Dlaczego organizacje pozarządowe obawiają się fundraisingu testamentowego?
Dopóki same organizacje nie zrozumieją, że w testamentach nie ma niczego złego, że informując o możliwości uwzględnienia ich samych w testamencie nie życzy się nikomu śmierci, że prosząc o zapisy testamentowe nie kieruje się przekazu do podopiecznych, tylko do ludzi z zewnątrz, że jest to inwestycja, która za kilka lat przyniesie realne profity, dopóty testamenty na rzecz organizacji pozarządowych w Polsce będą wyjątkiem, nie zaś regułą.
Dlaczego organizacje pozarządowe obawiają się fundraisingu testamentowego?
Kiedy słyszymy słowo „testament”, zazwyczaj reagujemy nerwowym śmiechem, a nasza mowa ciała wyraźnie pokazuje, że z tym tematem nie chcemy mieć nic wspólnego. „Testament? Ja? No coś ty, przecież jestem jeszcze za młoda/y” – bardzo często słyszę z ust swoich znajomych między 35 a 50 rokiem życia, których zapytuję, czy sporządzili już ten bardzo ważny dokument. Dopiero, kiedy tłumaczę, że sama już go dawno napisałam i nadal żyję, a co więcej, świetnie się miewam, część osób decyduje się na krótką pogawędkę, która często zamienia się w dłuższą rozmowę o ich życiu, finansach, relacjach w rodzinie, obawach i marzeniach. W zasadzie nie spotkałam jeszcze osoby, która po rozmowie ze mną powiedziałaby, że nie chce mieć z testamentami nic wspólnego. Wręcz przeciwnie, większość z nich kończy rozmowę stwierdzeniem „muszę koniecznie wybrać się do notariusza” albo „czy pomożesz mi pomóc w napisaniu szkicu testamentu?”. Oczywiście, zdarzają się osoby, których sytuacja rodzinna jest na tyle klarowna, że dokument ten wcale nie jest potrzebny, jednak i one chętnie dzielą się ze mną swoimi obserwacjami dotyczącymi spadków.
Nieco inaczej wyglądają spotkania z osobami, które przychodzą na wykłady testamentowe, organizowane w ramach kampanii „Napisz Testament”. Te już przy wejściu na salę dzielą się z innymi swoimi myślami podkreślając, że temat jest ważny, potrzebny, a wiek tak naprawdę nie ma znaczenia – życie pisze własne scenariusze i nigdy nie wiadomo, kiedy zabije nam dzwon. A napisanie testamentu zajmuje tylko chwilę i nic nie kosztuje – tłumaczą. Wśród uczestników wykładów najwięcej jest osób po 60., jednak coraz częściej widuję znacznie młodsze twarze należące do ludzi, którzy nauczeni doświadczeniem, przychodzą, aby nie powtórzyć błędów swoich rodziców lub dziadków, odchodzących z ziemskiego padołu, zostawiwszy zamiast testamentu bałagan, chaos i stres związany z podziałem majątku.
Gdzie w całej tej układance jest miejsce dla organizacji pozarządowych? Czy skoro w Polsce temat testamentów jest nadal unikany, to czy istnieje realna szansa na spadek albo chociaż jego część, otrzymany od całkiem nieznanej albo pobieżnie poznanej osoby? Czy polskie fundacje i stowarzyszenia stają się spadkobiercami, a jeśli tak, to które i jak często?
Kiedy zaczynałam pracę z testamentami cztery lata temu, mówiły o nich jedynie największe organizacje pozarządowe – te, których nazwy są powszechnie znane, a ich logotypy kojarzone przez wielu. W miarę jednak poznawania lokalnych organizacji, działających we własnym regionie, dowiadywałam się, że i one otrzymują zapisy testamentowe, które najczęściej pochodzą od stałych darczyńców. Takich organizacji nie jest na razie dużo. Nie dysponuję statystykami, trudno mi zatem powiedzieć, ile jest ich dokładnie. Podejrzewam jednak, że w dalszym ciągu stanowią mniejszość, a zapisy testamentowe zdarzają się sporadycznie i nie stanowią stałego źródła dochodów organizacji. Najczęściej otrzymane kwoty oscylują w granicach kilkudziesięciu tysięcy złotych. Często spadkodawca zapisuje swój majątek kilku organizacjom, które dzielą się następnie otrzymanym spadkiem. Czasami przekazywane są nieruchomości – od mieszkań, przez domy wolnostojące, po pomieszczenia gospodarcze. Jeszcze raz jednak podkreślam, że takich testamentów – w porównaniu z Zachodem, gdzie mogą one stanowić nawet powyżej 50% budżetu organizacji – jest nadal niewiele.
