Konflikt wokół konkursu na Centrum Wielokulturowe stracił impet po ogłoszeniu ostatecznej decyzji o wyborze operatora. Wciąż jednak pozostaje pytanie, czy z całej sprawy wyniknie więcej szkody, czy pożytku.
To nie był konkurs jak każdy inny. Po pierwsze ze względu na wysokość dotacji i skalę działań, których dotyczył. Po drugie ze względu na specyfikę Centrum Wielokulturowego (CWW) i historię jego powstawania. Wreszcie, po trzecie, ze względu na emocje, które towarzyszyły jego ogłaszaniu i rozstrzyganiu.
Na ten moment bilans prezentuje się następująco: kilka miesięcy działań Centrum Wielokulturowego bez konkursu, opóźnienie w jego rozstrzygnięciu, miesiąc zamknięcia Centrum, nowy operator, sytuacja konfliktowa wśród organizacji i między NGO a urzędem miasta oraz wątpliwości i zarzuty dotyczące przebiegu samego konkursu.
A także niepewność, czy cała sprawa przyniesie jeszcze pozytywne owoce.
Centrum Wielokulturowe – idea oddolna
Ale zacznijmy od początku. Pomysł na Centrum Wielokulturowe powstał w 2008 roku w pokojach Fundacji Inna Przestrzeń. Organizacje, które przyznają się do jego autorstwa, zaczęły wtedy chodzić do urzędników miejskich, namawiając ich do wsparcia tej idei. Udało się. W sprawę zaangażowało się Centrum Komunikacji Społecznej, a także kilka miejskich biur. W efekcie CWW zostało wpisane do Programu Rozwoju Kultury i stało się elementem miejskiej polityki. Urząd pomagał szukać lokalizacji, zapewniał również finansowanie.
W międzyczasie w trudnym i czasochłonnym procesie wykuwały się szczegóły dotyczące Centrum i model jego funkcjonowania. Zaangażowane w te działania było wiele organizacji oraz rozmaite instytucje miejskie. Proces – obejmujący między innymi spotkania, warsztaty, pilotaż i konsultacje – był trudny, ale wszystkie uczestniczące w nim strony mają poczucie, że było warto.
– Centrum Wielokulturowe jest praktycznym przykładem takiego działania, do jakiego miasto dąży – ocenia Mamadou Diouf, członek zarządu Fundacji na rzecz Centrum Wielokulturowego (FCWW) i założyciel Fundacji „Afryka Inaczej”. – We wszystkich dokumentach i na wszystkich spotkaniach urząd podkreśla wagę idei oddolnych, które są właściwym kierunkiem w ramach nowoczesnej, dużej metropolii.
Tego typu oddolne inicjatywy niekoniecznie są jednak łatwe do wsparcia. Prowadzenie Centrum Wielokulturowego, które nie jest ani miejską jednostką, ani organizacją pozarządową, ale instytucją międzysektorową, wymaga innego podejścia niż w przypadku „klasycznych” zadań zlecanych NGO. Między innymi po to, by ułatwić współpracę między wieloma organizacjami migranckimi i działającymi na rzecz migrantów, które funkcjonują w Warszawie, powstała wspomniana Fundacja na rzecz Centrum Wielokulturowego. Jak wspominają jej założyciele, nie był to proces łatwy – ostatecznie nie wszyscy odnaleźli się w jej formule. Mimo to reprezentuje ona w tej chwili aż 19 organizacji, które należą do rady Fundacji, co czyni ją jedną z najważniejszych warszawskich platform dyskusji między organizacjami zajmującymi się wielokulturowością.
To właśnie organizacje, które później powołały Fundację, realizowały w dużej mierze pilotaż Centrum Wielokulturowego. To także Fundacja wygrała pierwszy konkurs na prowadzenie CWW (była wtedy jedynym oferentem).
Kto jest „właścicielem” Centrum Wielokulturowego?
Wszystko to sprawia, że działacze i działaczki FCWW czują się niejako „rodzicami” Centrum. Wskazują, że są autorami pomysłu jego powstania, a także, że włożyli najwięcej czasu, pracy i uwagi w to, żeby idea CWW stała się ciałem. Tak samo widzi to Karolina Malczyk, od początku zaangażowana w dialog między organizacjami a miastem w sprawie Centrum, dziś zastępczyni dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej. – Nigdy nie odmówię organizacjom, przede wszystkim związanym z Fundacją na rzecz Centrum Wielokulturowego, współautorstwa tej koncepcji i idei. Rola NGO była ogromna – to one zainspirowały i zainicjowały powstanie Centrum – mówi.
