Przed nami cisza wyborcza i wybory. Za nami bardziej lub mniej emocjonująca kampania i debaty. Czy w programach komitetów wyborczych i wypowiedziach kandydatów i kandydatek pojawiały się sprawy ważne dla organizacji pozarządowych?
Nietrudno zauważyć, że kandydaci i kandydatki na parlamentarzystów i parlamentarzystki rzadko w swych programach i wystąpieniach poruszają kwestie związane z tym, co może interesować działaczy organizacji pozarządowych. Co nie znaczy, że w ogóle takich tematów nie ma. Nawet w debacie telewizyjnej liderów ośmiu komitetów wyborczych padły słowa „organizacje pożytku publicznego”, ale jedynie w kontekście finansowania związków wyznaniowych.
Nieco więcej o tym, co przedstawiciele poszczególnych komitetów myślą np. o reformie 1%, można się pośrednio dowiedzieć z odpowiedzi, jakich kandydaci i kandydatki udzielili na pytania serwisu MamPrawoWiedzieć.pl. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że nie wszystkie komitety w równym stopniu zdecydowały się wypełnić wysłane im kwestionariusze. Przez to jest nadreprezentacja odpowiedzi kandydatów z Nowoczesnej Ryszarda Petru i Razem. Ale i tak lektura jest ciekawa.
1%? Nie mam zdecydowanej opinii
Na przykład na pytanie, czy „Należy wprowadzić możliwość odpisania części podatku na wybraną partię polityczną, jak w przypadku organizacji pożytku publicznego” – odpowiedź „tak” zaznaczyła większość kandydatów ze Zjednoczonej Lewicy, z komitetu wyborczego KORWiN, z Nowoczesnej (chociaż tutaj wiele było także odpowiedzi „nie mam zdania”), Platformy Obywatelskiej, Kukiz'15. Pozostałe komitety były albo bardzo zgodne w opinii, że nie należy wprowadzać takiej możliwości (Prawo i Sprawiedliwość), albo mocno podzielone w tej kwestii (Razem).
Tymczasem, sądząc po odpowiedziach na zestaw pytań o 1% w odniesieniu do organizacji pozarządowych, kandydaci mają nikłą wiedzę o tym, jakie problemy może nieść ze sobą przeniesienie tego rozwiązania do świata polityki.
Zjednoczona Lewica i KORWiN są np. jest zdecydowanie przeciwni ograniczeniu możliwości przekazywania odpisu na tzw. subkonta (osób prywatnych i instytucji). Idea ta spotkała się natomiast przychylnością ponad połowy kandydatów z Nowoczesnej. W Razem – sporo odpowiedzi za ograniczeniem, ale także dużo bez zdecydowanego zdania w tej sprawie.
Niemal wszyscy kandydaci są natomiast w większości zgodni, że nie należy zwiększać wysokości odpisu podatkowego na OPP z 1 do 5 proc. Jedynie w Zjednoczonej Lewicy zdania są bardziej podzielone, wielu kandydatów także nie ma na ten temat wyrobionej opinii. Kandydaci są także niezdecydowani (KORWiN) lub mocno podzieleni w swoich komitetach (Nowoczesna, Razem) jeśli pytać ich o rozszerzenie grupy uprawnionych do otrzymywania odpisu podatkowego o instytucje publiczne (np. szkoły, domy kultury, muzea). Tylko kandydaci Zjednoczonej Lewicy w większości zaznaczali odpowiedź „tak” na to pytanie.
W pracach nad kwestionariuszem MamPrawoWiedziec.pl udział brali przedstawiciele różnych organizacji pozarządowych. Tematy w nim poruszone są więc bardzo szerokie. Od spraw związanych z referendami, obywatelskimi projektami ustaw, ustawowym umocowaniem konsultacji publicznych, przez politykę zagraniczną i np. stosunek kandydatów do negocjacji i samej umowy handlowej z USA (TTIP), aż po kwestie demograficzne. Warto zajrzeć i prześledzić odpowiedzi na te pytania.
