W ostatni piątek starego roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Bydgoszczy wydał decyzję uzgadniającą budowę nowego stopnia wodnego na Wiśle, w Siarzewie poniżej Włocławka. Rok temu, dla bliźniaczej inwestycji, o takich samych skutkach środowiskowych, ten sam organ odmówił uzgodnienia, powołując się na jej niezgodność z polskim i unijnym prawem. Koalicja Ratujmy Rzeki alarmuje, że piątkowa decyzja rozpoczyna kolejny, po sporze o Dolinę Rospudy i Puszczę Białowieską, ostry konflikt dotyczący łamania przez Polskę prawa ochrony środowiska.
Koalicja, krytykując wydaną 29 grudnia decyzję, wskazuje dwa kluczowe argumenty przemawiające przeciw tej inwestycji: brak dowodów potwierdzających potrzebę jej realizacji oraz sprzeczność z polskim i unijnym prawem środowiskowym.
Od niemal 20 lat lobbyści powtarzają, że trzeba ratować stopień Włocławek przed katastrofą budowlaną poprzez budowę nowej zapory, ok. 30 km poniżej istniejącej. Tyle, że zagrożenia stopnia Włocławek nie udowodniono w raporcie o oddziaływaniu na środowisko – podstawowym dokumencie stanowiącym podstawę decyzji RDOŚ.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy wydając w styczniu 2016 r. negatywną decyzję w sprawie budowy nowego stopnia na dolnej Wiśle wskazała znaczące negatywne oddziaływanie inwestycji na wody powierzchniowe oraz na obszary Natura 2000. W uzasadnieniu tamtej decyzji czytamy, że w świetle obowiązującego prawa Organ nie mógł uzgodnić inwestycji. Dzień po wydaniu tej negatywnej decyzji dyrektor RDOŚ w Bydgoszczy został zdymisjonowany.
Według ekspertów organizacji ekologicznych decyzja środowiskowa dla budowy nowego stopnia jest sprzeczna z unijną Dyrektywą Siedliskową i Ramową Dyrektywą Wodną oraz polskimi ustawami – o ochronie przyrody i Prawem wodnym.
Jacek Engel z Fundacji Greenmind wyjaśnia: „Prawo polskie i unijne jest w tej sprawie jednoznaczne: Mamy do czynienia z inwestycją o znaczących nieodwracalnych negatywnych skutkach dla kilkunastu obszarów Natura 2000 oraz kilku tzw. jednolitych części wód w dorzeczu Wisły. Organ nie może wydać pozytywnej decyzji w sytuacji, gdy istnieją warianty alternatywne, znacząco mniej szkodliwe dla tych obszarów. A te istnieją. ”
Ekologiczne organizacje pozarządowe uczestniczące w postępowaniu, zapowiadają złożenie odwołania od wydanej decyzji. To ostatni moment, żeby wyciągnąć wnioski z batalii o Dolinę Rospudy. W tamtym przypadku dopiero przesłanie skargi przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości skłoniło rząd do wycofania się ze szkodliwego środowiskowo wariantu. Wówczas zmieniono przebieg trasy obwodnicy Augustowa, tak by nie zniszczyć obszaru Natura 2000 i to pomimo znacznego zaawansowania budowy.
„Dziś rozumiemy szkodliwy wpływ zapór na przyrodę rzek i dolin rzecznych dużo lepiej niż w latach 60., kiedy powstawał stopień we Włocławku, zaplanowany jako pierwszy element kaskady Dolnej Wisły. Przy dzisiejszym stanie wiedzy – i prawa – powrotu do planów kaskadyzacji rzeki, z ich absurdalnie wysokimi kosztami przyrodniczymi, po prostu nie da się obronić” – zwraca uwagę Izabela Zygmunt z Polskiej Zielonej Sieci.
Od lat znane są warianty alternatywne w stosunku do budowy nowego stopnia na dolnej Wiśle. Były wskazywane m.in. w opracowaniach zlecanych przez Rząd, w opiniach Krajowej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko i Państwowej Rady Ochrony Przyrody.
Jak twierdzi Jacek Bożek, Prezes Klubu Gaja, „na stole leżą co najmniej trzy alternatywy: budowa niskiego progu piętrzącego kilka kilometrów poniżej istniejącego stopnia Włocławek, pełna modernizacja stopnia lub stopniowa likwidacja piętrzenia, które należy rzetelnie i obiektywnie rozważyć, wyłączając emocje, a włączając aparat naukowy.”
Jak mówi Ewa Leś, koordynatorka Koalicji: „Kolejny konflikt nie opłaci się ani rządowi, ani społeczeństwu. Rząd powinien niezwłocznie przystąpić do szczegółowej analizy pro-środowiskowych wariantów rozwiązania rzeczywistych problemów stopnia i zbiornika Włocławek. Może w tym liczyć na merytoryczne wsparcie Koalicji”.
Źródło: Polska Zielona Sieć