Publicystyka - ngo.pl

Ponad milion głosów zebrano pod europejską petycją w sprawie maksymalnego czasu transportu zwierząt przeznaczonych do uboju. Zbiórka zakończyła się 5 stycznia. W Polsce akcję wspiera Klub Gaja, któremu udało się zachęcić ponad cztery tysiące osób do złożenia podpisu. Zgodnie z Traktatem Lizbońskim liczba miliona podpisów pod inicjatywą uchwałodawczą zobowiązuje Komisję Europejską do rozważenia proponowanej zmiany w prawie.

Teraz wszystko zależy od tego, czy uda się zebrać co najmniej 378 podpisów europarlamentarzystów. Tylko wówczas petycja stanie się oficjalnym dokumentem, który będzie brany pod uwagę. Dotąd zebrano 119 podpisów. Klub Gaja apeluje, by do akcji przyłączyli się polscy europosłowie.

Inicjatorzy akcji, Intergrupa Parlamentarna na Rzecz Ochrony Zwierząt w Parlamencie Europejskim, zwracają uwagę, że obecnie czas transportu może wynosić nawet kilka dni. Nowe regulacje miałyby go ograniczyć do maksymalnie ośmiu godzin.

Dlaczego ograniczenie miałoby być tak drastyczne? Długi transport powoduje u zwierząt cierpienie, a nawet śmierć. Często firmy zajmujące się transportem zwierząt nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa. Zwierzęta przewożone są w stłoczeniu. To ogranicza im dostęp do świeżego powietrza, wody, pokarmu i znacznie ogranicza minimalny komfort, jaki powinny mieć zapewniony.

Kierowcy nie zawsze stosują wymaganą w takiej sytuacji technikę jazdy. Upadki zwierząt nie należą do rzadkości. Te z kolei powodują zranienia, panikę wśród pozostałych zwierząt, a nawet przypadki śmierci.

Polska wciąż jest dużym eksporterem żywych koni. Ich transport do zachodniej Europy trwa od 70 do 90 godzin.