Do bycia rodzicem Centrum poczuwa się jednak więcej organizacji niż tylko te, które później stworzyły Fundację. W kluczowym momencie sporu o tegoroczny konkurs, gdy pojawiła się już rekomendacja komisji konkursowej, ale zarządzenie o jego wynikach nie zostało jeszcze podpisane, FCWW wystosowała oświadczenie, w którym poddała w wątpliwość doświadczenie i zaangażowanie Stowarzyszenia Pro Humanum w tworzenie idei Centrum. To o tyle ważne, że to właśnie Pro Humanum (wraz z Fundacją dla Somalii) otrzymało rekomendację komisji.
– Kiedy pojawia się taki pomysł, wszyscy wsiadają do ruszającego pociągu. Ale niektórzy po drodze wysiadają . Na początku nad ideą Centrum pracowało trzydzieści organizacji, ale wiele z nich się wykruszyło – mówi Diouf. I dodaje: – Stowarzyszenie Pro Humanum uczestniczyło w kilku spotkaniach jeszcze w trakcie pierwszych warsztatów planowania Centrum. W ostatnich latach (gdy z różnymi organizacjami powołaliśmy FCWW i wspólnie wzięliśmy odpowiedzialność za to miejsce) Pro Humanum nie było obecne w żadnym aspekcie naszej pracy. W tym kontekście porównywanie ich działań z aktywnością organizacji znacznie bardziej zaangażowanych w tworzenie Centrum byłoby niesprawiedliwe dla tych ostatnich – kończy Diouf.
Inaczej sprawę widzi szefowa Stowarzyszenia Pro Humanum, Jolanta Lange, która przekonuje, że jej stowarzyszenie było obecne w pracach nad Centrum od początku, choć rzeczywiście nie stale. – Byliśmy jedną z ośmiu organizacji, które znalazły się na pierwszym spotkaniu zorganizowanym w ramach tworzenia Centrum Wielokulturowego – opowiada. – Przez parę miesięcy uczestniczyliśmy w pracach nad nim. A potem prowadziliśmy tutaj różne własne aktywności – wskazuje.
Spór o ocenę zaangażowania poszczególnych organizacji w tworzenie CWW nie jest bez znaczenia. W pewnym (choć na pewno niepełnym) stopniu wyjaśnia on emocje, które towarzyszą całej sprawie. Kwestia oceny doświadczenia oferentów będzie także wracać jako argument w dyskusji nad rozstrzygnięciem konkursu. Ponadto temat specyficznego sposobu powstawania Centrum będzie przywoływany, by uzasadnić wątpliwości co do tego, czy otwarty konkurs ofert jest w tym przypadku najlepszym sposobem wyłonienia operatora.
Błędy i sukcesy Centrum Wielokulturowego
Zanim jednak one się pojawiły, przez trzy lata operatorem Centrum była FCWW. By całościowo ocenić ten okres, nie można zapominać, że to pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce. – Prowadzenie tak wieloaktorowej, pionierskiej instytucji, której nikt w Polsce do tej pory nie tworzył, nie jest zadaniem łatwym – przyznaje Witek Hebanowski, członek zarządu FCWW oraz prezes Fundacji Inna Przestrzeń. – Naturalnym jest, że, przecierając szlak, popełnialiśmy różne błędy. Ale ważnym jest to, że mimo niedofinansowania Centrum stało się autentycznym, wielokulturowym i otwartym miejscem aktywności lokalnej.
Z tego doświadczenia postanowiły skorzystać między innymi Gdańsk i Wrocław, które rozpoczęły prace nad powołaniem podobnych jednostek u siebie. W Centrum powstało również wielojęzyczne, prowadzone przez imigrantów Imi Radio – ewenement na skalę kraju. Jak przekonują działacze FCWW, Centrum posiadało różnorodną ofertę skierowaną do różnych grup. W 80% ogniskowała się ona wokół wielokulturowości i integracji imigrantów (chodzi między innymi o lekcje języka polskiego, warsztaty, pomoc prawną i administracyjną, spotkania wielokulturowe, wsparcie w zakładaniu organizacji migranckich czy wsparcie grantowe). W 20% zaś wokół działań z lokalną społecznością (powstała między innymi Kawiarnia Wielokulturowa czy koalicja inicjatyw sąsiedzkich „Nowa Praga”, organizowane były warsztaty w szkołach). Centrum w ich opinii było również otwarte na działania innych organizacji, grup nieformalnych i działaczy, na co dowodem ma być fakt, że swoje działania w CWW realizowało ponad 100 różnych podmiotów.
