Podróżnik może być niepełnosprawny. Nie ma problemu…? To znaczy problem jest, ale ludzie problemy przezwyciężają. Każdy człowiek co chwila staje naprzeciw problemów i musi je rozwiązywać. To oczywiste. Osoby z niepełnosprawnością ruchową mają co prawda ogromne dodatkowe problemy, by gdziekolwiek dotrzeć i poruszać się, lecz i temu daje radę… część z nich. Ci, których widać, czyli znakomita mniejszość z paru milionów takich osób.
Z miejsca na miejsce
Podróżowanie wiąże się z podstawowym dla wielu niepełnosprawnych problemem przemieszczania się. Przed tematem wyjścia z domu i udania się w bliskie lub dalsze miejsce staje wiele osób.
Mowa bowiem o ponad 2 mln Polaków z niepełnosprawnością utrudniającą lub uniemożliwiającą ruch.
Te osoby mają nierzadko, tak jak to było w moim przypadku, problem z wyjściem z klatki, jaką jest dla nich dom. Pisałem o tym niedawno w Artykule Agere pt. Jak wyjść z więzienia niepełnosprawności? A podróż to więcej niż wyjście z domu. Trzeba załatwić środek transportu, nierzadko specjalny, trudno dostępny lub drogi. A gdy jest się na miejscu, trzeba chociażby znaleźć dostosowaną łazienkę na mieście. I wiem co mówię, łazienki w pełni dostosowane do wózków występują w oszałamiającej ilości w Polsce… wynoszącej 0,01%…
Ale da się
I cóż, że w warszawskim i najważniejszym chyba szpitalu w Polsce brak (!) ogólnodostępnej choć jednej toalety tego typu (przynajmniej tak było do niedawna). Może wstyd dla dyrektora i jego przełożonych, ale co to zmienia? Przyjaźni ludzie z obsługi, pracownicy, rodzina i uprzejmość innych połączona ze sparytem własnym sprawia, że da się. Dzięki temu można, pomimo niepełnosprawności i braku dostosowania się otoczenia do tego faktu, wyjść z domu i udać się poza miejsce zamieszkania. Wykonalne jest pojechać z Krakowa do Gdańska, z Warszawy do Łodzi lub z Lublina do Wrocławia. I są miejsca w internecie, gdzie można to zobaczyć i o tym przeczytać. Są ludzie, sami niepełnosprawni, którzy poświęcają część swojego życia po prostu dla dobra innych, by pokazać im, że można, pomimo niepełnosprawności, zobaczyć Polskę. Jest też wiele miejsc pielgrzymkowych w Polsce, gdzie biją tłumy, ale czy osoby niepełnosprawne też tam są?
Niepełnosprawność u pielgrzyma
Skoro można pojechać z miasta do miasta, można też pielgrzymować. Sam taką pielgrzymkę zorganizowałem i zaplanowałem. Wspólnie z #Agere Fundacją założyłem zbiórkę, zebrałem odpowiednią, potrzebną na tę aktywność osoby niepełnosprawnej sumę w ramach programu #AkcjeAgere i już niedługo jadę na Jasną Górę, by pokazać że można, pomimo mojej niepełnosprawności. Można, ale pytanie brzmi, czy nam to ułatwiają? Z miejscami pielgrzymkowymi wiąże się wiele absurdów. Mimo, że wielu tam właśnie szuka ucieczki od problemów niepełnosprawności… Mimo, że te miejsca wydają się być dla nich właśnie… Mimo, że tam doznawali lub doznają uzdrowień… To niepełnosprawna osoba z trudem tam się dostanie, z trudem tam się poruszać może.
Jestem tam zanim będę
W wielu takich miejscach jedyną szansą, by zbliżyć się do ołtarza jest obejście go… na klęczkach. Od razu więc wykluczeni (!) są starsi ludzie i niepełnosprawne osoby na wózkach lub kulach. Najpierw trzeba jednak dojść na miejsce. Z tym też nie jest łatwo. Zazwyczaj miejsce parkingowe jest jednak daleko i… jedno lub dwa na sanktuarium największym chyba w Polsce, kilometr od wejścia do kościoła. Z pomocą w tej sytuacji będzie jednak znana mapa internetowa i jej zbawienne street view. Ta zdobycz technologiczna pozwoli nam wirtualnie przygotować się na nieznane. Zidentyfikujemy miejsca parkingowe, tzw. koperty (bynajmniej nie przy wejściu…) i wygodne dojście. Polecam tę metodę, bo nie ma lepszej. Prosta i skuteczna pomoc pielgrzyma w Polsce.
jesteś niepełnosprawny… zapisz się do Społeczności Agere na www.agere.org.pl i działaj, pomimo niepełnosprawności