Nikogo nie można zmusić do zatrudnienia osoby niepełnosprawnej. Jest wielu pracodawców, którzy wolą płacić kary niż skorzystać z oferty niepełnosprawnego pracownika. Jednym to się opłaca, bo mają prawie „za darmo” członka zespołu, drugich to nie interesuje, bo nie mają czasu zająć się skomplikowanymi dla nich formami dofinansowania. Organizacje nie są ani w gorszej, ani w lepszej sytuacji jako pracodawcy. Czasem strategia działań organizacji lub „odruch serca” bierze górę na ekonomią.
Elbląska Rada Konsultacyjna Osób Niepełnosprawnych - ERKON
działa właśnie na rzecz upowszechnia zatrudnienia osób
niepełnosprawnych. W jej punktach poradniczych (Elbląg, Pasłęk,
Tolkmicko) można uzyskać bezpłatną pomoc prawną oraz porady m.in. w
zakresie: świadczeń socjalnych, ulg i uprawnień, programów
Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON).
Od 2004 r. prowadzi w ramach agencji usługi pośrednictwa pracy i
doradztwa zawodowego. Zarejestrowanych jest ponad 1500 osób
niepełnosprawnych poszukujących pracy i bezrobotnych. Podczas
rozmów z pośrednikami pracy oraz doradcą zawodowym określa się
profil zawodowy osoby, jej wykształcenie, karierę zawodową,
umiejętności, gotowość do dalszego kształcenia się. To jest
podstawa do znalezienia właściwej oferty pracy. ERKON namawia także
pracodawców, aby zatrudniali osoby z grupą inwalidzką. W podobny
sposób działa Lubelskie Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych
(LFOON). Od niedawna prowadzi również bazę danych, w której jest
ponad 190 poszukujących pracy.
Obie organizacje przekonują pracodawców swoim przykładem: obecnie Elbląska Rada zatrudnia 14 pracowników, z czego siedmiu to osoby niepełnosprawne. Są to: poradnicy, księgowa, dziennikarze. W Lubelskim Forum na sześciu zatrudnionych, trzy osoby mają orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności, wśród nich jest np. psycholog.
- Prowadzimy aktywne pośrednictwo pracy. Współpracujemy
praktycznie z każdym: z zakładami pracy chronionej, Wydziałem Spraw
Społecznych Urzędu Miasta, organizacjami pozarządowymi. Pracodawcy
nie mają czasu, żeby śledzić przepisy, dlatego docieramy do
nich z informacją, pomagamy wypełnić formularze. Nasza praca
przynosi efekty i coraz więcej podmiotów daje się przekonać do
zatrudnienia osób niepełnosprawnych i skorzystania ze środków
PFRON. Szczególnie organizacjom, których często nie stać na
zatrudnienie pracownika, wskazujemy, że pieniądze z funduszu są dla
nich szansą. Jesteśmy wiarygodni przez praktykę, bo sami od lat
korzystamy z tego dofinansowania. Bez niego nie moglibyśmy się
rozwijać - przekonuje Ewa Sprawka, dyrektor biura ERKON.
Alicja Jankiewicz, prezes Lubelskiego Forum podkreśla, że
dofinansowanie z PFRON-u jest ważne, ale nie najważniejsze. Uważa,
że organizacja zachęcająca pracodawców do zatrudniania osób
niepełnosprawnych, sama powinna mieć takich pracowników. Dlatego
mając do wyboru pracownika niepełnosprawnego i sprawnego, których
kwalifikacje są takie same, warto wybrać tego pierwszego.
- Dla mnie jako dla pracodawcy liczą się przede wszystkie
kwalifikacje osoby, którą chcę przyjąć do pracy. Moją główną
motywacją nie jest to, że otrzymam dodatkowe pieniądze. Natomiast
warto pamiętać, że dofinansowanie do zatrudnienia wymaga pokrycia
części pensji z własnych funduszy, a nie można tego zrobić ze
środków publicznych. To jest duże utrudnienie dla organizacji
pozarządowych i wydaje mi się, że warto rozpocząć dyskusję o tym,
jak stworzyć regulacje jeszcze bardziej przyjazne naszemu sektorowi - tłumaczy Alicja Jankiewicz.
