Chcą uproszczenia procedury rejestracyjnej NGO-sów, dwukadencyjności na poziomie lokalnym, obowiązkowych szkoleń dla nowych radnych, a także zmiany projektowego finansowania organizacji. Postulaty te to efekt dwudniowych obrad Sejmu Rzeczpospolitej Lokalnej, w posiedzenie którego uczestniczyli lokalni liderzy z całej Polski.
Maciej Jurasiński na obrady Sejmu Rzeczpospolitej Lokalnej przyjechał z Dynowa, niewielkiego miasta w województwie podkarpackim. Koledzy mówią o nim człowiek orkiestra. Jest radnym, kieruje lokalnym stowarzyszeniem, uczy historii i wiedzy o społeczeństwie. Jest redaktorem naczelnym lokalnego pisma „Dynowinka”, występuje również w kabarecie. – Tu jest naprawdę świetny klimat. Nie ma nadęcia, jest bezpośredniość – opowiada o spotkaniu Maciek Jurasiński. – Ci młodzi ludzie, którzy przyjechali do Warszawy, są alternatywą dla tego kraju. Oni są autentyczni. To jest ogromny potencjał, który po prostu trzeba jakoś wykorzystać.
Na Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego – miejsce obrad Sejmu Rzeczpospolitej Lokalnej, przyjechało łącznie około 460 osób z całej Polski. Wśród nich znaleźli się lokalni liderzy, animatorzy społeczni, samorządowcy oraz lokalni dziennikarze. – Zależało nam, aby wyłonić ludzi, którzy mają taki lokalny „mandat społeczny” – mówi Izabela Grabowska, Naczelniczka Krajowego Ośrodka Europejskiego Funduszu Społecznego. – By wytropić lokalnych liderów, zrobiliśmy przegląd wszystkich regionalnych projektów o charakterze społecznym. Nie ukrywam, że zajęło nam to sporo czasu, ale warto było trochę popracować.
Wśród uczestników spotkania znalazła się również Marianna Sitek-Wróblewska. Na co dzień kieruje Gdańską Fundacją Innowacji Społecznej, która prowadzi 6 domów dla dzieci. – Nasza organizacja powstała z niezgody oraz wizji. Niezgody na instytucjonalne wychowywanie dzieci w domach dziecka i wizji, że można mądrzej, lepiej, podmiotowo i bliżej dziecka – opowiada. Gdy kilka godzin po zakończeniu obrad Sejmu Rzeczpospolitej Lokalnej dzwonię do Marianny, by zapytać o jej wrażenia, jest już w drodze do Gdańska. – Wracam z dużym zapasem pozytywnej energii – opowiada. – Miałam okazję wysłuchać wielu interesujących osób, dowiedzieć się o wspaniałych lokalnych inicjatywach. Uświadomiłam sobie, że my w Gdańsku też mamy wiele osiągnięć, których na co dzień po prostu nie doceniamy. Wyjechałam z Warszawy z takim wewnętrznym postanowieniem, żeby dowartościowywać to, co udało nam się już osiągnąć.
12 miejscowości, 12 wizji
Pierwszego dnia spotkania, uczestnicy pracowali w dwunastu grupach. Na przykładzie konkretnych miejscowości, zastanawiali się, co mogłoby polepszyć jakość życia mieszkających tam obywateli. Wykorzystując lokalny potencjał, społecznicy mieli nakreślić wizję tego, jak wybrane miejscowości będą wyglądać w roku 2020, a następnie, znaleźć drogę, która poprowadzi mieszkańców do realizacji wyznaczonych celów.
Jedna z grup analizowała sytuację siedmiotysięcznej gminy Dynów w województwie podkarpackim. Centrum życia społeczno-kulturalnego stanowią tam publiczne biblioteki – jedna główna i 8 filii. Ważnym miejscem na mapie miasta jest również Miejski Ośrodek Kultury. Jego dyrektorka, Aneta Pepaś, a zarazem członkini Stowarzyszenia De-Novo, razem z mieszkańcami organizuje tu plenerowy spektakl teatralny. – Tworzymy wielkie widowisko plenerowe, w którym występuje ponad setka osób. Ktoś mógłby powiedzieć, że to coś absurdalnego, no bo po co komuś plenerowy spektakl teatralny w Dynowie? Okazuje się jednak, że jest bardzo potrzebny – za każdym razem przyciąga gigantyczną publiczność, a przy okazji angażuje wielu mieszkańców.
– Dynów to miasto z wielkim potencjałem – przekonuje Aneta Pepaś. – Mamy bardzo kreatywnych mieszkańców, którzy mają masę pomysłów i wychodzą z wieloma inicjatywami. Mamy też lokalnych twórców i artystów. No i oczywiście piękne tereny.
