Gospodarki i Pracy.
(...) instytucjonalnym czynnikiem, który ma decydujące znacznie dla bardzo wczesnego, w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, wycofywania się z rynku pracy Polaków po 44 roku życia jest kształt systemu zabezpieczenia społecznego. Najbardziej dezaktywizujące oddziaływanie, wśród łatwo w Polsce dostępnych świadczeń społecznych, mają wcześniejsze emerytury oraz świadczenia przedemerytalne, które skłaniają do bierności zawodowej osoby po 44 roku życia. W przypadku kobiet ich negatywne oddziaływanie jest wzmocnione przez niski ustawowy wiek emerytalny – czytamy w streszczeniu raportu.
Polacy rezygnują z zatrudnienia, bo taką możliwość stwarza im
system zabezpieczenia społecznego. Na wcześniejszej emeryturze,
rencie lub świadczeniu czują się bezpiecznie, nawet jeśli ich
dochody maleją. Nie bez znaczenia jest też fakt, że po prostu,
zwyczajnie… nie muszą wtedy pracować. Spada popyt na pracę.
Ludzie pracy nie potrzebują.
Problemem (...) jest także brak dobrej jakości pośrednictwa pracy, które jest tanią i najskuteczniejszą formą pomocy publicznej dla osób poszukujących pracy. Prowadzone w Polsce aktywne polityki rynku pracy są mało skuteczne. Dzieje się tak dlatego, że publiczne służby zatrudnienia są słabe organizacyjnie i personalnie, choć zmiany instytucjonalne zostały zapoczątkowane ustawą o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Zdecydowanie zbyt dużą część środków przeznaczanych na aktywną politykę rynku pracy wydaje się na prace interwencyjne i roboty publiczne, które są w świetle doświadczeń międzynarodowych nieskuteczne. Można też sądzić, że urzędy pracy zbyt często kierują swoje działania do bezrobotnych, którzy poradziliby sobie sami (np. młodych i dobrze wykształconych), unikając aktywności wobec tych, którym najtrudniej jest pomóc.
Złej sytuacji na rynku pracy nie pogarsza już prawo pracy. Pracodawcy dysponują szeroka gamą form zatrudnienia i stosują je w zależności od swoich potrzeb. Nie zmienia się natomiast negatywna rola wysokich kosztów pracy.
Problemem jest też nadal poziom i struktura wykształcenia.
Dominują bezrobotni z wykształceniem podstawowym i zawodowym. Za
mało osób zdobywa wykształcenie wyższe na kierunkach ścisłych i
technicznych.
Przeprowadzona w Raporcie analiza umożliwia spojrzenie na problemy polskiego rynku pracy z różnych stron, z których każda dostarcza dodatkowych informacji o naturze zachodzących na nim w ostatnich latach przeobrażeń oraz o efektach, jakie miała prowadzona w tym okresie polityka rynku pracy (fragment raportu, s. 219). Raport zawiera również rekomendacje. Odnosi się wrażenie, że słyszeliśmy je już wiele razy (podobnie jak i samą diagnozę). Jednak do podobnych zaleceń, na szerszą skalę nikt się ostatnio nie stosował. Działanie skuteczne związane jest z wyrzeczeniami. Jak trudno jest je podejmować udowodniła chociażby realizacja tzw. planu Hausnera, czy niedomknięcie reformy systemu emerytalnego.
- rozwój nowoczesnych, wysokoproduktywnych gałęzi przemysłowych (sam przemysł nie tworzy dużej liczby miejsc pracy jednak generuje zyski, które pozwalają na wzrost zatrudnienia w sektorze usług),
- wspieranie strategii kształcenia przez całe życie (objęcie nią jak największej liczby osób) oraz zwiększenie adaptacyjności osób starszych,
- koncentrowanie aktywnej polityki rynku pracy na osobach defowaryzowanych, które najtrudniej zatrudnić, i rezygnacja z form nieefektywnych (prac interwencyjnych, robót publicznych),
- likwidacja możliwości wcześniejszego wycofywania się (ucieczki) z rynku pracy.