Orzeczenie o niepełnosprawności jest często wyrokiem dla osoby, która je otrzymuje. Zamiast wskazywać na możliwości rozwoju, utwierdza w przekonaniu o inności oraz własnej słabości. Polityka społeczna zamiast otwierać drzwi do mniej bolesnej przyszłości, zamyka je, tworząc społeczeństwo lepszych i gorszych. Państwo nie jest w stanie sprostać wyzwaniom, przed jakim staje społeczność składająca się z osób niepełnosprawnych. Tym cenniejsze są inicjatywy, które próbują zmienić ten stan rzeczy, nie poprzestając tylko na krytyce rzeczywistości, ale proponując rozwiązania, mogące poprawić sytuację osób niepełnosprawnych na rynku pracy.
- Żeby osoby niepełnosprawne trafiały na otwarty rynek pracy, muszą być bardzo samodzielne. I tego powinny nauczyć się w rodzinie. A ta nie zawsze jest na to gotowa. Podobnie jest w szkole, która nie jest przygotowana do pracy z dziećmi czy młodzieżą niepełnosprawną. Potem przychodzi dorosłe życie, które wcale nie musiałoby być tak trudne, gdyby tylko państwo stworzyło odpowiednie ramy instytucjonalne i prawne. Z tych wszystkich braków wzięła się potrzeba realizacji naszego projektu. Proponujemy inną filozofię: zmianę spojrzenia na niepełnosprawność. Odejdźmy wreszcie od szukania ludzkich niedostatków psychicznych i fizycznych, a spójrzmy na możliwości i takie działania kompensacyjne, które będą wspomagały rozwój - wyjaśnia Krystyna Wojakowska - Lewicka, koordynator projektu.
Dużym wyzwaniem dla realizatorów projektu jest dotarcie do osób niepełnosprawnych, które są zamknięte w sobie i w swoich domach. Dotrzeć po to, aby zmobilizować do aktywności, ale przede wszystkim wyrwać ich z przeświadczenia, że nic lepszego już nie może się w życiu wydarzyć. W projekcie przygotowano dla nich szeroką ofertę wsparcia: warsztaty poruszania się po rynku pracy i właściwego prezentowania swoich możliwości, nauka języka angielskiego i obsługi komputera. Udział w projekcie ma ich także przygotować do samokształcenia. Psycholog dla każdej osoby opracuje indywidualną ścieżkę rozwoju. Osoby niepełnosprawne i ich rodziny uczestniczą w spotkaniach grupy wsparcia. Docelowo z pomocy skorzysta ponad 50 osób niepełnosprawnych i około 150 członków ich rodzin.
- Chcemy, aby każda osoba uwierzyła w siebie. Chcemy zrozumieć,
co jest jej indywidualnie potrzebne. Często bierność
niepełnosprawnych bierze się z nadopiekuńczości ich rodzin. Wiem,
że rodzina, w której jest osoba niepełnosprawna boryka się z
samotnością, jest wewnętrznie wypalona, nie otrzymuje wsparcia od
państwa i społeczności, w której żyje. Dlatego nie chcemy pogłębiać
izolacji niepełnosprawnych i ich rodzin, ale jednych i drugich
wzmocnić i pokazać, że niepełnosprawni mogą być samodzielni, a ich
rodziny nie muszą być aż tak bohaterskie w trosce o dobro dziecka. - mówi K. Wojakowska-Lewicka.
Wykształcenie osób niepełnosprawnych z pewnością może i powinno być wyższe. Nie zależy to tylko od nich, ale od wielu innych czynników, takich jak np. przygotowanie nauczycieli do pracy z niepełnosprawnymi uczniami. W projekcie przygotowano specjalistyczne szkolenia dla stu nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych. Pomogą im one zrozumieć specyfikę pracy z młodzieżą z różnymi rodzajami niepełnosprawności i wyjaśnią jak wykorzystywać urządzenia techniczne, wspomagające edukację, jakie stosować metody. Koordynator projektu wskazuje, że nauczyciele powinni mieć obowiązek doskonalenia swojego warsztatu w zakresie pracy z młodzieżą niepełnosprawną, ponieważ słaba edukacja na poziomie szkoły średniej to jedna z przyczyn niewielkiej liczby niepełnosprawnych studentów. Ci ostatni, jeśli już są, często gubią się w gąszczu niejasnych przepisów i szybkiego życia. W ramach projektu do polskich uczelni zostanie rozesłany irlandzki poradnik dla studentów z niepełnosprawnością, który pokazuje krok po kroku, jak poruszać się w nowym, uczelnianym środowisku. K. Wojakowska - Lewicka podkreśla, że propozycje te z konieczności są wyrywkowe. Wskazują one na niedostatki polskiego systemu edukacji i pokazują, choć w ograniczonym zakresie, jak je eliminować.
Ważnym elementem, uzupełniającym działania dotyczące systemu
edukacyjnego jest stworzenie nowego zawodu - broker edukacyjny.
