Ponad 2600 gminnych bibliotek publicznych uzyskało już dostęp do szerokopasmowego Internetu. To efekt porozumienia zawartego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Telekomunikację Polską S. A. oraz Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego – pochwalono się podczas konferencji, która odbyła się w Warszawie 17 maja, w Światowym Dniu Społeczeństwa Informacyjnego.
Gminne biblioteki są często jednymi miejscami, w których ludzie mieszkający w małych miejscowościach mogą obcować z kulturą w różnym jej wymiarze. Z kolei podłączenie do Internetu otwiera przed bibliotekarzami nowe możliwości w myśleniu o funkcji, jakie dla lokalnych społeczności może mieć biblioteka – może się ona stać nowoczesnym i wielofunkcyjnym centrum lokalnego działania. A dzięki „cyfrowemu oknu na świat” przestają praktycznie istnieć ograniczenia w dostępie do wiedzy, informacji czy kultury – przekonywali uczestnicy konferencji, która odbyła się w Pałacu Krasińskich (znajduje się tu siedziba działu rękopisów i starodruków Biblioteki Narodowej).
W 2009 r. Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego (FRSI) rozpoczęła ogólnopolski Program Rozwoju Bibliotek. W jego ramach odbywają się szkolenia dla bibliotekarzy, a biblioteki otrzymują sprzęt informatyczny. W tym programie nie można uzyskać środków na remont biblioteki. Powstają za to krajowe, regionalne i gminne partnerstwa na rzecz rozwoju bibliotek. Także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uruchomiło program Biblioteka +, który „ma radykalnie poprawić stan gminnych bibliotek na obszarach wiejskich i wiejsko-miejskich”. Dzięki współpracy FRSI i ministerstwa – oba programy wzajemnie się nie wykluczają.
– W ramach programu Biblioteka + będziemy organizować szkolenia dla bibliotekarzy tam, gdzie nie będzie szkoleń prowadzonych przez FRSI. Ponadto, w ciągu najbliższych lat Ministerstwo Kultury przeznaczy ok. 700 mln zł, dzięki którym uda się zbudować 180 tys. mkw nowych i nowoczesnych powierzchni dla bibliotek – zapewnił Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki, który odpowiada za przygotowanie i wdrożenie programu Biblioteka +.
– Programy są też szansą do wypracowania dobrych praktyk jeśli chodzi o współpracę pomiędzy samorządem, biznesem i organizacjami pozarządowymi i pokazania, że taka współpraca jest jak najbardziej możliwa – stwierdził Piotr Kołodziejczyk, wiceminister Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Takim przykładem wspólnych działań, które w krótkim czasie przynoszą dobre efekty jest właśnie porozumienie w sprawie internetyzacji bibliotek publicznych, którego sygnatariusze byli obecni na konferencji.
– Kiedy rozpoczynaliśmy programy czytelnictwo w Polsce dramatycznie spadało, a biblioteki, zwłaszcza powiatowe nie wypełniały swoich ustawowych funkcji. Obecnie sytuacja wygląda o wiele lepiej. Ale nie udałoby się zatrzymać tego procesu w tak krótkim czasie bez pomocy finansowej organizacji pozarządowych, a także bez udziału tak poważnego operatora, jakim jest Telekomunikacja Polska – przekonywał Bogdan Zdrojewski, minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który wręczył Maciejowi Wituckiemu, prezesowi TP S.A. dyplom za wspieranie kultury.
Z kolei Jacek Wojnarowski, prezes FRSI i kierowana przez niego organizacja zostali nagrodzeni Statuetką Społeczeństwa Informacyjnego InfoStat przyznawaną przez Polskie Towarzystwo Informatyczne za „przeniesienie polskich bibliotek w XXI wiek”.
A jak oba programy sprawdzają się w praktyce? Zapytaliśmy o to Dorotę Olejnik, dyrektorkę Biblioteki Publicznej w Grodzisku Mazowieckim.
Czy Program Rozwoju Bibliotek wpasował się w potrzeby bibliotekarzy, czy może oczekiwała pani czegoś innego?