Słowo „otwarte” wydaje się tutaj szczególnie ważne. Jest ono bowiem przedmiotem największych kontrowersji w ocenie dotychczasowych działań Centrum. Przykładowo, Pro Humanum w swojej ofercie wskazało poprawę owej otwartości jako ważny element swoich planowanych działań.
– Być może miałam większe nadzieje względem Centrum, ale przez te pierwsze trzy lata wiele się nauczyliśmy – komentuje sprawę Malczyk. – Wiemy, co trzeba poprawić: między innymi klimat miejsca, żeby każdy chciał tu przychodzić, działać. Jako urząd musimy również popracować nad promocją z użyciem kanałów miejskich. Pewnym wyzwaniem jest wreszcie otwartość Centrum, gdyż trafiały do nas skargi, że nie wszystkie organizacje mogły w nim realizować swoje działania, nawet jeśli w tym czasie przestrzeń była dostępna – dodaje. Wskazuje też, że problem z otwartością to coś, co wynika także z ewaluacji zrobionej na zlecenie miasta. Jednocześnie dobrze ocenione zostały w niej działania kulturalne i na rzecz integracji migrantów.
Co się działo z konkursem na Centrum Wielokulturowe?
Otwartość – tym razem w kontekście działań z lokalną społecznością – jest również ważnym wątkiem ze względu na oczekiwania dzielnicy Praga Północ, na terenie której znajduje się CWW. To właśnie uwagi jej zarządu spowodowały opóźnienie w ogłoszeniu konkursu na prowadzenie Centrum. Prace nad nowym konkursem trwały od września poprzedniego roku, jednak w międzyczasie dzielnica zgłosiła swoje zastrzeżenia co do funkcjonowania Centrum w takiej formie jak dotąd. Oczekiwała, że miejsce będzie bardziej związane ze społecznością lokalną.
Rozmowy między miastem a dzielnicą przyniosły ostatecznie skutek, ale ponieważ ogłoszenie konkursowe uległo w ich wyniku zmianom, poddane zostało ponownym konsultacjom. Efektem było czteromiesięczne „zawieszenie” – w grudniu zakończył się poprzedni okres finansowania, a konkurs został ogłoszony dopiero w marcu. Od stycznia do kwietnia co miesiąc odnawiano więc umowę między miastem a FCWW na czasowe prowadzenie Centrum. Dzięki temu funkcjonowało ono względnie normalnie.
Stan ten jednak nie mógł trwać wiecznie. Pod koniec kwietnia, jeszcze przed rozstrzygnięciem konkursu, FCWW otrzymała pismo zapraszające na spotkanie do urzędu w sprawie „opróżnienia lokalu”. Następnie komisja konkursowa przekazała swoją rekomendację w sprawie nowego operatora Centrum. Decyzja ta jednak długo nie była zatwierdzona przez podpis pani prezydent.
– Zarządzenie było gotowe, ale organizacja, która nie wygrała konkursu, zaczęła zgłaszać do pani prezydent, do wiceprezydenta, do sekretarza miasta oraz do pełnomocniczki do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi rozmaite uwagi dotyczące sposobu przeprowadzenia konkursu, sugerując, że komisja nie była w pełni obiektywna i wybrała organizację, która ich zdaniem nie spełnia standardów niezbędnych do prowadzenia Centrum – tłumaczy Malczyk. – Pochylenie się nad tymi uwagami musiało potrwać. Potrzebny był namysł nad ostateczną decyzją – dodaje.
Ze względu na długi czas oczekiwania na ostateczną decyzję, Centrum w maju i przez część czerwca nie funkcjonowało.
Co myśli Komisja?
Warto przeczytać protokoły oceny ofert, które sporządziła komisja.
Oferta złożona przez Stowarzyszenie Pro Humanum i Fundację dla Somalii otrzymała 75,5 punktu (na 100 możliwych). W uzasadnieniu czytamy między innymi, że „koncepcja funkcjonowania CWW i opis działań są na tyle szczegółowe, by ocenić ofertę jako spójną i przemyślaną”. Pewne wątpliwości, które miała komisja, zostały rozstrzygnięte dzięki rozmowie telefonicznej.
