Gubimy gdzieś wspólnotowość. Jesteśmy jednostkami, którym coraz trudniej się skomunikować i działać wspólnie. Ale to się powoli zmienia – mówi Adam Markuszewski.
Skatepark, Latarnik i szkoła trenerów
– Poznałem ludzi, którzy na Bielanach zakładali inkubator społeczno-gospodarczy młodzieży, oddział Stowarzyszenia Otwarte Drzwi. – Pomyślałem, że to fajne miejsce, żeby nauczyć się koordynować projekty – mówi Adam. Tak powstał Klub Integracji Społecznej, miejsce, które miało rozwijać społeczność lokalną. – Kiedyś przyszło do nas trzech skejtów. Powiedzieli, że chcą skatepark na osiedlu. Zrobili projekt, poszliśmy z nim do wiceburmistrza dzielnicy i się udało. To był nasz wielki sukces i ogromna satysfakcja – mówi Adam. W międzyczasie wziął też udział w Szkole Liderów Organizacji Pozarządowych, a z tym przyszło lepsze rozumienie sektora i kolejne kontakty.
Ważnym etapem była dla niego praca w Centrum Edukacji Obywatelskiej, gdzie zaczął koordynować projekty związane z samorządnością uczniowską, społecznościami lokalnymi i aktywnością wyborczą: Młodzi głosują, Latarnik wyborczy. Dostał się do Szkoły Trenerów Organizacji Pozarządowych, gdzie zdobył wiedzę i umiejętności w zakresie prowadzenia warsztatów. – Pomyślałem, że bycie freelancerem, który współpracuje z wieloma organizacjami, to coś dla mnie – mówi Adam. Prowadził warsztaty edukacji obywatelskiej, projektów lokalnych czy samorządności uczniowskiej m.in. dla CEO, PAH-u czy Amnesty International.
Wspólnie dla klimatu
Pracując dla PAH-u, Adam zaczął zagłębiać się w temat zmian klimatycznych oraz dostępu do wody i żywności. – Zbiegło się to w czasie z moim zaangażowaniem w Młodzieżową Sieć Klimatyczną, której stałem się członkiem – mówi.
Kiedy w Warszawie odbywał się szczyt klimatyczny, współorganizował konferencję dla młodych aktywistów z całego świata, która miała wprowadzić ich w kontekst polski. – Obserwując cały proces związany z przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym, który toczy się na świecie, robi mi się smutno, że my Polacy jesteśmy tylko jego odbiorcami, a nie aktywnymi twórcami. Na arenie europejskiej wręcz hamujemy ten proces – opowiada Adam.
Jak dodaje, zmiany klimatyczne to zagadnienie ważne dla Polaków, ale ważniejsze są bieżące problemy. – Dorabiamy się, jesteśmy coraz bardziej nastawieni na konsumpcję. Jednocześnie gubimy gdzieś wspólnotowość. Jesteśmy jednostkami, którym coraz trudniej się skomunikować i działać wspólnie, choć to się powoli zmienia. A zwłaszcza dla klimatu trzeba działać wspólnie, w porozumieniu z wieloma innymi krajami – podkreśla.
Magazynier i opowiadacz historii
Kooperatywa to kolejne ważne miejsce na mapie doświadczeń Adama. – Działanie w Kooperatywie to też działanie na rzecz klimatu, tylko efekt jest szybszy – mówi Adam. Podczas pierwszego dyżuru w sklepie pakował paczki zakupowe dla osób z Kooperatywy. Po doświadczeniach z pracy dla PAH-u jest uwrażliwiony na sprawy marnowania żywności. – W naszym kraju marnuje się jej dużo. Mamy jedne z najgorszych wskaźników pod tym względem. Postanowiłem, że w Kooperatywie zaopiekuję się magazynem – mówi Adam. Obecnie jest członkiem grupy koordynacyjnej, która wspólnie podejmuje ważne dla całej organizacji decyzje.
