Jaki mamy wpływ na politykę UE i jakie jest w niej nasze miejsce?
Każdy widzi to trochę inaczej, postrzega przez pryzmat innych doświadczeń i czego innego się obawia. Takie wnioski nasuwają się po debacie "Nasz wpływ na rozwój Unii Europejskiej", która odbyła się w Elblągu 13 grudnia 2005 r.
Wojewoda
Szatkowski, oświadczył iż zdaje sobie sprawę, że Unia Europejska
nie jest tworem doskonałym, co wynika z ułożenia zewnętrznego, ale
należy mieć świadomość, że zmaga się ona także z nowymi wyzwaniami
gospodarczymi, związanymi choćby ze wzrostem znaczenia w handlu
światowym takich podmiotów jak Chiny czy Indie.
UE przechodzi kryzys, ale „nie możemy być zakładnikami etatowych
recenzentów mówiących, że Unia jest taka a taka”, jest bowiem dla
naszego regionu jedną z nielicznych szans na poprawę jakości życia
i rozwoju.
Ważne jest, by próbować odpowiedzieć sobie na pytanie, jak
wykorzystać szansę, jaką dało nam wstąpienie do niej, ale także co
UE powinna zrobić, by sprostać wyzwaniom współczesnego świata i
wymogom nowych członków Unii. Szatkowski uważa, że Warmia, Mazury i
Powiśle ma wpływ na UE poprzez kreowanie współpracy z Rosją, a z
racji położenia, szczególnie istotne są kontakty z Obwodem
Kaliningradzkim. Dużą pozytywną rolęWojewoda przypisuje tu
poprawieniu infrastruktury przejść granicznych. Dzięki środkom z UE
przejść jest nie tylko więcej (w przyszłym roku mają być otwarte
kolejne 3), ale funkcjonują one o wiele lepiej. Budowa
międzynarodowej drogi S22 oraz uruchomienie nowoczesnego przejścia
Grzechotki-Mamonowo polepszy relacje gospodarcze i handlowe
członków UE z Obwodem Kaliningradzkim. Wojewoda stwierdził również,
że mimo opisywania w mediach złych relacji z Rosją, on sam nie
dostrzega załamania w sąsiedzkich stosunkach.
Jerzy Boczoń
jest zdania, że wchodząc do zjednoczonej Europy, powinniśmy być
świadomi naszego wkładu w jej historię i kształt. UE powinna być
traktowana jako wspólne dobro, również jeśli chodzi o podejmowanie
istotnych dla jej życia decyzji, ponieważ jeśli będziemy mieli
wrażenie, że decyzje podejmowane są za nas – nie będziemy mogli się
z nią utożsamiać. „Ważne jest, by stworzyć również przestrzeń
obywatelom, aby sami mogli coś do Unii dołożyć”. Tu właśnie
upatruje miejsce dla działalności organizacji pozarządowych, które
funkcjonują w różnych obszarach bez względu na decyzje
administracyjne.
Zbigniew Walczyk
zwrócił uwagę na dynamiczność UE i zauważył, że w tej części Europy
nie ma rozwiązań raz na zawsze. „Połączyliśmy się z w miarę
stabilną strukturą, ale obecnie UE jest inna, niż wtedy gdy
negocjowaliśmy warunki przystąpienia do niej. Jeśli chodzi o
współpracę ze Wschodem, to powinna ona odbywać się również na
zasadzie rywalizacji i konkurencji, ponieważ kiedy podmioty ze sobą
w ogóle nie rywalizują, może dojść do sytuacji, że podmioty
współpracy mogą się umówić i ograniczyć do zaspokajania niskich
potrzeb, co spowolni rozwój współpracy”.
Adam Górnicki
nie był tak optymistyczny jak wojewoda Szatkowski, jeśli chodzi o
ocenę pracy przejść granicznych, gdyż wadą ich jest niedrożność i
długie oczekiwanie na przejściu. Także nie przeceniał roli
przyłączenia do UE jako czynnika warunkującego rozwój Polski. „Nie
Unia sprawiła, że się rozwijamy, lecz ogólna tendencja. Szybciej od
nas rozwija się Estonia, Łotwa czy Litwa, gdzie przyrost PKB to
11%. Przy tym tempie rozwoju Polski za 30 lat dorównamy średniej
unijnej”.
Uważa on, że powinniśmy „robić swoje” w obszarach i na szczeblach,
gdzie ingerencja UE nie jest wymagana. "Gminy z Polski z
odpowiednikami z Federacji Rosyjskiej współpracują dobrze, bez
względu na stosunki na górze”. Zdaniem Górnickiego powinniśmy robić
to - do czego jesteśmy stworzeni i co umiemy, jednocześnie nie
popadając w choleryzm, rozprawiając o tym, czego nie potrafimy.
