Uważasz, że jesteś dyskryminowany w pracy? Może nie wpuszczono Cię do restauracji, bo masz „podejrzany” kolor skóry? Od sierpnia do grudnia możesz się z takimi sprawami zgłosić po bezpłatną poradę prawną i pomoc psychologiczną do trzech stołecznych organizacji pozarządowych.
Czeczeńskie małżeństwo, mieszkające w Polsce od kilku lat, wystąpiło o ustanowienie ich rodziną zastępczą. Na wstępnym etapie zostali zakwalifikowani przez psychologa na odpowiednie 12-tygodniowe szkolenie i ukończyli je. Ale odmówiono im wydania świadectwa to potwierdzającego i zaświadczenia kwalifikującego ich do pełnienia funkcji rodziny zastępczej.
W uzasadnieniu do tych decyzji można było przeczytać, że podjęto je m.in. ze względu na odmienności kulturowe, a dokładniej chodziło np. o to, że rodzice z kraju muzułmańskiego nie będą w stanie przygotować dzieci do chrztu lub komunii świętej, że nie używają papieru toaletowego, że kobieta jest w pełni podporządkowana swemu mężowi.
– Co jest nieprawdą – mówi Katarzyna Wencel ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej (SIP). – Wiem, bo rozmawiałam z tą panią. Poza tym takie uzasadnienie jest absurdalne i jawnie dyskryminujące.
Porady mejlem, przez telefon i osobiście
Sprawa czeczeńskiego małżeństwa będzie pierwszą, jaką SIP zajmie się w projekcie dotyczącym prowadzenia poradnictwa prawnego i psychologicznego dla osób i rodzin zagrożonych dyskryminacją. Prawnicy, specjalizujący się w sprawach dotyczących dyskryminacji będą dyżurować w SIP, a także w Polskim Towarzystwie Prawa Antydyskryminacyjnego (PTPA). Na spotkanie można się umówić telefonicznie lub mejlowo. Prawnicy są dostępni od poniedziałku do piątku przez sześć godzin dziennie. Pomoc psychologiczną oferuje Fundacja Międzynarodowa Inicjatywa Humanitarna. Tam także można się umawiać na bezpłatne konsultacje.
– Nasza oferta skierowana jest do mieszkańców Warszawy – mówi Karolina Kędziora, radczyni prawna z PTPA. – Porad możemy udzielać przez telefon, a nawet przez mejla, często jednak osobiste spotkania są najlepszą formą: uzyskujemy w ten sposób najwięcej informacji, a i osoby zgłaszające się do nas takiego bezpośredniego kontaktu najbardziej oczekują.
Osoby zgłaszające się do organizacji mogą liczyć na poradę o możliwościach rozwiązań prawnych, pomoc w przygotowaniu pism procesowych, w szczególnie skomplikowanych sprawach – na profesjonalną reprezentację przed sądem, a także na poradę na temat pozaprawnych sposobów zażegnania konfliktu o podłożu dyskryminacyjnym.
Mediacje są edukacyjne
Zarówno Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, jak i Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego już od dawna służą poradami prawnymi osobom, które zetknęły się z dyskryminacją.
– Do tej pory jednak nie mieliśmy możliwości, aby zajmować się każdą sprawą, jaka do nas trafiała. Wybieraliśmy więc tylko te precedensowe – wyjaśnia radczyni prawna Karolina Kędziora. Jakie to były sprawy? Na przykład mężczyzny, który został zwolniony z pracy po tym, jak poprosił o urlop ojcowski. Inna osoba również straciła pracę, ale tym razem ze względu na swoją niepełnosprawność. Był również przypadek kobiety molestowanej seksualnie w armii.
O ile sprawa nie toczy się już w sądzie, najpierw próbuje się doprowadzić do ugody.