Organizacje jako usługodawcy
Zwrócę uwagę tylko na jeszcze jedno pytanie i odpowiedzi, które mogą (chociaż nie muszą) świadczyć o stosunku kandydatów do realizacji zadań publicznych przez organizacje pozarządowe. MamPrawoWiedzieć zapytało bowiem komitety, czy – wobec starzenia się polskiego społeczeństwa – należałoby rozwijać prywatne i pozarządowe instytucje opieki nad osobami starszymi i niesamodzielnymi, np. poprzez ulgi podatkowe na podjęcie inwestycji. Kandydaci lewicowi (Zjednoczona Lewica i Razem) opowiedzieli się zdecydowanie przeciw. Za taką możliwością byli kandydaci z komitetów KORWiN i Nowoczesna. Zgadzam się jednak, że tak sformułowane pytanie nie pozwala jednoznacznie powiedzieć, kto i jaką rolę w realizacji zadań publicznych widzi w organizacjach pozarządowych.
Debata w Marzycielach i Rzemieślnikach
Kandydaci i kandydatki nie poświęcili jednak kwestii udziału organizacji w realizacji zadań publicznych wiele uwagi. Poruszali natomiast sporo innych tematów, chociaż – jak sami przyznawali – większości szczegółowych deklarowanych rozwiązań nie znajdziemy w programach wyborczych ich komitetów. Wyjątek stanowi tutaj Prawo i Sprawiedliwość.
FIO, ruchy nieformalne i fundusze dla watchdogów
O czym mówili? Łukasz Abgarowicz na przykład przekonywał, że najlepiej rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego w Polsce zrobi ustawowe umocowanie Funduszu Inicjatyw Obywatelskich (FIO).
– To dobry pomysł na zagospodarowanie części nieprzekazywanego przez podatników 1% – mówił kandydat PO i obecny senator. Odniósł się także do prezentowanej podczas konferencji Strategicznej Mapy Drogowej Rozwoju Sektora Obywatelskiego, zwracając uwagę na zapisy dotyczące edukacji. – Rozwój edukacji obywatelskiej jest ważny, ponieważ nie jesteśmy przyzwyczajeni do działania.
Justyna Drath (nauczycielka, związana i wywodząca się z ruchów nieformalnych) zaniepokoiła się retoryką, według której organizacje są kluczowe i wystarczające dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Chociaż społeczeństwo to jest powiązane z organizacjami, jednak pewne ważne dla rozwoju obywatelskości procesy tkwią w strukturach państwa i zaufaniu do nich – uważa.
– Nie będzie mocnych organizacji bez zaufania do instytucji. A do tego potrzebna jest demokratyzacja polityki – mówiła kandydatka partii Razem, która także zwróciła uwagę na istotną rolę edukacji obywatelskiej. – Usprawnienie organizacji pozarządowych nie pomoże, jeśli nie zajmiemy się edukacją obywateli.
Również Joanna Erbel (wywodząca się z organizacji pozarządowych, a obecnie związana z ruchami miejskimi) zauważyła, że współcześnie społeczeństwo obywatelskie rozwija się w dwóch miejscach: w organizacjach pozarządowych oraz w ruchach nieformalnych, miejskich.
– Najważniejsze wyzwanie, aby to znów poskładać, ponieważ rywalizacja i konkurowanie ze sobą jest niekorzystne dla obu stron – stwierdziła kandydatka Zjednoczonej Lewicy. Jako jedyna odniosła się do kwestii zlecania zadań publicznych organizacjom pozarządowym. Zgadzając się co do zasady z taką formą współpracy, zwróciła uwagę, że niekorzystne warunki konkursowe sprawiają iż organizacje pozarządowe są miejscami „śmieciowej” pracy. – Sama wycofałam się z trzeciego sektora, ponieważ psychicznie nie mogłam znieść niepewności związanej z zabieganiem o granty i realizowaniem projektów – przyznała.
Piotr Gliński (profesor socjologii, badacz społeczeństwa obywatelskiego i organizacji pozarządowych, sam także związany z trzecim sektorem) podkreślał, że organizacje pozarządowe spełniają szereg ważnych funkcji w społeczeństwie – od artykulacji potrzeb tych środowisk, które same o nie nie potrafią zabiegać, poprzez kontrolę władz, a skończywszy na udziale w stanowieniu prawa.