Górnicki zwrócił również uwagę na niski poziom akceptacji wśród
części Polaków odmienności występujących w Europie.
Zdaniem red. Kasperczyka - aby móc mówić o wpływie naszego
regionu, należy najpierw zdefiniować i wyjaśnić sobie nawzajem, co
dla każdego znaczy słowo „region". Jak się okazało dla każdego
znaczy ono trochę co innego. Zdaniem Zbigniewa Walczyka
„regionalizm” jest rzeczą względna i często jest się mieszkańcem
paru regionów, na przykład mieszkając na Żuławach i jest się
jednocześnie mieszkańcem Warmii i Mazur.
Adam Górnicki
zauważył, że obecny podział wojewódzki jest niespójny, co jest to
niekorzystne również dlatego, że UE województwo traktuje jako
region, a np. Żuławy są rozbite na dwa województwa, muszą
zatem powstać dwa regionalne plany rozwoju, zakładające taką
samą linie rozwoju dla Żuław.
Według Jerzego Boczonia region wyznaczają ludzie, którzy
utożsamiają się z interesami i historią danego obszaru. Należy
uspójnić regiony, aby złagodzić skutki niefortunnego podziału
administracyjnego.
Paweł Kasperczyk zwrócił uwagę również na animozje, jakie czasem
pojawiają się na linii Elbląg - Olsztyn oraz przytoczył przykład
unijnego prawa konkurencyjności, które co prawda odnosi się do
przedsiębiorstw, ale można go użyć w szerszym ujęciu i przełożyć na
sytuację, gdy np. dwa miasta jednego regionu, które zamiast
dbać o rozwój regionu, przedkładają swój interes nad interes
drugiego miasta, a zatem i regionu.
Z trudnościami zgodziła się Wojewoda i przypomniał, że
warmińsko-mazurskie powstało z części 6 starych województw, różnych
narodowości i kultur, jednak jego zdaniem udało się zintegrować
politycznie Warmię, Mazury i Powiśle.
Odnosząc się do problemu definicji regionów, Zdzisław Olszewski –
prezes stowarzyszenia gmin Euroregion Bałtyk, przypomniał, że
największym regionem w Europie jest Euroregion Bałtyk. Ma on stać
się podmiotem w UE na poziomie finansowania mikroprojektów, co może
ułatwić wspólpracę i rozwój. Dodał także, że nie tylko Warmia
i Mazury na wpływ na kształt stosunków transgranicznych z Rosją i
Obwodem, ale również Pomorze. Ale to na warmińsko-mazurskiem
spoczywa ciężar i odpowiedzialność za bycie granicą UE.
Natomiast Jerzy
Wcisła - przewodniczący Komisji Integracji Europejskiej i Promocji
Miasta przy Radzie Miasta przypomniał sprawę dwóch sprzecznych
inwestycji, które finansowane są ze środków europejskich (rozbudowa
portu Elbląg i budowa mostu na Szkarpawie, który uniemożliwia
wpłynięcie statkom do portu elbląskiego) .”Budżet UE to nasz
budżet, nie wyobrażam sobie by z tych samych środków były
realizowane sprzeczne cele”. Powinno się unikać budowania
sprzecznych strategii rozwoju regionów.
Trudno również myśleć o regionie, jeśli nie ma mediów regionalnych,
wspólnych informacji regionalnych, brak prasy i radia regionalnego
– brak spójnej polityki budowania regionów – tego zdania jest
Juliusz Marek z Telewizji Elbląskiej.
Zbigniew Świątek z Departamentu Polityki Regionalnej zwrócił uwagę
na podstawowy dokument wyznaczający kierunki rozwoju Warmii i Mazur
– Strategia Rozwoju Społeczno-Gospodarczego, która mówi, że
województwo nasze ma być spójne ekonomicznie, społecznie i
przestrzennie z regionami Europy. Jest to kluczowy dokument, na
którego podstawie możemy starać się o środki europejskie. A starać
się to znaczy nie tylko pozyskiwać środki, ale umiejętnie
diagnozować potrzeby środowiska lokalnego.
Jaki więc mamy
wpływ na politykę i rozwój UE i jakie jest w niej nasze
miejsce?
Każdy widzi to trochę inaczej, postrzega przez pryzmat innych
doświadczeń i czego innego się obawia.
Wszyscy uczestnicy dyskusji zgodni byli natomiast co do jednego -
wpływ regionu na UE kształtujemy w dużym stopniu poprzez nasze
kontakty transgraniczne z Federacją Rosyjską.
Źródło: wim.ngo.pl