Dorota Olejnik (D. O.) – W małych miasteczkach biblioteki rzeczywiście nie miały dostępu do Internetu, nie miały też sprzętu, dzięki któremu mogłyby na przykład realizować jakieś nowoczesne aktywności. W ramach programu mamy już dostarczony sprzęt komputerowy, który był mam bardzo potrzebny. Bardzo dobrze, że wzięto też pod uwagę podnoszenie kwalifikacji bibliotekarzy poprzez różnego rodzaju szkolenia, gdyż nie chodziło nam o to, żeby biblioteka dostała sprzęt i żeby stał on potem w kącie, ale żeby z niego korzystać. Szkolenia na pewno podniosą wiedzę i umiejętności bibliotekarek pracujących na wsiach. Równie ważne są granty, które biblioteki otrzymują w ramach programu. To duża zachęta do działania, i potwierdzenie, że w małych lokalnych społecznościach można coś dobrego zrobić. Chciałabym, żeby po zakończeniu programu moje małe wiejskie biblioteki były naprawdę takimi centrami informacji, miejscami, gdzie można spędzić miło czas, nie tylko w celach rozrywkowych, ale też miejscami, gdzie za pomocą Internetu można przesłać informacje do urzędu, złożyć wniosek czy oświadczenie.
Pytanie tylko, czy lokalni burmistrzowie, wójtowie, radni widzą sens takich działań, aby biblioteka gminna stała się takim miejscem działania i informacji? Jak pani postrzega współpracę z samorządem, jeśli chodzi biblioteki?
D. O. – Niestety, współpraca z samorządem jest najtrudniejsza. W mojej ponad 20-letniej pracy zawodowej spotkałam się z bardzo różnym podejściem do spraw biblioteki. Jestem w tej dobrej sytuacji, że Burmistrz Grodziska Mazowieckiego jest człowiekiem otwartym i bardzo dobrze się z nim współpracuje – oczekuje inicjatywy od bibliotekarza i potem wspiera nasze działania. Ale nie ukrywam, że nie wszędzie jest tak dobrze. Myślę, że bardzo potrzebny jest na przykład niezależny koordynator, który przyjechałby do biblioteki i poszedł z bibliotekarką, która nie zawsze ma odwagę czy siłę przebicia do wójta czy burmistrza i wspomógł jej działania. Taki ktoś z zewnątrz pokazałby wiele spraw w zupełnie innym świetle. Bo jeśli w danej gminie nastawienie władz do biblioteki nie jest najlepsze, tam na pewno proces przemiany biblioteki w miejsce aktywnego działania będzie zachodził wolniej.
A jak sami bibliotekarze podchodzą do tego programu?
D. O. – Bibliotekarze przekonują się do niego, ale małymi kroczkami. Jak już powiedziałam, jest to projekt wieloetapowy i wieloskładnikowy, w którym zadziewa się wiele rzeczy. A trzeba również pogodzić wszystkie obowiązki, które do tej pory wykonywali, czyli wypożyczanie, opracowanie, gromadzenie księgozbiorów i to robi jeden bibliotekarz. Bo w tych małych ośrodkach jest jeden pracowniczka, i często ta pani jest bibliotekarką, instruktorką i sprzątaczką. I dlatego trudno jest pogodzić jeszcze dodatkowe sprawy. Ale widzę wśród swoich pracowników pozytywne nastawienie i będę również do tego dążyła, aby rozkręcić i zachęcić do działania nie tylko same bibliotekarki, ale i lokalne środowisko, gdyż partnerów do aktywności wokół biblioteki poszukujemy w społecznościach lokalnych. Wierzę, że jak wyjdziemy z inicjatywą, to ludzie pomogą nam dalej działać.
Czy po roku od wejścia do programu widzi już Pani jakieś zmiany? Czy więcej ludzi przychodzi do bibliotek?
D. O. – Zdecydowanie tak. Po pierwsze, moja biblioteka uczestniczyła w programie Infrastruktura Bibliotek. Dzięki temu mogliśmy zmienić wystrój – wnętrze stało się ładniejsze i bardziej przyjazne, co spowodowało, że czytelnicy zaczęli nas częściej odwiedzać. A nawet przychodzą osoby, które do tej pory w ogóle nie pojawiały się w bibliotece. Jesteśmy jeszcze przed szkoleniami informatycznymi, ale już wymyśliliśmy, że po ich zakończeniu zorganizujemy krótkie szkolenia dla osób starszych, żeby pokazać też, że w bibliotece można robić także inne rzeczy, a nie tylko wypożyczać książki. Pokażemy ludziom inną stronę biblioteki, której do tej pory znały.
Źródło: inf. własna (ngo)