Inaczej było w przypadku oferty FCWW (ocenionej na 66,83 punktu). W ofercie podany został numer Hebanowskiego, który w czasie trwania komisji był poza Polską. Członkowie komisji przekonują jednak, że w efekcie wszelkie wątpliwości zostały rozstrzygnięte na korzyść oferenta.
Niezależnie od tego sformułowali szereg zarzutów do oferty FCWW. Komisja wskazała na brak informacji na temat promocji działań Centrum, grup odbiorców i sposobów docierania do nich, niewystarczający opis „działań w ramach współpracy lokalnej”, a także zbyt ogólne skonstruowanie budżetu i błędy w wykazaniu wkładu własnego. W protokole czytamy również: „Oferent posiada doświadczenie w prowadzeniu CW, jednak w opinii Komisji, tworząc nową ofertę, w niewystarczającym stopniu wykorzystywał wyniki ewaluacji zewnętrznej realizacji tego zadania w latach 2014-2016. Oferta złożona przez organizację, która prowadziła Centrum w latach 2014-2017 powinna być lepiej przygotowana”.
Ile waży doświadczenie?
Działacze FCWW uważają, że komisja w zbyt małym stopniu wzięła pod uwagę doświadczenie oferentów. – Jeżeli się nie zna historii Centrum, to łatwo zamknąć rozmowę w paru zdaniach: był konkurs, jedna oferta wygrała, druga przegrała. Ale trzeba brać pod uwagę doświadczenie startujących – przekonuje Diouf. – Zwłaszcza, gdy organizator konkursu (Centrum Komunikacji Społecznej) od początku współtworzy te działania i dobrze wie, jakie one są. Po jednej stronie jest 19 organizacji, po drugiej dwie. Brakuje równowagi – wskazuje.
Hebanowski dodaje ponadto, że „w przypadku tak dużego i ważnego konkursu, warto, żeby komisja spotkała się z oferentami, żeby zrozumieć całość koncepcji i okoliczności działania tak poważnej instytucji”. Nie zgadza się z nim jednak Malczyk, która przypomina, że niedawno wypracowywana była nowa procedura konkursowa, której należy się trzymać. – Praktyka organizowania spotkań z oferentami mogłaby rodzić wiele nieprawidłowości. NGO mogłyby składać niepełne merytorycznie wnioski, mając świadomość, że na spotkaniu będą mogły je uzupełnić – przekonuje.
„Konkurs przeprowadzony niechlujnie”. To znaczy?
Kontrowersje budzi jednak nie tylko stopień uwzględnienia doświadczenia organizacji startujących w konkursie, ale także sam fakt takiego sposobu wyłaniania operatora oraz sposób jego przeprowadzenia.
– W przypadku Centrum Wielokulturowego formuła konkursu, w którym jest jeden wygrany i jeden przegrany, się nie sprawdza – przekonuje Hebanowski, wskazując, że jest to instytucja oparta od początku na współdziałaniu, dialogu, partycypacyjnym wypracowywaniu modelu działania, ale także po części na autorskiej koncepcji. – Z drugiej strony, wchodząc w ten proces, nie możemy podważać rezultatów, o ile konkurs jest dobrze przeprowadzony. W tym wypadku jednak uważamy, że był on prowadzony co najmniej niechlujnie – stwierdza.
By uzasadnić swoją mocną tezę, wskazuje między innymi na niewykorzystanie wyników warsztatu na temat przyszłości Centrum. Jego uczestnicy podkreślali, że myślenie o przyszłości CWW musi być przedmiotem dalszych, rozbudowanych rozmów i dialogu. W ocenie działaczy Fundacji na rzecz Centrum Wielokulturowego to się nie wydarzyło. – Zamiast tego typu warsztatów otrzymaliśmy do konsultacji niekompletną dokumentację konkursową i realnie dwa „pełne” dni robocze na zgłoszenie swoich uwag – stwierdza Hebanowski. – Nie było też żadnego podsumowania konsultacji: informacji dlaczego te, a nie inne uwagi zostały uwzględnione.
