Zrównoważone zamówienia publiczne – nasza sprawa? Najtańsze nie równa się najlepsze!
ŻWAWA: NGO opierające swą działalność na dotacjach w trakcie konkursów grantowych stają w wyścigu w kierunku dna, jeśli chodzi o koszty projektu. Także sama realizacja projektu to cięcie kosztów z obawy przed problemami ze strony instytucji dotującej.
Jeśli pod hasłem ZZP rozumieć „zielone zamówienia publiczne”, to w kwestii zainteresowania organizacji tematem jest stosunkowo (podkreślam: stosunkowo!) dobrze. Kryjące się pod tym samym skrótem Zrównoważone Zamówienia Publiczne to niestety praktycznie wciąż terra incognita (nie ujmując nic prekursorom tego tematu w Polsce) zarówno dla NGO jak i „władzy”. Świadomość powoli się jednak zmienia. Projekty CentrumCSR oraz Fundacji Kupuj Odpowiedzialnie mają szanse wypromować temat zrównoważonych zamówień publicznych zarówno wśród zamawiających, jak i wśród NGO oraz przedsiębiorstw ekonomii społecznej.
Chęci są, brakuje środków
Czas najwyższy ku temu: z jednej strony nowa dyrektywa Unii Europejskiej i związana z tym nowelizacja ustawy, z drugiej głośne afery zamówieniowe, u podłoża których leży mylny koncept, że „najtańsze” równa się „najlepsze” (mityczny ustawodawca zapomniał o przysłowiach: „kto szybko kupuje, ten dwa razy kupuje”, „co tanie, to drogie”). Widzę tutaj rolę również dla naszej organizacji (Fundacja „Koalicja Sprawiedliwego Handlu”), gdyż nowa dyrektywa unijna ułatwia uwzględnianie w ramach Zamówień Publicznych certyfikowanych produktów Sprawiedliwego Handlu i produktów spełniających odpowiednie kryteria. Sprzyja to kampaniom, które współorganizujemy: Szkoły Przyjazne dla Sprawiedliwego Handlu (przecież większość z nich to instytucje publiczne) oraz Miasta Przyjazne dla Sprawiedliwego Handlu.
Wraz z rosnącą świadomością rośnie też wola wpływania przez organizacje na władze publiczne – gorzej ze środkami. Przecież mało która organizacja jest w stanie prowadzić działalność w danym temacie tylko dlatego, że jest przekonana, że to słuszne. Bardzo dobrze się stało, że wspomniane projekty CentrumCSR oraz Fundacji Kupuj Odpowiedzialnie zyskały wsparcie w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG. Być może inna jest sytuacja firm społecznych, które mogą przeznaczyć posiadane (wypracowane) środki bardziej elastycznie, między innymi właśnie na lobbing, niejako w swym interesie, by zyskiwać więcej zamówień.
Wyścig w kierunku dna
Czy organizacje mają świadomość, że poprzez ZZP stosowane przez administrację publiczną także jest kształtowana polityka środowiskowa, społeczna czy rozwojowa? Niedawna z inicjatywy Instytutu Globalnej Odpowiedzialności powstał Manifest polskich organizacji społecznych na wybory 2015 „Apel o solidarność i odpowiedzialność globalną w polskiej polityce krajowej i zagranicznej” skierowany do kandydatów i kandydatek do sejmu i senatu. Postulaty obejmują też kwestię ZZP jako elementu spójności polityk. Będzie on nieocenionym narzędziem edukacji polityków, których wpływ na administrację publiczną jest niekwestionowany.
Działajmy odpowiedzialnie
Z drugiej strony niektóre instytucje pytają (przynajmniej na etapie wniosku o dotację) o realizację polityk horyzontalnych i tu można się pochwalić (a w razie otrzymania dotacji trzeba się wywiązać!) zrównoważoną polityką zakupową, zgodną z zasadami ZZP. Mimo że NGO na ogół przedsiębiorstwami nie są, nie zwalnia to nas z bycia odpowiedzialnymi za nasze zakupy – i w ramach projektów, i na potrzeby biurowe. To ostatnie wiąże się z tematem Zielonego Biura – wspomniane przez Krzysztofa Cibora minimalizowanie zużycia energii, materiałów, odzysk odpadów… Żeby nie poprzestać na zielonym, warto postarać się przynajmniej od czasu do czasu kupić kawę i herbatę z certyfikatem Fairtrade (od czasu do czasu, bo wiem, że regularne nabywanie może być z różnych powodów jeszcze trudne). Pochwalę się, że pracujemy nad kryteriami kampanii Miejsca Pracy Przyjazne dla Sprawiedliwego Handlu, która obejmować będzie także NGO.
Chodzi o skuteczność
Powinniśmy też patrzeć na ręce instytucjom publicznym przy wydatkowaniu pieniędzy. Wiele środowiskowych i społecznych skutków ich działań – jako organizacje – staramy się potem rozwiązywać. To kwestia efektywności naszych działań. Tak potężna część produktu krajowego, jaką są zamówienia publiczne (także te podprogowe, „pozaprzetargowe”), może być potężnym kołem zamachowym w kierunku bardziej zrównoważonej gospodarki, w kierunku osiągania naszych celów. Zaniedbując ten temat ryzykujemy, że nasze działania będą mniej skuteczne.
Patrzmy na ręce instytucjom publicznym przy wydatkowaniu pieniędzy. Wiele skutków ich działań staramy się potem rozwiązywać.