Kiedy w 1991 roku Tadeusz Mazowiecki i osoby związane ze zmianami ustrojowymi lat 1989-90 zakładali Polską Fundację im. Roberta Schumana nikomu nawet się nie śniło, że Polska zostanie członkiem Unii i tak jak w tym roku – nasz kraj będzie przewodniczyć Wspólnocie. Z perspektywy tego, co dla promowania idei integracji europejskiej zrobiła Fundacja Schumana – 20 lat jej istnienia zamyka się całkiem przyzwoitym bilansem wielu znaczących proeuropejskich działań.
Fundatorzy fundacji wybrali imię Roberta Schumana nieprzypadkowo. Tadeusz Mazowiecki pisał 26 marca 1991 r.: „Przywrócenie Europy Polsce i Polski Europie będzie długim i skomplikowanym procesem. Wzorując się na symbolicznej postaci Roberta Schumana – człowieka wielkiej wizji i wielkich czynów, myśliciela i męża stanu, działacza gospodarczego i jednego z Ojców Założycieli nowej Europy – chcemy w tym dziele uczestniczyć. Robert Schuman wierzył głęboko, że świat, Europa i wartości ludzkie nie mogą być podzielone i muszą wrócić do wspólnoty. Podzielamy tę wiarę i mamy nadzieję, że Fundacja nazwana jego imieniem przyczyni się do budowania tej wspólnoty”.
Początek
W pierwszych latach działalności Fundacja Schumana zajmowała jeden pokój w warszawskim Śródmieściu. Ale nie wielkość siedziby miała znaczenie, tylko praca u podstaw, czyli edukacja obywatelska w III Rzeczypospolitej i przede wszystkim edukacja europejska. Od samego początku wokół fundacji skupiło się też wiele znaczących osobistości.
– Obok Tadeusza Mazowieckiego koniecznie trzeba pamiętać o Janie Kułakowskim, który był bardzo oddanym nauczycielem i ambasadorem spraw europejskich. A także o Piotrze Nowinie-Konopce czy Henryku Woźniakowskim. Zresztą wszyscy oni zasiadają w Radzie Programowej i Radzie Fundatorów fundacji. Z kolei w Kuratorium fundacji był Bronisław Komorowski – mówi Anna Radwan, prezeska Fundacji Schumana, która dziesięć lat temu zaczęła pracować w fundacji jako wolontariuszka.
Co ważne, Fundacja im. Roberta Schumana nie ograniczała swojej działalności tylko do Warszawy i innych dużych miast. Już od pierwszych miesięcy udało się przyciągnąć do współpracy ludzi z małych miejscowości, którzy zarazili się zagadnieniami europejskimi. Dzięki temu powoli tworzyła się sieć eurozwolenników w całym kraju. Wkrótce też głośno zaczęło być o Polskich Spotkaniach Europejskich organizowanych przez Fundację Schumana.
– Dzisiaj, w samej Warszawie, konferencji poświęconych sprawom Europy odbywa się w ciągu tygodnia kilkanaście. Ale na początku lat 90. w ogóle nie było debat z udziałem zagranicznych gości. To było bardzo pionierskie podejście. Podobnie jak przybliżanie idei europejskich w przystępny i ludzki sposób czy symulacje obrad różnych instytucji europejskich. Podczas tych spotkań uczono także jak dyskutować, jak zawierać kompromisy, jak słuchać drugiej strony. Teraz każda z organizacji ma swoich trenerów i prowadzi tego typu zajęcia, ale wtedy to były innowacyjne działania – zapewnia Anna Radwan.
Sukcesy
Otwarcie Fundacji na różne środowiska oraz umiejętne przybliżanie tematyki europejskiej powoli zaczęło przynosić wymierne efekty. Ale prawdziwym sprawdzianem tego, co przez pierwsze lata działalności udało się wypracować fundacji była kampania przed referendum europejskim w 2003 r. Ówczesna sytuacja polityczna w Polsce była dość skomplikowana. Niektóre ugrupowania umiejętnie podsycały antyeuropejską fobię – np. rolnicy bali się, że stracą na wejściu do Unii, mówiono także, że cudzoziemcy wykupią naszą ziemię, przekonywano, że jako biedny kraj nie będziemy mieli nic do powiedzenia na forum europejskim pośród zamożnych gigantów gospodarczych.
