Zrównoważone zamówienia publiczne – nasza sprawa? Organizacje nie wykorzystują tego, co mają
SCHIMANEK: W polskim Prawie zamówień publicznych wykorzystujemy na razie ułamek możliwości uwzględniania kryteriów społecznych i ekologicznych, które dają dyrektywy unijne. Każde odstępstwo od prymatu najniższej ceny jest otwarciem pola do przekrętów i nadużyć – tak nadal rozumuje zbyt wielu rządowych decydentów i urzędników.
Warto na początku wyjaśnić, dlaczego Unia Europejska umożliwia i zachęca do stosowania kryteriów ekologicznych i społecznych w zamówieniach publicznych. Najkrócej mówiąc dlatego, że to jeden z najbardziej skutecznych i efektywnych sposobów realizacji zadań z zakresu polityki społecznej i ekologicznej. Skuteczny, bo jak chcesz dostać zamówienie, to jako wykonawca musisz spełnić te kryteria, efektywny, bo jako zamawiający osiągasz dodatkowe korzyści społeczne lub ekologiczne, płacąc za towary czy usługi, które i tak musiałbyś zamówić. Niekiedy stosowanie kryteriów społecznych, a zwłaszcza ekologicznych przez wykonawców podwyższa nieco cenę realizacji takich zamówień, ale biorąc pod uwagę dodatkowe korzyści dla środowiska czy dla społeczeństwa, które dzięki temu powstają, i tak jest to opłacalne.
Aspekty społeczne trudniejsze do stosowania
Trzeba także zauważyć, że o ile kryteria ekologiczne opierają się najczęściej na różnego rodzaju normach i standardach określonych prawnie, o tyle aspekty społeczne nie są tak precyzyjnie zdefiniowane, co więcej, obejmować mogą bardzo zróżnicowane kwestie, na przykład możliwości zatrudnienia, godną pracę, zgodność z prawami społecznymi i z prawem do pracy, integrację społeczną (w tym także osób niepełnosprawnych), równość szans, dostępność, projektowanie dla wszystkich, uwzględnianie kryteriów zrównoważonego rozwoju, w tym kwestii etycznego handlu oraz szerszego dobrowolnego przestrzegania zasad społecznej odpowiedzialności biznesu. Być może między innymi to jest przyczyną tego, że w Polsce znaczniej rzadziej niż aspekty ekologiczne wykorzystywane są aspekty społeczne.
Unia zachęca, my z pewną nieśmiałością
W polskim Prawie zamówień publicznych wykorzystujemy na razie ułamek możliwości uwzględniania kryteriów społecznych i ekologicznych, które dają dyrektywy unijne. Moim zdaniem wynika to przede wszystkim z nastawienia organów państwa do zamawiających i potencjalnych wykonawców zamówień, które, delikatnie mówiąc, cechuje ograniczony stopień zaufania. Każde odstępstwo od prymatu najniższej ceny, w tym także stosowanie kryteriów społecznych czy ekologicznych, jest otwarciem pola do przekrętów i nadużyć. Tak nadal rozumuje zbyt wielu rządowych decydentów i urzędników.
Ale i tak nie wykorzystujemy tego, co mamy
Z drugiej strony zamawiający i tak nie wykorzystują tych niewielu możliwości, które daje im obecnie Prawo zamówień publicznych. Dlaczego? Z jednej strony dlatego, że wiedzą, że przy takim nastawieniu organów państwa, o którym pisałem wyżej, stosowanie kryteriów społecznych czy ekologicznych, zwiększa ryzyko kontroli, a w ich następstwie opóźniania rozstrzygnięć lub co gorsza unieważniania postępowań o udzielenie zamówienia publicznego. Rośnie również ryzyko protestów ze strony uczestników postępowania, co także powoduje jego opóźnienie. Bezpieczniej jest zatem trzymać się jednoznacznego kryterium, czyli ceny. To jest także wygodniejsze, bo zamawiający nie musi biedzić się nad sporządzeniem dokumentacji postępowania tak, aby sensownie i w zgodzie z prawem uwzględnić aspekty społeczne czy ekologiczne. Często zamawiający po prostu nie wiedzą, jak te kryteria, ogólnikowo opisane w ustawie, zastosować w praktyce.