Członkowie grupy postanowili wykorzystać potencjał Dynowa, a w szczególności zamieszkujących go mniejszości. Zaplanowali, że w 2020 roku Dynów będzie wielokulturowym miasteczkiem. – Chodzi nam o to, aby ta wielokulturowość nie była barierą, ale byśmy nauczyli się z niej korzystać – mówi Maciek Jurasiński. Drogą do realizacji wyznaczonego celu ma być organizacja festiwalu kultury żydowskiej oraz festiwalu kultury ukraińskiej. W planach jest także festiwal lokalnego jadła. – Chcielibyśmy promować kuchnię podkarpacką, która powstała pod dużym wpływem Ukrainy oraz Żydów. Marzy nam się również sala widowiskowa z prawdziwego zdarzenia. To pozwoliłoby stworzyć nam jedną, dobrze nagłośnioną imprezę o charakterze ogólnopolskim, na które nasz proboszcz będzie tańczył z mieszkającymi tu chasydami – opowiada rozmarzony Maciej Jurasiński.
Nie narzekamy, doceniamy
Jedną z głównych zasad Sejmu Rzeczpospolitej Lokalnej był zakaz narzekania. – Bazowanie na problemach powoduje, że stoimy w miejscu i nie widzimy możliwości. Wytwarza się zła energia, która nie pozwala iść do przodu. Taka sytuacja ma miejsce podczas wielu podobnych spotkań. Ludzie narzekają, że nic nie można zrobić, że nie ma pieniędzy, że wójt nie jest taki jak powinien – mówi Bohdan Skrzypczak, prezes Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL. – Chcąc tego uniknąć, postanowiliśmy więc po pierwsze: bazować na zasobach a nie na problemach, po drugie: dać przestrzeń ludziom, a nie samemu mądrzyć się i wygłaszać eksperckie opinie.
– Ten zakaz narzekania to naprawdę rewelacyjny pomysł – przyznaje Aneta Pepaś. – Nie mówienie o problemach nie oznacza, że my o nich zapominamy. Pamiętamy, ale skupiamy się na innych rzeczach, wydobywamy potencjał. To jest niesamowicie ważne, ponieważ bardzo często niepotrzebnie się blokujemy, widzimy bariery, które oczywiście są, ale co z tego, że są, skoro możemy je przeskoczyć.
Co zrobić, by marzenia stały się rzeczywistością?
Odpowiedzi na to pytanie, szukano drugiego dnia obrad Sejmu Rzeczpospolitej Lokalnej. Przedstawiciele dwunastu grup dzielili się swoimi przemyśleniami. Propozycje dotyczyły zmian społecznej świadomości, zmiany funkcjonowania wielu instytucji, a także zmian legislacyjnych. Dyskusje nad postulatami prowadzono w obecności naukowców, polityków oraz przedstawicieli administracji rządowej.
Społecznicy postulowali zmianę ustawy o samorządzie terytorialnym. Często powtarzającym się postulatem było wprowadzenie dwukadencyjności na poziomie lokalnym, jednak nie wszyscy byli zwolennikami tego pomysłu. Część osób argumentowała, że na zmianie tej straciłoby wiele miejscowości, w których władza samorządowa działa prężnie i sprawdza się już od wielu lat. Podczas obrad pojawiła się więc propozycja, aby udział wójta w wyborach, który zakończył swoją drugą kadencję, był możliwy tylko po przeprowadzeniu lokalnego referendum.
Uczestnicy spotkania domagali się również zmiany akcyjnego finansowania działań społecznych, wypracowania standardów konsultacji społecznych, które byłyby obligatoryjne dla urzędników, obowiązkowych szkoleń dla nowych radnych na początku ich kadencji, a także zmian przepisów, które ograniczają działania NGO-sów. Chodzi m.in. o uproszczenie procedury rejestracyjnej, przetargowej oraz księgowej.
Wiele postulatów dotyczyło edukacji. Społecznicy stawiają na rozwój edukacji nieformalnej, a więc wspieranie klubów dyskusyjnych, kół zainteresowań, uniwersytetów III wieku. Chcą także, aby przedsiębiorczości oraz świadomości obywatelskiej uczono już od najmłodszych lat, a więc na etapie przedszkolnym. Lokalni liderzy zaproponowali, aby dyrektorzy szkół zapraszali na lekcje lokalnych polityków oraz przedsiębiorców.
Postulatów było więcej. Zdaniem Henryka Wujca, doradcy Prezydenta RP ds. społecznych, który uczestniczył w obradach – za dużo. – Część postulatów to nowe propozycje, część to pomysły sprzed lat. To wszystko wymaga uporządkowania. Przychodzi mi do głowy przykład historyczny, kiedy 32 lata temu w Stoczni Gdańskiej też było mnóstwo postulatów, z których trzeba było wybrać najważniejsze. Ostatecznie wybrano 21, spośród których później pozostał tylko jeden. To była ciężka praca. Podobną trzeba wykonać również teraz.
Sejm Rzeczpospolitej Lokalnej był inicjatywą Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL oraz Krajowego Ośrodka Europejskiego Funduszu Społecznego. Organizatorzy zapewnili, że dwudniowa konferencja nie była jednorazowym wydarzeniem, a jej kontynuacja nastąpi już wkrótce.
Źródło: inf. własna ngo.pl