Co zrobić, aby to zmienić? I czy istnieje realna szansa, aby było lepiej? Odpowiedź jest prosta, a za nią kryje się ciężka, długotrwała i żmudna praca. Aby zmienić istniejący stan rzeczy i sprawić, by zapisy testamentowe na rzecz organizacji pozarządowych stały się częstsze, trzeba działać dwutorowo. Po pierwsze, kluczowe są działania zachęcające Polaków do pisania testamentów i uwzględniania w nich organizacji pozarządowych. Po drugie zaś, to same organizacje muszą informować o tym, że istnieje taka możliwość.
Pierwszą część zadania zajmuję się na co dzień, prowadząc kampanię „Napisz Testament”. Razem z czternastoma fundacjami i stowarzyszeniami z całego kraju spotykam się z ludźmi w wielu polskich miejscowościach i tłumaczę im, jak ważne jest pisanie testamentów. Towarzyszą mi prawnicy, którzy odpowiadają na pytania uczestników związane ze spadkami. Krok po kroku wyjaśniamy, co należy zrobić, aby napisać testament, na co trzeba uważać i o czym pamiętać. Na każdym z takich spotkań zawsze jest ze mną przedstawiciel jednej z naszych organizacji. Po części merytorycznej słuchacze dowiadują się, że w testamencie można również pamiętać o fundacji lub stowarzyszeniu i wcale to nie znaczy, że rodzina będzie zapomniana. Organizacje uczestniczące w koalicji są świadome, że efekty naszej wspólnej pracy nadejdą za kilka lat. Uważają jednak, że warto zaczekać. – Dla nas jest ważne, że przyczyniamy się do zmiany w świadomości społecznej – tłumaczy Monika Nowacka, prezes zarządu wrocławskiej Fundacji Pociecha. Szefowa Fundacji im. doktora Piotra Janoszka PODAJ DALEJ z Konina Zuzanna Janaszek-Maciaszek jest natomiast głęboko przekonana, że zapisy testamentowe staną się formą wspierania podopiecznych rozmaitych organizacji pozarządowych i to wszystko jest wyłącznie kwestią czasu. – Musimy ich po prostu tego nauczyć – dodaje działaczka.
Wykonanie drugiej części zadania leży po stronie samych organizacji i nikt za nie tego nie zrobi. Często powtarzam fundacjom i stowarzyszeniom będącym członkami koalicji testamentowej, że ona sama nie wystarczy, aby społeczeństwo zaczęło pamiętać w testamentach o organizacjach. Co zatem należy zrobić? Trzeba poinformować swoich potencjalnych darczyńców testamentowych o takiej możliwości. W zakładce „pomóż nam” warto umieścić hasło „uwzględnij nas w testamencie” wraz z krótkim tekstem o tym, dlaczego i jak należy to zrobić. W swojej komunikacji pojawiającej się zarówno w mediach społecznościowych, jak i w materiałach promocyjnych, musi znaleźć się miejsce na teksty związane z testamentami. Jeśli jednak boimy się słowa „testament”, możemy je zastąpić innym zwrotem, takim jak: „zostaw cząstkę siebie dla przyszłych pokoleń” albo „pomóż nam działać w przyszłości”. W każdej organizacji musi ponadto zostać opracowany plan postępowania w sytuacji, gdyby pojawiła się osoba pragnąca zostawić testament; wszyscy pracownicy muszą wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za kontakt z takim człowiekiem, jak wygląda procedura rozmowy i załatwiania wszystkich spraw, co zrobić w nietypowych sytuacjach, itd. Dobrze jest również opracować odpowiedzi na pytania, które mogą pojawić się zarówno ze strony potencjalnych darczyńców testamentowych, jak i osób postronnych, które nie zawsze rozumieją, „o co chodzi” z testamentami.
Aby jednak organizacja rozpoczęła takie działania, jej zarząd i pracownicy muszą być wewnętrznie przekonani do samej idei. Wielokrotnie oferowałam swoje wsparcie organizacjom, które myślały o rozpoczęciu fundraisingu testamentowego, jednak nie miały funduszy niezbędnych na przystąpienie do koalicji testamentowej. Nawet perspektywa nieodpłatnej pomocy nie była dla nich wystarczającą zachętą do tego, aby rozpocząć działania. Dopóki zatem same organizacje nie zrozumieją, że w testamentach nie ma niczego złego, że informując o możliwości uwzględnienia ich samych w tym dokumencie nie życzy się nikomu śmierci, że rozmawianie o testamentach nie jest trudne, jednak wymaga nieco wprawy i używania odpowiednich słów, że prosząc o zapisy testamentowe nie kieruje się przekazu do swoich podopiecznych, tylko do ludzi z zewnątrz, którzy nie są bezpośrednio związani z organizacją, że testamenty to inwestycja w przyszłość, która za kilka lat przyniesie realne profity, dopóty testamenty na rzecz organizacji pozarządowych w Polsce będą wyjątkiem, nie zaś regułą.
Ewelina Szeratics, managerka kampanii „Napisz Testament”
Źródło: Fundacja Otwarte Forum