NGO.pl: Dyskusja o otrzymywaniu przez organizacje społeczne wsparcia z zagranicy może okazać się jedną z ważniejszych dla sektora w Polsce.
Ta debata już trwa. Podjęły ją media publiczne, zwłaszcza TVP, która w kolejnej odsłonie ataków na konkretne organizacje posługuje się oszczerstwami i półprawdami. Próba rozbrajania ich wszystkich coraz bardziej przypomina pracę cokolwiek syzyfową.
Akces do udziału w rozmowie zgłosił również Ruch Narodowy, który złożył w parlamencie projekt ustawy zakazujący wszelkiego finansowania organizacji z zagranicy z wyjątkiem tego opartego o umowy międzynarodowe (czyli na przykład funduszy europejskich). Projekt ten jest tak ewidentnie niezgodny z prawem europejskim oraz tak – nazywajmy rzeczy po imieniu – absurdalny, że trudno o nim poważnie dyskutować. Jako przykład podajmy chociażby to, że w myśl proponowanych rozwiązań niemożliwe byłoby przyjęcie zwrotu kosztów, gdyby działacz polskiej organizacji pojechał na zagraniczną konferencję. Organizacje nie mogłyby również sprzedać koszulki osobie z innego kraju. I tak dalej.
Przygotowanie gruntu?
Głupota propozycji czy absurdalność oskarżeń nie zmienia jednak faktu, że są to procesy groźne. Po pierwsze dlatego, że trudno z nimi walczyć. Po drugie dlatego, że można je interpretować jako przygotowywanie gruntu pod oczywiście mniej restrykcyjne, ale również szkodliwe rozwiązania.
Nie należałoby się temu dziwić: wszak dokładnie taką sekwencję zdarzeń obserwowaliśmy w Rosji, a później na Węgrzech. Wprowadzenie przepisów uderzających z organizacje społeczne korzystające ze wsparcia zagranicznego, poprzedzone było tam kampanią medialną oraz zgłoszeniem ostrzejszych propozycji. Tak, by ostatecznie uchwalone prawo można było przedstawić jako „kompromisowe”.
Zapraszamy do dyskusji!
Czy to samo czeka nas w Polsce? Można się tego spodziewać. A skoro tak, to należy o tym również rozmawiać. Czy finansowanie organizacji z zagranicy powinno być regulowane mocniej niż dotychczas? Jeśli tak, jakiego rodzaju wsparcia powinny dotyczyć nowe przepisy czy ograniczenia? Czy powinny obowiązywać wszystkie organizacje, czy też niektóre powinny być spod działania takiego prawa wyłączone i dlaczego?
A może wszystkie te propozycje są jedynie pomysłem na to, by ograniczyć niezależność działań organizacji obywatelskich – zwłaszcza tych niechętnych obecnej władzy? Może są to pomysły na tyle groźne, że należy się im przeciwstawić z całą siłą? Jeśli tak, to jak to robić?
O tym wszystkim chcemy dyskutować również z Wami. Czekamy na Wasze głosy.