Właśnie podejście grupowe, podejmowanie decyzji przez grupę szczególnie w Kooperatywie ceni. – System neoliberalny zachęca do konkurowania. Ciężko potem współpracować, rozmawiać. Zwłaszcza mężczyznom – mówi Adam. Sam stara się przełamywać te tendencje, uczestnicząc w Kręgu Bębniących Mężczyzn. Jak mówi, to próba wyjścia poza stereotypowe myślenie, że mężczyźni nie potrafią rozmawiać o głębokich rzeczach, takich, które ich dotyczą. Tymczasem, jak podkreśla, wspólne siedzenie i rozmawianie to pierwotna ludzka potrzeba.
Adam realizuje ją także w grupie opowiadaczy historii, bajek, baśni z różnych stron świata, która spotyka się na wydziale pedagogiki UW. Bycie opowiadaczem to filar działalności gospodarczej, którą niedawno założył. W ramach rozwijania pasji prowadzi też Leśnie Spacery Rozwojowe. To spotkania na łonie natury, podczas których, przez odpowiednie ćwiczenia i rozmowę z innymi ludźmi, można nawiązać głęboki kontakt z własnym wnętrzem.
Żyć w zgodzie ze sobą
– Uczestniczę w wielu grupach nieformalnych i to mi się podoba. Robimy coś z pasji, wspólnie. Do nas należy kształtowanie grupy – mówi Adam. Jak zauważa, w organizacjach pozarządowych, które skupiają się wokół lidera albo zarządu, partycypacja pracowników kuleje. – W Kooperatywie mamy szereg grup roboczych, w których dajemy głos jednostkom. Wzięliśmy idee spółdzielcze, które kiedyś funkcjonowały, i próbujemy realizować model szerokiej demokracji w NGO – podkreśla Adam.
Wśród bolączek trzeciego sektora, obok braku partycypacji, wymienia tzw. grantozę, umowy śmieciowe i stres. – Znam mnóstwo osób, które pracują ponad normę. To ideowcy, którzy wierząc w to co robią, są gotowi pracować więcej niż powinni. To mi się kłóci z ideą organizacji pozarządowej. Ludzie też stresują się tym, czy zrealizują wskaźniki. To wykańcza spontaniczność, twórczość. Wiele osób szybko się wypala.
A pasja to, według Adama, podstawa działania każdej organizacji pozarządowej. Jemu udaje się zachować entuzjazm, może właśnie dlatego, że skupia swoje działania w nieformalnych grupach.
– Kiedy go poznałam, myślałam, że to taka chodząca oaza spokoju, która się nie denerwuje – mówi Barbara Rostek, która współpracowała z Adamem w CEO. – A po nim po prostu tego nie widać. Nie pokazuje trudnych emocji – dodaje.
Adam sam dostrzega, że ma trudność mówienia rzeczy, które mogą być dla kogoś nieprzyjemne. Ta cecha czasem utrudnia mu współpracę z innymi, podobnie jak trzymanie się własnej wizji, tego, że ma być tak, jak on sobie wymyślił. Za swoją mocną stronę uważa autentyczność.
– Ważne jest dla mnie, by to, co mówię na warsztatach, nie było oderwane od mojego życia. Wszyscy ludzie trzeciego sektora powinni o tym pamiętać – mówi Adam. Tę cechę docenia w nim także Barbara Rostek. – Cenię Adama za jego ogromną wrażliwość i podążanie własną ścieżką, która czasem jest pod prąd. Ważne dla niego jest, aby robić w życiu rzeczy w pełnej zgodzie ze sobą. Podziwiam go za to, że chce żyć, pracować w sposób mądry, świadomy, bliski naturze – dodaje.
Barbara podkreśla dwie rzeczy, które koniecznie trzeba o nim napisać, bo są dla niego bardzo charakterystyczne, a w tekście trudno je oddać: Adam ma piękny, radiowy głos i świetnie się ubiera. Nosi super buty.
Pomyślałem, że bycie freelancerem, który współpracuje z wieloma organizacjami, to coś dla mnie.
Źródło: warszawa.ngo.pl