To oczywiście tylko jedna strona medalu: zatrudnianie osób
niepełnosprawnych ze względu na otrzymanie dofinansowania z
PFRON-u. W tym kontekście nie ma różnic między organizacjami
pozarządowymi a firmami komercyjnymi. Natomiast w organizacjach (w
firmach jest to niezwykłą rzadkością) można się spotkać z poglądem,
że dofinansowanie nie jest najważniejsze. Jeśli osoba sprawdza się
jako wolontariusz-psycholog czy masażysta, to organizacja chce ją u
siebie zatrzymać i w budżecie kolejnego projektu uwzględnia jej
płacę, nie interesując się dofinansowaniem z PFRON-u. To jest druga
strona medalu.
Organizacje pozarządowe czasem dokonują świadomych wyborów i nie chcą korzystać ze wsparcia Funduszu, ale zazwyczaj nie robią tego, bo wydaje im się, że nie dadzą sobie rady z systemem obsługi dofinansowań (SOD) lub nie wiedzą, jak ubiegać się o te środki. Zarówno Elbląska Rada, jak i Lubelskie Forum korzystają od lat z tego systemu i nie mają problemów w jego obsłudze. Dyrektor ERKON-u uważa, że każdy może się tego nauczyć, nie trzeba nawet być księgowym. Nie zgadza się też z poglądem, że warto z tych środków korzystać tylko, kiedy zatrudnia się wiele osób. Warto korzystać nawet w przypadku jednej osoby. Dlatego nie w tym upatruje przyczynę niskiego zatrudnienia osób niepełnosprawnych.
- Po pierwsze: pracodawcy mają zbyt duże oczekiwania wobec
niepełnosprawnych, np. chcą zatrudnić osoby z drugą grupą
inwalidzką do ciężkiej pracy fizycznej, nie zważając na ich
ograniczenia. Po drugie: osoby niepełnosprawne mają niski poziom
wykształcenia i czasem niestety przez fakt niepracowania – niską
kulturę pracy. W naszym rejestrze ok. 50% osób posiada podstawowe i
zawodowe wykształcenie, 4% wyższe. Zmiana tych proporcji jest
możliwa, ale ciągle wymaga to „pracy u podstaw”: trzeba w szkołach
usunąć bariery architektoniczne, odpowiednio wyposażyć pracownie,
przeszkolić nauczycieli i zapewnić asystentów - tłumaczy Ewa
Sprawka.
Natomiast Alicja Jankiewicz wskazuje na potrzebę
usystematyzowania i kreowania nowych kierunków polityki
zatrudnienia, szczególnie na poziomie regionów.
- Zatrudnienia osób niepełnosprawnych nie można rozpatrywać w
oderwaniu od całego systemu kształcenia i od rynku pracy. Obecnie
jeden z pracodawców poszukuje trzech niepełnosprawnych informatyków
i niestety mamy problemy ze znalezieniem kandydatów. To pokazuje,
jak potrzebna jest współpraca wielu instytucji zajmujących się
rynkiem pracy. Nie tylko pracodawców, ale także urzędów pracy,
władz regionalnych i państwowych, szkół, lekarzy, rodziców. Bez
zmian systemowych zawsze będziemy mieć słabo wykształconych
niepełnosprawnych, zupełnie niedostosowanych do wymogów
współczesnego rynku pracy, który wymaga identyfikacji z firmą i
ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji - wyjaśnia prezes
Lubelskiego Forum.
Filozofia obu organizacji polega na budzeniu w osobach niepełnosprawnych samodzielności. Jeśli ktoś chce zarabiać więcej, a nie chce zrezygnować z renty socjalnej, to często trudno mu pomóc. Każdy pobierający rentę inwalidzką lub socjalną staje przed trudnym wyborem: zarabiać więcej albo zawiesić rentę.
