– Miasta trzeba zwrócić mieszkańcom – mówili członkowie Kongresu Ruchów Miejskich na spotkaniu, które odbyło się w czwartek w Warszawie. Kilkadziesiąt organizacji z całej Polski zawiązało silny front, który zamierza walczyć o demokrację na najniższym, lokalnym poziomie. – Dzisiaj politycy są zajęci sami sobą, pozostawili miasta na pastwę biznesowo-partyjnych i oligarchicznych gier – mówi współorganizator Kongresu, Lech Mergler. Tę sytuację czas zmienić!
Kongres pokazał, że można
Ponad dwa miesiące temu do Poznania zjechali się przedstawiciele blisko pięćdziesięciu organizacji pozarządowych z całej Polski. Wszystkich połączyło jedno: troska o lokalną politykę, przestrzeń i demokrację w swoim mieście. W czwartek w Warszawie odbyło się podsumowanie dotychczasowych osiągnięć Kongresu Ruchów Miejskich.
– Na początku nasza współpraca wyglądała nieformalnie – wspomina Lech Mergler, który na co dzień działa w organizacji My-Poznaniacy. – Pamiętam nasze pierwsze kontakty z organizacjami z Gdańska, Wrocławia czy Warszawy. To one stały się podwaliną Kongresu. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że skoro łączą nas podobne problemy, powinniśmy działać razem na szerszą niż dotąd skalę.
Pomysł okazał się trafiony w dziesiątkę. Wiele organizacji, które aktywnie działają na lokalnym szczeblu bardzo potrzebowało ogólnopolskiego wsparcia dla swoich działań.
– Z pozycji trójmiejskich organizacji to spotkanie było bardzo istotne – mówi Lidia Makowska z inicjatywy wrzeszcz.info.pl. – Okazało się, że to, o co walczymy na naszym poletku, czyli głównie demokracja lokalna, jest również problemem w innych miastach, takich jak Wrocław, Łódź czy Warszawa. Ale tych zagadnień jest więcej. Oprócz demokracji miejskiej to ład przestrzenny i rewitalizacja rozumiana jako nowa polityka społeczna.
Platformą do nawiązania porozumienia i współpracy okazała się diagnoza lokalnych problemów, którą na forum prezentowali przedstawiciele poszczególnych organizacji. Ta diagnoza odsłoniła nieciekawą sytuację w miastach w całej Polsce.
– Kongres pokazał pewną prawdę: w miastach nie dzieje się dobrze – mówi Lech Mergler. – Druga prawda jest już jednak bardziej optymistyczna: my, aktywne organizacje, działamy na bardzo wielu polach i jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo, jeśli będziemy działać razem. A zgromadzenie 47 organizacji w jednym czasie i miejscu pokazało, że chcieć to móc.
Katalog problemów i propozycje ich rozwiązania
Bezpośrednim rezultatem Kongresu Ruchów Miejskich było opracowanie i zawieszenie na drzwiach urzędów miast „9 Tez Miejskich”. Był to indeks głównych problemów, z jakimi boryka się większość miast w Polsce.
Od tego czasu minęło już ponad dwa miesiące i zarówno poszczególne organizacje jak i cały Kongres opracowały propozycje konkretnych rozwiązań.
– Kampania wyborcza jest doskonałym momentem, żeby te propozycje przedstawić politykom – mówi Lech Mergler. – Po pierwsze dlatego, że politycy przynajmniej udają, że słuchają, po drugie pewne kwestie są nazywane po imieniu.
– Przez minione cztery lata rozmawialiśmy z władzami na różnych szczeblach i zawsze słyszeliśmy, że oni chcieliby coś zrobić, ale prawo jest złe. Dzisiaj przychodzi moment, że przyszłym parlamentarzystom przedstawiamy konkretne propozycje rozwiązań. Do tego posłuży „Miejski skaner wyborczy” – mówi Jolanta Piecuch ze Stowarzyszenia Sąsiedzkie Włochy.