Czy to w ogóle dotyczy organizacji pozarządowych?
Jak najbardziej tak, bo stosowanie kryteriów społecznych czy ekologicznych może wspierać ich działania na rzecz ochrony środowiska czy integracji zawodowej osób wykluczonych albo etycznego handlu. Organizacje pozarządowe są również realizatorami zadań publicznych, które najczęściej zlecane są w trybach określonych w Ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, ale mogą być również zlecane w drodze zamówień publicznych. Ta ścieżka nie jest póki co powszechna, ale są przykłady wykorzystywania jej do zlecania zadań organizacjom, nie tylko będącym podmiotami ekonomii społecznej. Szanse na pozyskanie takich zleceń przez organizacje może zwiększyć stosowanie kryteriów społecznych czy ekologicznych.
Za niski próg
Organizacje z reguły przegrywają w otwartych przetargach z podmiotami rynkowymi. Dyrektywy unijne dają zamawiającym dużą swobodę w udzielaniu zamówień podprogowych, czyli poniżej 134 tysięcy euro, a w niektórych przypadkach, na przykład, gdy zamawiającym jest samorząd, poniżej 207 tysięcy euro. Ta swoboda dotyczy możliwości bezpośredniego udzielania zamówień, na przykład organizacjom pozarządowym, oczywiście z zachowaniem efektywności cenowej. W polskim Prawie zamówień ten próg wynosi… 30 tysięcy euro, a do niedawna było to 13 tysięcy euro.
To ogromne, nie do końca moim zdaniem zrozumiałe, ograniczenie. Także z perspektywy organizacji pozarządowych, czego najlepszym dowodem są działania kilkunastu samorządów w Polsce, których prekursorem i liderem jest Warszawa, polegające na wykorzystaniu do zlecania zadań publicznych organizacjom pozarządowym właśnie zamówień podprogowych. Są one prostsze proceduralnie i formalnie, zarówno dla zamawiającego, jak i wykonawcy. Organizacje te zamówienia realizują albo w formie działalności gospodarczej, albo działalności statutowej odpłatnej. Dość często te zamówienia dla organizacji dotyczą takich usług, które są nieatrakcyjne dla podmiotów rynkowych, na przykład w sferze kultury, edukacji czy opieki nad osobami niepełnosprawnymi. Jednak istotnym ograniczeniem możliwości zlecania tych zadań organizacjom pozarządowym czy podmiotom ekonomii społecznej jest właśnie pułap 30 tysięcy euro.
Może być lepiej?
Nowe dyrektywy unijne dotyczące zamówień publicznych z 2014 roku poszerzają jeszcze możliwości stosowania zrównoważonych zamówień. Polska ma do kwietnia 2016 roku czas na wdrożenie tych nowych dyrektyw, ale otwartą kwestią jest, co z tych możliwości zdecydujemy się przenieść do naszego prawa. Dlatego warto, aby także organizacje pozarządowe śledziły obecne prace nad nowelizacją Prawa zamówień publicznych i starały się przekonać decydentów o potrzebie jak najszerszego skorzystania z możliwości uwzględniania aspektów ekologicznych i społecznych w zamówieniach publicznych. Warto także, i tu rola rządu, ale także organizacji pozarządowych, upowszechniać wiedzę i przykłady wykorzystania tych rozwiązań, które już mamy. No a najważniejsze, to zmiana podejścia państwa do zamawiających i wykonawców, w tym także organizacji pozarządowych.
Stosowanie kryteriów społecznych czy ekologicznych może wspierać działania NGO.