- U nas pracują dwie osoby, które zrezygnowały z renty
socjalnej. Mam świadomość, że to nie są proste decyzje, ale widzę,
że takie wyzwania pchają ludzi do przodu - są bardzo zmotywowani,
aby się rozwijać i realizować nowe zadania. Wiedzą, że muszą być
aktywni i nieraz zaryzykować, aby zdobyć pracę i rozwijać się
zawodowo i społecznie - wyjaśnia dyrektor ERKON-u.
Przykład takiej postawy możemy także znaleźć w Lublinie. Maciej
Otręba, psycholog z porażeniem mózgowym, jest zdecydowany, aby
zawiesić rentę socjalną. Oczekuje tylko pojawienia się pieniędzy z
Europejskiego Funduszu Społecznego. Będzie pracował w Forum jako
asystent ds. merytorycznych w projekcie „Przez aktywność do pracy,
przez pracę do samodzielności”.
- Z moich doświadczeń wynika, że wiele osób, także ze względu na
możliwość pogorszenia się stanu zdrowia, niechętnie rezygnuje z
renty socjalnej. Ona daje pewne poczucie bezpieczeństwa. Ale dla
mnie ważniejsze jest to, że mogę się rozwijać, pracuję w ciekawym i
przyjaznym środowisku, mogę się stać niezależny finansowo -
opowiada M. Otręba. Zauważa on jednak, że pokolenie 40, 50-latków
niepełnosprawnych dorastało w innych warunkach, np. mieli pewne
zatrudnienie w spółdzielniach inwalidów. Teraz trudno ich przekonać
do aktywności i podejmowania ryzyka. Alicja Jankiewicz dodaje, że
renta socjalna nie zawiera w sobie elementów motywujących do pracy.
Jeśli stan zdrowia pozwala osobie z rentą pracować, to ten okres
powinienem być uwzględniany jako składkowy i mieć wpływ na wysokość
ewentualnej emerytury lub właśnie renty socjalnej. Uważa, że często
podjęcie pracy przez osoby niepełnosprawne wymaga od nich i rodziny
wielkiej determinacji i takie postawy powinny być promowane.
Wydaje, że państwo musi znaleźć „złoty środek”: między poprawą
sytuacji osób niepełnosprawnych a zasadą, że w miarę poprawy
sytuacji materialnej świadczenia państwa maleją. Na pewno żaden
system wsparcia nie jest doskonały i warto go poprawiać, biorąc pod
uwagę opinię tych, których on dotyczy.
Brak pracy jest nie tylko problemem tych, którzy jej nie mają. Pracodawcy, aby mogli ich zatrudniać, potrzebują dobrze rozwijającej się gospodarki. Ekonomiczne procesy to umożliwiające są powszechnie znane. Ale państwo to przestrzeń składająca się nie tylko z gospodarki, ale także ze wspólnoty społecznej. Dlatego właśnie Jan Paweł II w 1987 roku mówił w Gdańsku: „Jednym z ważnych zadań Państwa jest stworzenie tej przestrzeni tak, aby każdy mógł przez pracę rozwinąć siebie, swoją osobowość i swoje powołanie.” Minęło wiele lat od wypowiedzenia tych słów, ale ich realizacja ciągle wymaga solidarnego wysiłku obywateli i władz - myślenia w kategoriach dobra wspólnego, a nie wspólnych interesów.
(artykuł został opublikowany drukiem w wydaniu specjalnym
ngo:sprawni.gazeta.ngo.pl do numeru 4/06 gazeta.ngo.pl)
Artykuł powstał w ramach projektu "Ngo:sprawni. Niepełnosprawni - pełnosprawni pracownicy organizacji pozarządowych", realizowanego w latach 2005-2007 przez Stowarzyszenie Klon/Jawor. Projekt współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.