– Dlatego Róża Thun, ówczesna prezes fundacji oraz jej pracownicy zaczęli tworzyć wspólny front wobec referendum. Widziałam, jak Róża umiejętnie rozmawiała z jedną i drugą stroną polityczną, jak potrafiła pojednać ludzi dla tej jednej idei i sprawić, aby wejście Polski do Unii nie stało się narzędziem do kłótni politycznych. Róża i koledzy z fundacji objeździli wtedy całą Polskę, zatrzymywali się w małych miejscowościach, spotykali się z różnymi środowiskami i przekonywali każdego do idei wspólnej Europy. Umiejętnie rozmawiali z osobami, które w życiu nie spotkały się z tematyką na przykład instytucji europejskich, a także organizowali poważne polityczne dyskusje – opowiada Anna Radwan. – Nie mogłam uczestniczyć w wydarzeniu historycznym, jakim był przełom 89 i 90 roku, bo byłam wtedy w szkole podstawowej. Ale w 2003 r. pracowałam już w fundacji i miałam poczucie, że na naszych oczach tworzy się historia. Mam nadzieję, że do dzisiaj została w ludziach pamięć, iż Fundacja Schumana przyczyniła się do sukcesu referendum i tego, że w naszym kraju poparcie dla wspólnotowych działań jest wciąż największe w porównaniu z innymi krajami europejskimi – dodaje.
Na pewno przyczyniły się do tego wspomniane wcześniej Polskie Spotkania Europejskie, a także organizowana co roku w ich ramach Parada Schumana. Od kilkunastu lat „to autentyczne święto Europy, w którym udział bez względu na przekonania i wiek biorą Europejczycy z Drezdenka i Krakowa, Kazimierzy Wielkiej i Włoch. To pozytywna manifestacja na rzecz wolności i solidarności Europy”. Nic dziwnego, że co roku coraz więcej uczestników idzie w paradzie.
Wyzwania
Po referendum i wejściu Polski do Unii fundacja nie spoczęła na laurach. Pojawiły się nowe wyzwania, o których mówiono podczas organizowanych konferencji, seminariów, warsztatów, dyskusji, happeningów i festynów. Wszytko po to, aby poszerzyć wiedzę Polaków na tematy europejskie, włączyć ich do debaty na temat przyszłości Europy, spraw związanych z euro i zaangażować ich w działania promujące aktywne obywatelstwo europejskie.
Fundacja dzieli się również polskimi doświadczeniami z procesu integracji europejskiej oraz transformacji społeczno-polityczno-gospodarczej. Fundacja Schumana realizowała np. programy pomocowe na Ukrainie, Białorusi, w Armenii oraz w Gruzji. Teraz zajęła się także Zachodnimi Bałkanami i wspiera proces wejścia Chorwacji do Unii.
– Ale w naszym kraju także jest sporo do zrobienia. Przede wszystkim najważniejsza jest podstawa instytucjonalna i zaplecze dla działań organizacji pozarządowych. Nie chodzi tylko o to, żeby zapewnić jakieś gigantyczne zasoby finansowe, ale żeby stworzyć dobrą bazę do pracy trzeciego sektora, aby organizacje pozarządowe miały poczucie, że są ważne dla państwa i instytucji publicznych, że ich działania mają sens, że naprawdę docenia się, jak wiele merytorycznych rzeczy robią i pomaga się im w pracy, a nie utrudnia działalność różnymi formalnymi niedogodnościami – uważa Anna Radwan.
Ludzie
Fundacja Schumana to przede wszystkim wspaniały zespół ludzi, którzy od lat z ogromną pasją realizują programy organizacji i zachęcają Polaków do włączenia się w życie publiczne, w działania obywatelskie i na rzecz środowiska lokalnego, w wolontariat.
– Nawet jeśli nasi pracownicy od nas odchodzą, bo np. jadą pracować do Brukseli w strukturach europejskich, to mamy z nimi dobry kontakt. Wiem, że wiele osób przyjedzie zza granicy na obchody 20-lecia istnienia Fundacji Schumana, aby powrócić do wspomnień z początków naszej pracy, do ważnych wydarzeń jakie były naszym udziałem, a także, aby porozmawiać o wyzwaniach, jakie stoją przed nami w przyszłości – mówi Anna Radwan.
***
Źródło: inf. własna