Do utworzenia przedsiębiorstwa społecznego potrzebny jest zgrany zespół, pomysł i pozytywna energia do działania. To szczególny rodzaj biznesu, dla którego ważne są cele społeczne jak i zarobkowe. W powiecie bartoszyckim od 2012 roku działa „Dobra Ekonomia” – to spółdzielnia socjalna skupiająca grupę artystów, rzemieślników i szkoleniowców.
Dewiza przedsiębiorstwa mówi sama za siebie: „Różnica pomiędzy tradycyjnym przedsiębiorstwem a przedsiębiorstwem społecznym jest taka, że w przedsiębiorstwie tradycyjnym człowiek jest najsłabszym elementem, a w przedsiębiorstwie społecznym – najsilniejszym”.
Wachlarz ofert
Przez ponad rok czasu spółdzielnia dążyła do stworzenia oferty dla swych klientów. Dziś pochwalić się może wachlarzem pełnych atrakcji dla małych i dużych. Są wśród nich – Teatr Ognia „Salamandra”, warsztaty z pieczenia chleba, szkolenia motywacyjne dla firm, w tym chodzenia po rozbitym szkle i rozżarzonym ogniu, imprezy dla najmłodszych, Instytut Dobrej Ekonomii oraz agencja „Kropka”. – Celem naszej spółdzielni socjalnej jest tworzenie dobrych produktów, które będą przynosiły zysk dla naszych pracowników, stąd nasza nazwa „Dobra Ekonomia” – mówi Artur Ziemacki, prezes spółdzielni.
Dobra Ekonomia liczy sobie obecnie 12 członków. Każdy z nich specjalizuje się w różnych dziedzinach, są to m.in. działania marketingowe, księgowość, nauka tańca nowoczesnego czy oprawa graficzna serwisów internetowych. Niezależnie od wykonywanej funkcji i zajmowanego stanowiska, wszystkie osoby w Dobrej Ekonomii tworzą zgrany zespół. – Przekonany własnym doświadczeniem, stwierdzam, że spółdzielnia socjalna jest „na tak” dla ludzi, którzy mają dobrą grupę i dobry pomysł na realizację swoich działań – dodaje prezes spółdzielni.
Zainspirowani, postawili na swoje
– Pierwszy raz usłyszeliśmy o ekonomii społecznej na spotkaniu z Nowatorskim Ośrodkiem Rozwoju Artystycznego NORA i z ludźmi z olsztyńskiego Ośrodka Wspierania Inicjatyw Ekonomii Społecznej. Przekonano nas wówczas, że warto spróbować założyć przedsiębiorstwo społeczne, a niekoniecznie próbować samemu działać na rynku pracy – dodaje. – Dobrze, że jest ustawa, która pokazuje jasno, w jaki sposób mają działać spółdzielnie socjalne. Ponadto bardzo mocnym bodźcem jest wsparcie organizacji, które na samym początku zadbały o to, żeby wyjaśnić na czym w ogóle polega ekonomia społeczna. Bez ich udziału wydaje mi się, że byłoby nam dużo ciężej. Ciekawym tworem są Inkubatory Przedsiębiorczości Społecznej, które oferują różnego rodzaju animacje, doradztwo, pomagają znaleźć informacje, czyli dają nowe możliwości dla istniejących spółdzielni. Ponadto jest to dla nas ciągłe wsparcie nie tylko czysto zawodowe, ale także przyjacielskie – przyznaje prezes „Dobrej Ekonomii”.
Firmy inne niż „wszystkie”
Ci, którzy pracują w przedsiębiorstwach społecznych, nieraz zapewniają, że u nich panuje inny klimat niż w tradycyjnych firmach – dużo więcej można sobie powiedzieć, bo tworzą je osoby mające do siebie zaufanie. Jest też większa wymiana informacji. Jeśli patrzeć na formalną stronę przedsiębiorstw społecznych, tutaj też widzą korzyści. – Piękną rzeczą jest to, że możemy być na rynku jako firma, która podpisuje umowy, kontrakty, bo jesteśmy pełnoprawnym podmiotem wpisanym w Krajowy Rejestr Przedsiębiorców – dodaje Artur Ziemacki.
Artykuł powstał w ramach projektu „Ośrodek Wspierania Inicjatyw Ekonomii Społecznej w Olsztynie” realizowanego przez Stowarzyszenie ESWIP. Projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Źródło: Stowarzyszenie ESWIP