– Drogę sądową traktujemy jako ostateczność, co nie znaczy, że od niej odwodzimy naszych klientów – mówi Karolina Kędziora. – Sporą liczbę spraw udało nam się zakończyć poprzez zawarcie ugody pozasądowej. Instytucje lub firmy dyskryminujące wycofują się ze stosowanych praktyk, ponieważ nie chcą ponosić kosztów ewentualnych postępowań sądowych, a także ze względu na dbałość o swój dobry wizerunek. Często okazuje się, że podmioty dopuszczają się dyskryminacji nieświadomie, z braku wiedzy o obowiązującym w Polsce prawie, co oczywiście nie zwalnia ich od odpowiedzialności. Mediacje mają więc walor edukacyjny i informacyjny.
Przepisy antydyskryminacyjne mało znane
Ta niewiedza dotyczy przede wszystkim obowiązującej od stycznia 2011 roku tzw. ustawy antydyskryminacyjnej (Ustawa z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania). Swoich praw i obowiązków z niej wynikających nie znają zarówno osoby dyskryminowane, jak i instytucje i firmy dopuszczające się dyskryminacji.
– Podczas szkoleń, które prowadzimy często spotykamy się z osobami, które doświadczają dyskryminacji, ale tego tak nie identyfikują, ponieważ uważają, że dyskryminacja dotyczy tylko stosunków pracownik-pracodawca – zwraca uwagę radczyni prawna.
Tymczasem ustawa antydyskryminacyjna, przy całej swej niedoskonałości podnoszonej przez organizacje pozarządowe, traktuje ten problem znacznie szerzej. Gwarantuje równy dostęp do towarów, usług oraz zabezpieczenia społecznego (z wyjątkiem ustaw emerytalnych). Chroni przed dyskryminacją w edukacji, w dostępie do opieki zdrowotnej i zabezpieczenia społecznego, a także osoby odbywające staże, praktyki oraz zatrudniane na umowy zlecenia, umowy o dzieło lub samozatrudnione. Ustawa zakazuje dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną.
– Z naszych obserwacji wynika, że ta ustawa nie działa. W sądach bardzo rzadko zdarzają się sprawy, w których strony powołują się na łamanie jej przepisów – zauważa Karolina Kędziora.
– Pomijając zarzuty merytoryczne do tego aktu, problem polega również na tym, że za wprowadzeniem tej ustawy nie poszła żadna kampania informacyjna. Państwo nie informuje obywateli, że już od ponad półtora roku mają nowe prawa i obowiązki – dodaje Katarzyna Wencel. – To zadanie w Polsce realizują prawie wyłącznie organizacje pozarządowe. Temu ma służyć także ten projekt.
Właściciel firmy też musi przestrzegać przepisów
Najważniejsze zmiany, na które zwracają uwagę Katarzyna i Karolina to po pierwsze ta, że według przepisów antydyskryminacyjnych, to strona pozwana musi udowodnić, że nie dopuściła się dyskryminacji (według zasad ogólnych to powód jest zobowiązany do przedstawienia dowodów na poparcie swoich racji), a po drugie, że nowe przepisy dotyczą innych obszarów życia poza stosunkiem pracy, jak np. dostęp do dóbr i usług. Co oznacza, że właściciel prywatnej firmy także musi liczyć się z tym, że może zostać oskarżony o dyskryminację, jeśli utrudnia niektórym osobom korzystanie ze świadczonych przez siebie usług ze względu na ich płeć, rasę, pochodzenie etniczne i narodowość. Na przykład właściciel hotelu, który w swej ofercie zastrzega, że nie obsługuje gości z USA i Izraela.
Dla wielu właścicieli prywatnych firm jest zaskoczeniem, że nie mogą już według własnego widzimisię ustalać kogo chcą, a kogo nie chcą obsługiwać.
– Jakoś bez problemu akceptują fakt, że muszą stosować się do przepisów podatkowych i oddawać państwu część swych dochodów, ale do przestrzegania przepisów antydyskryminacyjnych się nie poczuwają – stwierdza radczyni prawna Karolina Kędziora.