Inicjatywa polega na przepytaniu polityków kandydujących do parlamentu z ich poglądów na kluczowe problemy miast. Wśród nich jest stosunek kandydatów do kwestii partycypacji społecznej w sprawowaniu władzy, konsultacji społecznych, kwestii kształtowania przestrzeni miejskiej i jej organizacji.
– Pytań opracowano dwanaście i wręczyliśmy je politykom różnych opcji politycznych do przeanalizowania. Pod koniec września, w różnych terminach w różnych miastach, odbędą się debaty z udziałem kandydatów do parlamentu, podczas których będziemy oczekiwać wyczerpujących odpowiedzi na te pytania – podsumowuje Lech Mergler.
– Czemu to ma służyć? Chcemy do debaty na poziomie krajowym wprowadzić tematy miejskie – dodaje Lidia Makowska. – Poza tym będzie to dla wyborców swoista ściąga, która pomoże przy głosowaniu. To umożliwi też później weryfikację, w jakim stopniu obietnice i deklaracje są wypełniane przez konkretnych polityków.
Burzliwa dyskusja w Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Spotkanie uczestników Kongresu Ruchów Miejskich w Warszawie zakończyła wspólna, otwarta debata. Udział wzięło w niej łącznie kilkadziesiąt osób, nie tylko przedstawicieli organizacji, ale także artystów, urbanistów, ludzi związanych z biznesem i polityką oraz mieszkańców Warszawy.
W trakcie kilkunastu wystąpień padły konkretne propozycje rozwiązań konkretnych problemów.
– W każdym z miast Trójmiasta mamy prezydentów, którzy swoje urzędy sprawują od ponad dwunastu lat. To trzy królestwa trzech króli. Bardzo nam zależy, żeby naszym królom uświadomić, że oprócz swojej wizji rozwoju miasta, powinni także zwrócić uwagę na to, jaką wizję rozwoju miast mają ich mieszkańcy – mówiła Lidia Makowska. – Proponujemy dwie zmiany w ustawach, które pozwolą mieszkańcom w większym stopniu decydować o przyszłości miast. Pierwsza to zmiana w ustawie o referendum lokalnym. Chcemy zmniejszenia progu frekwencyjnego. To umożliwi na przykład łatwiej odwołać prezydenta. Druga propozycja to prosty zapis w ustawie o finansach publicznych, który wprowadziłby coś takiego jak budżet obywatelski. W skrócie to część środków miejskich, która byłaby wydawana zgodnie z wolą mieszkańców, a nie urzędników.
Podobny postulat miał Artur Celiński z warszawskiej organizacji DNA Miasta. – Tylko realny wpływ na wydawanie pieniędzy może realnie przesunąć pałeczkę władzy w ręce mieszkańców. Niestety urzędnicy mają przekonanie, że wszystko robią bardzo dobrze. A jednak pewne rzeczy można robić lepiej.
– Potrzebny jest ład prawny dla kultury przestrzeni miast – mówiła Jolanta Piecuch. – Oczekujemy od sejmu weryfikacji prawa budowlanego i ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Apelujemy o to już od wielu lat.
Po wyborach patrzeć na ręce
Kongres Ruchów Miejskich to inicjatywa obliczona na trwałe działanie i trwałą współpracę, która wykracza poza aktywność związaną jedynie ze zbliżającymi się wyborami. Organizacje planują utworzenie silnego lobby, które na stałe będzie dbać o interesy miast na szczeblu centralnym. Rozliczy też polityków z obietnic, które teraz składają.
– Gdybyśmy nie planowali utworzenia lobby, bylibyśmy bez głowy – podsumowuje Lech Mergler. – Myślę, że późną jesienią zorganizujemy kolejny Kongres. Czerwcowe spotkanie było zapoznawcze, teraz musimy się zorganizować.
Pobierz
-
201106291818100906
667217_201106291818100906 ・38.72 kB
-
201310141727510594
921884_201310141727510594 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna ngo.pl