– Wszystkie te funkcje kuleją – ocenił, a przyczyną tego jest m.in. słaba kondycja finansowa organizacji. Przez to nie mogą być pełnoprawnym partnerem dla administracji. Kandydat PiS-u, jako jedyny, odwoływał się do zapisów programowych swojej partii. Konkretnie można tam znaleźć m.in. plany dotyczące np. utworzenia oddzielnego funduszu dla organizacji strażniczych, oddzielnego funduszu instytucjonalnego dla organizacji, programu multiplikacji dobrych praktyk, czy powołania pełnomocnika rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego.
Finansowanie, JOW-y i konsultacje społeczne
Katarzyna Kępka (obecna wiceminister środowiska) podkreślała, że podstawą do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego jest zapewnienie odpowiedniego poziomu finansowania, a rozwój ten powinien się odbywać w oparciu o system wartości.
Paweł Wolański (biznesmen, zaangażowany w ruch na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych – JOW) stwierdził, że to obywatel jest właścicielem państwa, a jeżeli właściciel nie dba o firmę, to ta upada. Poseł zaś to ktoś posłany do reprezentowania interesów obywateli. A receptą na złych posłów i mało aktywnych obywateli są JOW-y
Kornelia Wróblewska (także deklarująca związki z organizacjami pozarządowymi) w swojej wypowiedzi skupiła się na podkreśleniu znaczenia konsultacji społecznych – jako najważniejszego filaru tworzenia prawa.
– Obywatele wiedzą, czego chcą. Organizacje społeczne powinny zachęcać ich i pokazywać, że mają realny wpływ na zmiany – mówiła. Jej zdaniem organizacje powinny mieć możliwość takiego wpływu np. poprzez wnoszenie poprawek do ustaw.
1% i budżet partcypacyjny
Kandydaci i kandydatki odpowiadali także na pytania z sali. Między innymi o 1% (czy widzą konieczność jego zreformowania) i o stosunek do budżetów partycypacyjnych.
Większość potencjalnych posłów i posłanek opowiedziała się za zmianami w mechanizmie 1%, ale podkreślali także, że wprowadzenie tych zmian najpierw musi poprzedzić porządna debata publiczna. Wszyscy także byli za rozwojem budżetów partycypacyjnych, chociaż niektórzy zwracali uwagę, że w obecnym kształcie to jest kwiatek do kożucha, ponieważ obywatele nie biorą udziału w tym procesie (Piotr Gliński), a także, że należy pamiętać, iż nie jest to jedyne narzędzie partycypacji dostępne obywatelom (Justyna Drath, Joanna Erbel).
Dlaczego nie ma komisji?
Bardzo znamienne dla oceny całej debaty z politykami, zorganizowanej podczas konferencji Rok po OFIP-ie, wydaje się jednak ostatnie pytanie zadane z sali. Jedna z uczestniczek zapytała mianowicie, dlaczego do tej pory w Sejmie nie powstała komisja, która by zajmowała się sprawami organizacji pozarządowych.
Pytanie o tyle podchwytliwe (nie wiem, czy zamierzenie), że w parlamencie już od kilku kadencji działa w Senacie Parlamentarny zespół ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi (skupiający i senatorów i posłów), a w Sejmie – stała podkomisja ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi (przy Komisji Polityki Społecznej i Rodziny). Jednak – oprócz senatora Abgarowicza, który jest członkiem senackiego zespołu i o jego istnieniu powiedział – żaden kandydat ani żadna kandydatka o tych gremiach i ich pracach nie wspomniała (a przypomnijmy, że chociażby ostatnio w sejmowej podkomisji toczyły się tak istotne dla organizacji pozarządowych prace nad nowelizacją ustawy Prawo o stowarzyszeniach i ustawy o działalności pożytku publicznego). Sporo natomiast mówili o tym, czy takie komisje są w ogóle potrzebne, a jeśli tak – to należałoby je powołać.
Po kandydatach i kandydatkach do Sejmu, którzy zjawiają się na debacie organizowanej przez trzeci sektor można by się spodziewać większej orientacji w parlamentarnych instytucjach.
Po kandydujących do Sejmu, którzy zjawiają się na debacie organizowanej przez trzeci sektor można by się spodziewać większej orientacji w parlamentarnych instytucjach.
Źródło: inf. własna