Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
25 lat od obrad Okrągłego Stołu, od pierwszych wolnych wyborów, podsumowujemy to, jak wygląda nasze poczucie wspólnoty. Czy wierzymy w to, że razem można więcej za mniej? Czy pozostała nam jedynie wiara w sens jednostkowego sukcesu? Gościem Katarzyny Karpy-Świderek jest Paweł Łukasiak, Prezes Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce.
Katarzyna Karpa-Świderek: – W jakim jesteśmy miejscu na drodze do budowania społeczeństwa obywatelskiego? Czego udało nam się dokonać przez ostatnie ćwierć wieku?
Paweł Łukasiak: – Od strony administracyjno-politycznej nastąpiła ogromna zmiana, powstała cała struktura samorządów lokalnych, a za nią struktura jednostek pomocniczych, ośrodków pomocy społecznej, czyli to, co dziś wydaje nam się normalne, a kiedyś nie istniało. Po stronie organizacji obywatelskich też dokonał się ogromny rozwój, dziś ich ilość szacujemy na dziesiątki tysięcy. To wielki sukces, a mimo to, rozmawiając o polskim społeczeństwie zbyt często koncentrujemy się na problemach… Brakuje trochę takiego naturalnego przywództwa, liderstwa, spojrzenia, które przekracza granice problemów. Mówimy: „No tak, mamy problem w tej naszej małej społeczności, nie ma boiska”. Spróbujmy usiąść i je sobie wyobrazić, jak niewiele potrzeba, żeby je mieć. Wystarczy zadać proste pytanie: „Co by było, gdyby dany problem został rozwiązany?”. W ten sposób budujemy już wizję czegoś pozytywnego, a wokół tej wizji organizujemy ludzi. To nam wyszło w programie Lokalne Partnerstwa Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.
Reklama
To skoro o wizji zmian mowa – jakie są przykłady takich, które wydały się niemożliwe, a jednak się dokonały.
P.Ł.: – Wielka przemiana na Warmii – tam były największe PGR-y w Polsce, a to właśnie w Nidzicy powstał Fundusz Lokalny i unikalne przedsięwzięcia związane z ekonomią społeczną – to Garncarska Wioska i Rajski Ogród. Zostały one uznane za jedne z 12 najlepszych przedsięwzięć społecznych w Europie. To do Garncarskiej Wioski przyjechał, podczas pierwszej wizyty do Polski, ówczesny Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Jerzy Buzek. Rajski Ogród to z kolei ogród botaniczny o ogromnych walorach edukacyjnych. Inny przykład? Ścieżka turystyki konnej w Lubawce, połączona z questami (zwiedzanie przez zagadki, które prowadzą nas po ciekawych miejscach, wydarzeniach, opowiadają o ludziach). Przykre jest to, że mało o nich się mówi, a są nie tylko przykładem aktywności obywatelskiej, ale tego, jak kawałek pola zmienił się w miejsce atrakcyjne turystycznie.
To teraz wybierzmy się w podróż do przeszłości. Czy pamiętasz, jak wyglądał trzeci sektor przed transformacją?
P.Ł.: – Ja pamiętam jeszcze czasy, kiedy nie było tak naprawdę organizacji obywatelskich.
Było ZHP…
P.Ł.: – No, było ZHP, było Towarzystwo Walki z Kalectwem… z całym szacunkiem dla ludzi, którzy byli zaangażowani – już sama nazwa pokazuje, jaki to był archaiczny sposób myślenia: nieintegrujący, a walczący z jakąś przypadłością i w pewnym sensie wykluczający społecznie… Były też prywatne inicjatywy. Pamiętam ś.p. Piotra Janaszka, z którym byliśmy bardzo zaprzyjaźnieni, który zginął w wypadku samochodowym, wioząc sprzęt dla osób niepełnosprawnych. On, podczas transformacji, otworzył słynny ośrodek rehabilitacji w Mielnicy, ale to był wyjątek – cały ruch obywatelski zaczął się po niej.
Wtedy było tak: najbardziej aktywni i prospołeczni obywatele wzięli się za tworzenie Lokalnych Komitetów Obywatelskich - sam miałem przyjemnośc w tworzeniu jednego z nich. To byli zresztą cudowni liderzy społeczni, w większości apolityczni, tworzący podstawy myślenia o lokalnej wspólnotowości i samorządności. Potem powstający system samorządów wchłonął ich, a myśmy stracili dla trzeciego sektora w tym pierwszym pokoleniu ludzi, którzy powinni być jego naturalnymi liderami. Dopiero teraz tworzą się programy współpracy z samorządami, powstają rady pożytku publicznego z przedstawicielami organizacji, które mogą konsultować różne akty, budżety obywatelskie. Pozostawienie władzy wyłącznie na poziomie centralnym, budowanie państwa bez samorządności, bez wspólnotowości jest ogromnym ryzykiem. To powoduje narażanie państwa na różnego rodzaju procesy korupcyjne na masową skalę, tak jak ma to miejsce na Ukrainie. Samorządność to jest bogactwo, o którym ci, którzy cenią demokrację nie powinni zapominać.
O demokrację też trzeba walczyć.
P.Ł.: – Ktoś wytyczy ścieżkę edukacji ekologicznej w lesie i ona już zostanie. To już jest dobro wspólne. Warto takie dobro tworzyć, ale też mówić o tym. Jak udowodniła laureatka nagrody Nobla, Elinor Ostrom[i], o której się mało mówi, a która dokonała zmiany świadomościowej na skalę globalną: jeżeli społeczność jest świadoma korzyści z dobra wspólnego, to dba o to dobro wspólne. To nie forma własności, a świadomość korzyści sprawia, że nadal na świecie istnieją np. systemy irygacyjne mające kilka tysięcy lat…
Dziękuję za rozmowę
Program Lokalne Partnerstwa Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności polega na podejmowaniu wspólnych inicjatyw w zakresie dobra wspólnego przez partnerów składających się z samorządów, organizacji pozarządowych, firm i mediów lokalnych.
Program Działaj Lokalnie to program Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, którego operatorem jest Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce polegający na mikro grantach, które trafiają do tych, którzy mają pomysł na działanie. Granty przekazuje organizacja „w terenie”, mogą być one jedynym finansowaniem projektu, albo stanowić jego współfinansowanie.
[i] Elinor Ostrom - amerykańska politolożka, laureatka ekonomicznej nagrody Nobla w 2009 roku za analizę ekonomicznych aspektów rządzenia przez wspólnoty, zmarła w 2012 roku – przyp. K. Karpa-Świderek
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.