Szansa jest. Nie wiadomo tylko, czy się uda? Minister Kultury proponuje niższą dotację,a Miasto odpowiada nowym pomysłem na sfinansowanie inwestycji, którą wcześniej samo wykreśliło ze swoich planów.
Rafał Szczepański, prezes Stowarzyszenia Ulicy Szerokiej
przypomina, że Prawobrzeżną Warszawę zamieszkuje 600 tys. osób: -
Byłby wstyd, gdyby nie znalazły się pieniądze na pierwsze muzeum na
tym terenie - mówi. Wtórował mu Janusz Owsiany, wiceprezes Związku
Stowarzyszeń Praskich, który stwierdził, że: - Muzeum uratuje
zabytkowe kamienice, w których się znajdzie, stworzy nową jakość
przestrzeni publicznej na Pradze, da ludziom pracę.
Na razie mamy trzy zaniedbane XIX-wieczne kamienice przy
Targowej 50/52. To właśnie w nich oraz oficynie na zapleczu z
zachowanymi żydowskimi malowidłami ma się w przyszłości ulokować
Muzeum Warszawskiej Pragi.
Nowoczesna ekspozycja placówki ma opowiadać historię całej
prawobrzeżnej Warszawy m.in. poprzez: salę ginących zawodów, salę
historii mówionej z nagraniami wspomnień mieszkańców oraz
interaktywne pracownie edukacyjne. W planach jest również
dobudowanie w podwórzu nowego obiektu
administracyjno-konferencyjnego. Żeby projekt zrealizować, potrzeba
45 mln zł.
Czy Ratusz z pomocą ministra kultury i UE uzbiera kwotę, która w
ramach szukania oszczędności usunął z budżetu?
Źródło: Gazeta Wyborcza (Stołeczna)