Informator i szkolenia
Dlatego obie organizacje, we współpracy z dwiema innymi (Fundacją Instytut Spraw Publicznych oraz Fundacją na rzecz Różnorodności Społecznej) przygotowują także informator na temat równości w dostępie mieszkańców Warszawy do dóbr i usług. Informator będzie dystrybuowany m.in. wśród stołecznych przedsiębiorców. Ponad to dla tej grupy przygotowywane są także szkolenia antydyskryminacyjne. Organizują je Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego "Pro Humanum” oraz Stowarzyszenie Praktyków Dramy "STOP-KLATKA".
Oba stowarzyszenia są na etapie promocji szkoleń i naboru chętnych. Nie jest to proste zadanie. Szkolenia są adresowane do przedsiębiorców z branży gastronomicznej, hotelarskiej i rozrywkowej. Mogą w nich więc wziąć udział właściciele (lub zarządzający) restauracji, hoteli, pubów, klubów, prywatnych instytucji kultury (także tych prowadzonych np. przez organizacje pozarządowe).
Równe traktowanie się opłaca
– Przed przystąpieniem do realizacji tego projektu, przeprowadziliśmy kilka wyrywkowych rozmów w restauracjach. Nie udało nam się dotrzeć do właścicieli lokali, rozmawialiśmy głównie z kelnerami lub kelnerkami. Ponieważ były to często osoby po studiach humanistycznych, nasza oferta szkoleń antydyskryminacyjnych była dla nich interesująca. Z właścicielami nawiążemy kontakt dopiero podczas rekrutacji. I tu myślę, że możemy się spodziewać mniejszego zainteresowania – opowiada Agnieszka Buśk ze Stowarzyszenia Praktyków Dramy "STOP-KLATKA". – Z naszych dotychczasowych doświadczeń wynika, że jest to grupa zainteresowana rozwijaniem się w kierunku tzw. umiejętności twardych, dotyczących np. zarządzania firmą , wizerunku. Proponowane przez nas szkolenia uczą raczej umiejętności „miękkich”. Staramy się więc im pokazać, że tu również mogą mieć korzyści: z nami poznają nowe trendy w podejściu do klientów i pracowników.
Nieco inną strategię przyjęło Stowarzyszenie "PRO HUMANUM”, które w swojej ofercie skierowanej do przedsiębiorców podkreśla, że równe traktowanie się opłaca, ponieważ firma staje się wówczas bardziej konkurencyjna i generuje większe zyski. W proponowanym programie znalazł się również blok poświęcony prawu i konsekwencji nie stosowania zasady niedyskryminowania oraz pakiet „dobrych praktyk”, które pozwolą przedsiębiorcom wprowadzić od zaraz działania antydyskryinacyjne w zakresie otwartości i dostępności wszelkich usług.
– Udział w naszym projekcie pozwoli przedsiębiorcom podnieść standard oferowanych usług – mówi Jolanta Lange ze Stowarzyszenia „Pro Humanum”. – Będziemy przyznawali certyfikaty „DISC-FREE – miejsce wolne od dyskryminacji”, potwierdzające przygotowanie firmy do równego traktowania klientek i klientów. Uczestnicy naszych szkoleń będą mogli skorzystać także z bezpłatnej reklamy poprzez zaangażowane w projekt media.
Szkolenia w „Pro Humanum” mają ruszyć 15 października, a w Stowarzyszenie "STOP-KLATKA" – 24 września.
To na razie pilotaż
– Nasz projekt jest pilotażowy. Z różnych źródeł wiemy, że zjawisko dyskryminacji jest obecne w Warszawie, ale trudno nam przewidzieć, ile osób się do nas zgłosi z prośbą o pomoc. Z naszej strony dołożymy wszelkich starań, ażeby jak najszerzej rozpropagować prowadzone przez nas poradnictwo prawne i psychologiczne, mając nadzieję na zainteresowanie mieszkańców, jak również, że miasto dostrzeże potrzebę kontynuowania nawiązanej z nami współpracy – mówią Katarzyna Wencel i Karolina Kędziora.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)