Zdaniem realizatorów projektu będzie to zawód XXI wieku. Aby być
aktywnym i efektywnym uczestnikiem rynku pracy, trzeba ciągle się
rozwijać. Nie wystarcza już tylko skończenie dobrej szkoły. I w tym
zakresie ma pomagać broker edukacyjny. Ma określić indywidualną
ścieżkę edukacyjną, uwzględniającą rodzaj i poziom szkolenia, znać
dobrze ofertę szkoleń, możliwości psychofizyczne i ekonomiczne
osoby poszukującej pracy. Jego rola w stosunku do osób
niepełnosprawnych będzie polegała na próbie przełamania ich
dotychczasowych złych nawyków oraz na racjonalnym dopasowaniu
szkoleń do możliwości. Nie w każdym szkoleniu warto brać udział,
mimo że jest ono bezpłatne, nie każde szkolenie przyczyni się do
rozwoju, a jego przypadkowy dobór może pogłębić izolację osoby
niepełnosprawnej na rynku pracy. Zadaniem brokera będzie
minimalizowanie tych negatywnych zjawisk. Z sondażu
przeprowadzonego w ramach projektu zarówno wśród osób
niepełnosprawnych, jak i pełnosprawnych wynika, że taki rodzaj
wsparcia jest potrzebny i odpowiada oczekiwaniom poszukujących
pracy. Efektem działań w tym zakresie będzie wpisanie tej profesji
do rejestru zawodów oraz opracowanie programu kształcenia. Poza tym
będzie to także okazja dla osób niepełnosprawnych na zdobycie
nowego i ciekawego zawodu.
Dobrze wykształcone i przygotowane do pracy osoby niepełnosprawne stają ciągle przed barierą niemocy na rynku pracy. Mimo że wielu pracodawców wyraża gotowość zatrudnienia osoby niepełnosprawnej, to szybko zmieniające się przepisy i obawa, czy takie osoby się sprawdzą, powoduje, że dobre chęci nie zmieniają się w czyny. W ramach projektu zaplanowano przeprowadzenie ankiety badającej nastawienie pracodawców do osób niepełnosprawnych, warsztaty na temat praw i obowiązków osób niepełnosprawnych. Przygotowana zostanie także płyta CD z materiałami prawnymi, psychologicznymi, opisem dobrych praktyk. - Chcemy pracodawcom pokazać, że ich obawy są nieuzasadnione. Pokazać, że osoby niepełnosprawne są dobrymi pracownikami. Będziemy wykorzystywać dobre praktyki w tym zakresie zarówno polskie, jak i europejskie. Poza tym uważam, że obecne przepisy dotyczące np. dodatkowego urlopu czy czasu pracy są antymotywacyjne dla pracodawców. Wiele osób niepełnosprawnych pracuje po prostu normalnie, a dodatkowy urlop nie jest specjalną korzyścią - wyjaśnia koordynator projektu.
Rodziny, pracodawcy i nauczyciele nie działają w próżni. Są oni częścią większego systemu zarówno na poziomie ogólnokrajowym, jak i lokalnym. W projekcie pod lupę wzięto środowiskowy system wsparcia. Istniejące ogniwa tego systemu tylko teoretycznie ze sobą współpracują. Brak standardów działania na rzecz osób niepełnosprawnych, komunikacja między instytucjami jest ograniczona. Na podstawie badań wytypowanych instytucji i organizacji powstanie mapa ich dostępności na terenie trzech dzielnic, objętych projektem. Osoby niepełnosprawne będą wiedziały, gdzie i jakie informacje można uzyskać, z jakimi przeszkodami się liczyć. Dobry system wymaga współpracy między instytucjami samorządowymi, centralnymi i organizacjami pozarządowymi tak, aby niepełnosprawni i ich rodziny nie zamykały się w swoich domach z przekonaniem, że i tak nikt im nie pomoże.
Zatrudnienie w sektorze organizacji pozarządowych nie należy do największego, w przypadku osób niepełnosprawnych jest to statystycznie prawie niezauważalna liczba. Jednak to często organizacje są dużo bardziej aktywne w tworzeniu miejsc pracy dla niepełnosprawnych niż sektor publiczny czy prywatny.
- Od wielu lat pracuję w organizacjach pozarządowych, które
działają na rzecz osób niepełnosprawnych i zawsze uważałam, że
organizacje są i powinny być dobrym miejscem pracy dla osób
niepełnosprawnych. Elastyczność działania i stosowanie często
demokratycznych systemów zarządzania sprawia, że niepełnosprawni
dobrze się realizują w organizacjach. W Fundacji Pomocy Ludziom
Niepełnosprawnym pracują w księgowości, są psychologami czy
dziennikarzami. Nie wyobrażam sobie, żeby w takich organizacjach
nie pracowały osoby niepełnosprawne, nawet jeśli wziąć pod uwagę
niestabilne podstawy finansowe fundacji czy stowarzyszeń - mówi
Krystyna Wojakowska-Lewicka.
Prezentowany projekt podejmuje próbę uporządkowania systemu wsparcia dla osób niepełnosprawnych. Ponieważ forma artykułu nie pozwala na zbyt szczegółowe przedstawienie wszystkich działań podejmowanych w ramach projektu, dlatego zachęcam do odwiedzenia wortalu www.samiosobie.org.pl. Przed jego realizatorami kolejny rok ciężkiej pracy. Wartością tego projektu jest to, że udało się zebrać grupę organizacji i instytucji, których zsumowana wiedza i doświadczenie pozwalają na szersze spojrzenie, wykraczające poza prowadzoną przez nich działalność. Powstała także nowa inicjatywa stworzenia megapartnerstwa, budowanego z kilku partnerstw, realizujących projekty o zbliżonej grupie docelowej i celach w ramach IW EQUAL. Jest to ważny test sprawności działania i umiejętności współpracy. Warto w tym miejscu przypomnieć myśl Tadeusza Kotarbińskiego: Ktokolwiek chce osiągnąć cenne wyniki (...), musi pamiętać, że nie zaczyna od zera, że winien przejąć zdobycze poprzedników, nauczyć się ich kunsztu, by pójść o krok dalej. Idea megapartnerstwa jest spełnieniem tej myśli. Dlatego można sądzić, że projekt zakończy się opracowaniem spójnych i praktycznych rekomendacji dla władz odpowiedzialnych za politykę społeczną, a one - warto mieć taką nadzieję - będą chciały pójść o krok dalej.