KOWALSKI: Jeśli Centrum ma ruszyć we wrześniu, oznacza to, że projekt przepchnięty zostanie przez Sejm, a posłowie nie pochylą się nad nim tak, jak należy. Czyli nie będą mieli także zbyt wiele okazji do wysłuchania i przeanalizowania głosu organizacji.
Do nowego projektu Ustawy o Narodowym Centrum, który szerzej omawiamy na portalu ngo.pl, dodane zostało również nowe uzasadnienie oraz nowa Ocena Skutków Regulacji. Warto także im się uważnie przyjrzeć.
Narodowe Centrum uzasadniane wciąż tak samo
W uzasadnieniu znajdziemy bardzo obszerny opis problemów trzeciego sektora w Polsce. Opis posługuje się licznymi badaniami i odsyła do materiałów źródłowych. Znajdziemy w nim jednak także fragmenty, które nie mają większego podparcia w dostępnych analizach. Prawdopodobnie bazują one na doświadczeniach twórców projektu.
Ogólny kształt tego, jak uzasadniana jest potrzeba stworzenia Narodowego Centrum, nie zmienił się. Przeczytamy więc o lokalnych organizacjach i organizacjach młodych, które mają utrudniony dostęp do finansowania. Dużo miejsca poświęcono analizie zagadnienia, jakim jest socjalny charakter ministerstwa, które obecnie zajmuje się sprawami pożytku. Według autorów uzasadnienia wpływa to na błędne postrzeganie organizacji pozarządowych czy niedobry podział środków.
Uzasadnienie z luką
Mamy okazje zapoznać się też z podobnymi rozwiązaniami zagranicznymi. Podane przykłady nie do końca pokazują jednak, że Narodowe Centrum naśladuje sprawdzone wzory. Rozwiązania z innych państwa udowadniają raczej, że w większości z nich centralne instytucje zajmujące się organizacjami przytulone są do jakiegoś ministerstwa. Tak jak wciąż jest to u nas.
Czytając uzasadnienie, odnosi się wrażenie, że jest w nim luka. Najpierw następuje diagnoza problemu, następnie propozycja rozwiązania. Są to jednak dwie zestawione części, pomiędzy którymi bardzo trudno doszukać się relacji. Uzasadnienie nie mierzy się też z problemem tego, co powinno być pierwsze: programy wsparcia społeczeństwa obywatelskiego czy instytucja nimi zarządzająca.
Po co nam burza w szklance wody?
Na ile poważnym przedsięwzięciem jest zatem budowa Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego? Odnosi się wrażenie, że sami autorzy mają z tym problem. Z jednej strony tworzenie tego typu instytucji ma przecież wprowadzić nową jakość, znaczącą zmianę. Tylko wtedy całe ryzyko przenoszenia kompetencji, ludzi i środków ma sens – nie jest kaprysem czy grą. Z drugiej natrafiamy w uzasadnieniu na fragment wyjaśniający, że tworzenie Centrum nie ma nic wspólnego z centralizacją (zarzut często stawiany przez prasę i organizacje).
Nie wygląda wcale jak instytucja, która potrafiłaby zrealizować zadania zapisane w projekcie i spełnić nadzieje, które pokładają w niej pomysłodawcy.
Mało realny harmonogram. Znów!
Dobrze, że wcześniej zaplanowane daty startu Narodowego Centrum okazały się nierealne. To dało przestrzeń do jakiejkolwiek dyskusji i refleksji. Środowisko organizacji za każdym razem musi jednak wypowiadać się pod presją czasu, a termin na zgłaszanie uwag ma ostry i nieprzekraczalny. A potem następują trzy miesiące, podczas których nic się nie dzieje. Oczywiście w tym czasie nad projektem pracują autorzy, ale skoro dali sobie czas do maja, to dlaczego organizacje nie mogły zgłaszać swoich uwag dłużej (konsultacje zamknięto w styczniu 2017 roku)?
Dziś znowu mamy napięte terminy. Można przyjąć, że projekt ma szansę trafić do Sejmu na początku czerwca. Posłowie przed wakacjami parlamentarnymi mają zaplanowane cztery posiedzenia – dwa w czerwcu i dwa w lipcu. Niezależnie od ilości posiedzeń, warto zauważyć, że to bardzo intensywne miesiące. Zawsze trzeba wtedy zamknąć wiele spraw. Jeśli Centrum ma ruszyć we wrześniu, oznacza to, że projekt przepchnięty zostanie przez Sejm, a posłowie nie pochylą się nad nim tak, jak należy. Czyli nie będą mieli także zbyt wiele okazji do wysłuchania i przeanalizowania głosu organizacji.
Narzucona dyskusja o akcie prawnym – zaniechana o pomyśle
Projekt jest poprawny. Nowa wersja uwzględniła kilka postulatów o charakterze prawnym, na przykład ten dotyczący większej reprezentatywności Rady Centrum czy odradzający tworzenie nowej procedury konkursowej. Warto jednak zwrócić uwagę, że zgłoszone w konsultacjach (i wcześniej) zastrzeżenia nie koncentrowały się w gruncie rzeczy na legislacyjnych ułomnościach projektu. Dotyczyły sfery znacznie ważniejszej – poprzedzającej sam konkretny akt prawny – tego, czy i jaki jest sens powołania do życia właśnie teraz i właśnie takiej instytucji?
Mimo obszernego uzasadnienia zastrzeżenia organizacji (takiej jak moja) nie zostały chyba wciąż rozwiane. Uwolnienie FIO (czy szerzej: spraw pozarządowych) od ciężaru, jakim ma być charakter konkretnego ministerstwa, i zlokalizowanie nowej instytucji przy Prezesie Rady Ministrów, w miejscu branżowo neutralnym, nie daje Centrum z automatu patentu na naprawę wszelkich bolączek sektora (o których autorzy przedłożenia z zaangażowaniem rozpisują się w uzasadnieniu). Zawsze za skromne środki z FIO przesunięte zostaną do będącej w trakcie organizowania się instytucji. Zapanuje bałagan. Może w długiej perspektywie coś się zmieni, ale na dziś za mało jest argumentów, że to wszystko ma głębszy sens.
MASZ ZDANIE? CZEKAMY NA WASZE GŁOSY (MAKS. 4500 ZNAKÓW) PLUS ZDJĘCIE NA ADRES: REDAKCJA@PORTAL.NGO.PL
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Zapanuje bałagan. Może w długiej perspektywie coś się zmieni, ale na dziś za mało jest argumentów, że to wszystko ma głębszy sens.