Według analityków Centrum Zrównoważonego Transportu kończy się trend zawieszania przewozów na kolejnych liniach kolejowych w Polsce. W najbliższych miesiącach i latach można się spodziewać raczej komunikatów
o wznowieniu ruchu na zamkniętych wcześniej liniach. Według CZT kolejowy dołek w zakresie ograniczania oferty mamy już za sobą. Teraz może być już tylko lepiej. W lutym przywrócono ruch na nieczynnych od kilku lat liniach
Nysa – Brzeg na Opolszczyźnie i Olecko – Ełk w Warmińsko – Mazurskiem. 20 czerwca ruszyły pociągi do Darłowa w Zachodniopomorskiem, a 1 września ożyje linia Opole – Kluczbork na Opolszczyźnie.
Ciekawą inicjatywą jest zakup używanych zagranicznych szynobusów. Są to pojazdy poprzedniej generacji - różnią się od nowych tylko wysoką podłogą i mniejszą komputeryzacją. Efekt ekonomiczny jest jednak podobny, a w dodatku pojazdy te, zastępowane na zachodzie nowymi, są bardzo tanie. Zachodniopomorskie zakupiło już 8 takich pojazdów z Niemiec. Mazowsze poinformowało o zakupie 9 pojazdów, dzięki nim mają być od grudnia wznowione przewozy na liniach zawieszonych w 2004 roku: Nasielsk - Sierpc, Radom - Drzewica, a także na liniach zawieszonych wiele lat temu: Legionowo - Zegrze i Legionowo - Tłuszcz. O zamiarach zakupu używanych pojazdów zagranicznych informuje też Podkarpackie i Opolskie.
Niestety powyższe dobre informacje nie mają związku z nadal trudną sytuacją finansową kolei, gdyż są wynikiem działań samorządów. Tymczasem PKP Przewozy Regionalne w dalszym ciągu notują straty znacznie przewyższające przyznawane dotacje. W dłuższej perspektywie jednak, o ile nowy rząd podejmie właściwe działania, nie powinno to zagrozić przewozom. Nowej sytuacji nie dostrzega jednak rząd. W wielu ostatnio przygotowanych dokumentach straszy projekt kolejnej redukcji eksploatowanych linii kolejowych w Polsce z 19,4 tys. km do 16,5 tys. km. Wśród tych linii są nie tylko planowane do wznowienia ruchu pasażerskiego, ale też takie, na których jest on obecnie prowadzony - np. Mikołajki - Czerwonka, Pisz - Szczytno, Elbląg - Braniewo (przez Tolkmicko i Frombork), Chabówka - Nowy Sącz, Brzeg - Nysa, Leszno - Wolsztyn - Zbąszyń, Wągrowiec - Bydgoszcz. Dziwi zwłaszcza zamykanie fragmentów linii, przez co nie będzie możliwe prowadzenie ruchu na całej relacji, mimo że duża część linii pozostanie w eksploatacji (a więc nadal będą koszty, a nie będzie już przychodów!). Przykładem może być linia Siedlce - Małkinia - Ostrołęka, z której zostaną wycięte środkowe odcinki Małkinia - Sokołów Podlaski i Małkinia - Ostrów Mazowiecka, czy wymienione wyżej fragmenty mazurskich linii przez Mrągowo i Mikołajki oraz Ruciane - Nida i Pisz. Niektóre z przeznaczonych do likwidacji linii są w bardzo dobrym stanie, gdyż były niedawno remontowane - np. linia Chełm - Włodawa.
Dlatego zdaniem Krzysztofa Rytla - dyrektora CZT, projekt nosi cechy sabotażu. Niektóre samorządy już występują o przejęcie nieczynnych linii kolejowych w celu rozebrania ich i budowy ścieżek rowerowych. Zdaniem CZT jest to błąd, gdyż w najbliższych latach powinny powstać warunki sprzyjające wznawianiu ruchu na takich liniach, a tras dla szlaków rowerowych nie brakuje.
Źródło: Zielone Mazowsze