Inaczej sprawę widzi Karolina Malczyk, która przekonuje, że większość uwag organizacji została wzięta pod uwagę. Jako przykład podaje zakres działań Centrum. – Braliśmy pod uwagę to, co mówiła Fundacja, która wskazywała, że z ogłoszenia konkursowego należy wykasować komponent związany z badaniami, bo na ich prowadzenie nie pozwala ani budżet, ani charakter tego miejsca. Wysłuchaliśmy tego głosu i uwzględniliśmy tę uwagę.
Nie zgadza się również z twierdzeniem, że należało poszukać innego sposobu na znalezienie operatora niż konkurs ofert. Przekonuje, że jest to najbardziej transparentna forma wyłonienia operatora. Podkreśla, że komisja konkursowa złożona była nie tylko z urzędników, ale także przedstawicieli strony społecznej. – To osoby, które dają gwarancję bezstronności i merytorycznej jakości. Kryteria konkursu były znane i konsultowane – przekonuje. I dodaje: – Nie można zakładać, że ktoś, kto prowadził to miejsce, automatycznie otrzyma je do prowadzenia na kolejny okres. To warunki określone w ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Warunki, które gwarantują organizacjom równy dostęp do dotacji.
W tle dyskusji między FCWW a miastem, pojawiają się również napięcia między samymi organizacjami. Te dotyczące oceny udziału poszczególnych NGO w tworzeniu Centrum nie są jedynymi. Jednym z ich źródeł jest fakt, że Fundacja dla Somalii, która złożyła ofertę w partnerstwie z Pro Humanum, jest również członkiem Rady FCWW. – Organizacje należące do Rady FCWW powstrzymały się przed składaniem konkurencyjnych ofert. Oczywistym jest, że jeśli dowolna organizacja chciałaby składać inny wniosek dotyczący prowadzenia Centrum, mogła się w odpowiednim momencie wycofać z naszej Rady – komentuje Hebanowski. – Działania Fundacji dla Somalii są trudne do zaakceptowania. O tym, że FdS startuje w konkurencyjnym partnerstwie, poinformowali nas na dzień przed zamknięciem konkursu – dodaje.
Niestety, z przedstawicielami Fundacji dla Somalii – mimo kilkukrotnych prób – nie udało nam się skontaktować.
Centrum – miejsce dialogu, nie konfliktu
– Mamy nadzieję, że cała przykra historia z Centrum przełoży się na dobre zmiany – mówi Hebanowski. To, czy jest to możliwe, wydaje się jednym z ważniejszych pytań w całej sprawie.
Co konkretnie mogłoby się zmienić?
Z jednej strony – małe rzeczy. Miasto zapewnia, że jednym z wniosków płynących z tej historii jest konieczność uprzedzania oferentów o terminie posiedzenia komisji konkursowej – tak, by mogli wtedy być dostępni pod telefonem, a nie byli nim zaskakiwani. Urzędnicy przekonują również, że kolejny tak duży konkurs przygotują znacznie wcześniej, by uniknąć opóźnień i mających także w nich swoje źródło konfliktów.
Działacze FCWW chcieliby jednak, by zmiany dotyczyły przede wszystkim współpracy między organizacjami a miastem w długofalowych procesach tworzenia polityk publicznych. Wskazują, że Centrum zaplanowane zostało jako element polityki migracyjnej Warszawy, która wciąż nie powstała – a jest to kwestia coraz bardziej paląca.
W ocenie Hebanowskiego, negatywnym sygnałem w tej kwestii był już brak całościowego podsumowania warsztatów na temat założeń miejskiego programu dotyczącego recepcji i integracji uchodźców, który odbył się na początku marca 2016 roku w Centrum Wielokulturowym z udziałem kilkudziesięciu instytucji publicznych, organizacji pozarządowych, ruchów nieformalnych i struktur miejskich. – Brak informacji zwrotnej po tak dużym i ważnym warsztacie, który odbył się ponad rok temu, jest bardzo demotywujący – wskazuje. – Musimy doprowadzić do sytuacji, w której tego typu procesy staną się normą wpływającą na dobre funkcjonowanie miasta. Brakuje mechanizmu, który byłby w stanie spożytkować dobrą energię urzędników i aktywistów w profesjonalnym działaniu.
Szansę na wyciągnięcie pozytywnych wniosków widzi również Karolina Malczyk. – Każda sytuacja nas czegoś uczy. Cieszy mnie, że wciąż umiemy rozmawiać. Nie obraziliśmy się na siebie, planujemy wspólne działania – przekonuje. I deklaruje: – Jako urząd będziemy starali się zadbać o to, żeby ta współpraca w tych trudnych warunkach była możliwa. Bo Centrum powinno być miejscem spotkania i dialogu, a nie konfliktu.
Co dalej z Centrum Wielokulturowym?
Wnioski na poziomie funkcjonowania dialogu między miastem a organizacjami to jedno, a działanie samego Centrum to drugie. Na ten moment – niemniej ważne.
– Zależy nam na większym otwarciu Centrum Wielokulturowego i tym, by nie traktować go jako miejsca, w którym spotykają się tylko cudzoziemcy. Chcemy otworzyć się na społeczność lokalną i całą społeczność mieszkańców miasta – opowiada Lange. Działaczom FCWW zależy natomiast, by Centrum pozostało rzeczywiście przede wszystkim Wielokulturowe. – Niezależnie od tego, że teraz już kto inny będzie prowadził Centrum, ważne jest, żeby zachowało ono swój profil oraz żeby pewne standardy, które w trudach wypracowaliśmy, zostały zachowane – wskazuje Hebanowski, wymieniając między innymi otwarte nabory na stanowiska, inkluzywne zasady i sposób działania.
By tego dopilnować, miasto chciałoby powołać Radę Centrum Wielokulturowego, w skład której wejść mają przedstawiciele dzielnicy, urzędnicy, nowy operator, przedstawiciele KDS ds. cudzoziemców oraz Fundacji na rzecz Centrum Wielokulturowego. Jej celem miałoby być przede wszystkim robienie bieżącej ewaluacji funkcjonowania Centrum, a także wyznaczanie horyzontu nowych działań. Czy przedstawiciele FCWW zechcą wejść do tego ciała? – Bardzo ważnym będzie dla nas dalsze postępowania miasta w sprawie Centrum – odpowiada Diouf. – Jesteśmy gotowi na współpracę, ale kluczowym jest uznanie FCWW jako podmiotowego partnera miasta w tym obszarze. Ze względu na szeroki skład naszej rady oraz doświadczenie naszych organizacji, rola FCWW nie może sprowadzić się do jednego czy dwóch przedstawicieli w Radzie Programowej Centrum.
Wygląda więc na to, że kwestia ta będzie wymagać dalszych rozmów. Póki co jednak wszystkie strony w sprawie Centrum deklarują wolę współpracy. – Chcielibyśmy, żeby w przestrzeni publicznej nie pozostawała informacja, że w Centrum coś złego się dzieje – mówi Lange. – Mam nadzieję, że w całej tej sytuacji dobrym pośrednikiem będzie urząd miasta. Chciałabym uspokoić wszystkie organizacje, która martwią się tym, że Centrum było zamknięte: wciąż mają tu swoje miejsce. Mogą pozostać w Centrum ze swoimi działaniami i sprzętem. Powinniśmy się razem zastanowić, jak ułożyć tę współpracę.
Obszary do namysłu
To jednak nie jedyny obszar, który wymaga namysłu. Dalszych rozmów wymaga bowiem również wspomniana polityka migracyjna miasta. – Przed nami spotkania, które wypracują nowy model działań FCWW – odpowiada Hebanowski, zapytany o dalsze plany Fundacji. – Na pewno chcemy wzmocnić naszą podmiotowość jako platformy wielu organizacji migranckich i działających na rzecz migrantów. Będziemy chcieli być partnerem dla miasta w wypracowywaniu efektywnej polityki miejskiej w obszarze integracji imigrantów – przekonuje.
Rozmów i refleksji wymaga także dalszy – po obecnym okresie finansowania – model działania Centrum Wielokulturowego. W rozmowach pojawia się pomysł, by zamienić je w miejską instytucję współprowadzoną przez organizację pozarządową – na wzór Domu Spotkań z Historią. Do tego potrzebna jest jednak wola polityczna i zapewnienie pełnego finansowania.
Wreszcie – działań wymagać będzie oczyszczenie atmosfery wokół Centrum oraz podreperowanie jego wizerunku, który został nadszarpnięty przez konflikt wokół ostatniego konkursu.
Szansa na to, by spór ten przyniósł jeszcze pozytywne owoce, dopiero się otwiera. To, czy zostanie wykorzystana, zależy od wszystkich bohaterów tej historii. Z pewnością będziemy ją dalej śledzić.
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23