Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Zamknęli pas Marszałkowskiej i wpuścili tam pieszych
Anna Miłoszewska, warszawa.gazeta.pl
- Zapraszamy do przejścia jedynym w Warszawie pasem dla pieszych! Legalnie i szybko! - agitowali w czwartek przechodniów działacze Zielonego Mazowsza. Chcą poprawy warunków ruchu pieszego wokół placów budowy metra.
Happening miał pokazać władzom, że piesi w mieście są ważni i kierowcy nie mogą być uprzywilejowani ich kosztem.
Jego organizatorzy spotkali się na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, by udowodnić, że da się w tym miejscu wytyczyć specjalne, bezpieczne przejście dla pieszych wzdłuż ogrodzenia budowy metra. Chodzi o to, by przechodząc spod McDonalda na drugą stronę Świętokrzyskiej, nie przekraczać dwukrotnie Marszałkowskiej i okrążać skrzyżowania.
Jego organizatorzy spotkali się na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, by udowodnić, że da się w tym miejscu wytyczyć specjalne, bezpieczne przejście dla pieszych wzdłuż ogrodzenia budowy metra. Chodzi o to, by przechodząc spod McDonalda na drugą stronę Świętokrzyskiej, nie przekraczać dwukrotnie Marszałkowskiej i okrążać skrzyżowania.
- Są dwa pasy dla kierowców, a piesi muszą biegać dookoła - mówi Patryk Bielecki z Zielonego Mazowsza. - My podsuwamy rozwiązanie: jeden z tych pasów oddać pieszym.
Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich: - Wpłynęło do nas pismo z Zielonego Mazowsza. Każdy oczywiście ma prawo do protestowania, ale jeśli już prowadzimy korespondencję, wypadałoby poczekać na odpowiedź.
Bielecki przypomina, że o poprawę warunków dla pieszych w Warszawie upominają się w ZDM od dawna. ZDM wskazują z kolei, że nie tylko oni odpowiadają za organizację ruchu, ale też inwestor. W tym przypadku budowniczowie metra.
Na Świętokrzyskiej ludzie przemykają wzdłuż płotu, narażając się na potrącenie przez samochody. Zdarza się, że autobusy muszą gwałtownie hamować i trąbią na pieszych. Ale tych nic nie powstrzyma, jeśli akurat spieszą się do pracy albo pędzą na ważne spotkanie. - Właśnie wczoraj miałam taki dylemat - opowiada pani Anna. - Nie mogłam się spóźnić, więc wybrałam przejście na dziko. Dziś rozważałam, czy znów to zrobić, a tu taka miła niespodzianka. Żeby tak udało się zostawić to przejście do końca budowy!
W ramach Warszawskiej Inicjatywy Pieszej przez 15 minut dzikim przejściem wzdłuż płotu można było wczoraj przejść zupełnie legalnie, maszerując pod obstawą policji. Kierowcy jakoś sobie z jednym pasem poradzili. Korka nie było.
Bielecki: - Takie akcje będą kontynuowane. Miasto musi zacząć w końcu liczyć się z pieszymi.
Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich: - Wpłynęło do nas pismo z Zielonego Mazowsza. Każdy oczywiście ma prawo do protestowania, ale jeśli już prowadzimy korespondencję, wypadałoby poczekać na odpowiedź.
Bielecki przypomina, że o poprawę warunków dla pieszych w Warszawie upominają się w ZDM od dawna. ZDM wskazują z kolei, że nie tylko oni odpowiadają za organizację ruchu, ale też inwestor. W tym przypadku budowniczowie metra.
Na Świętokrzyskiej ludzie przemykają wzdłuż płotu, narażając się na potrącenie przez samochody. Zdarza się, że autobusy muszą gwałtownie hamować i trąbią na pieszych. Ale tych nic nie powstrzyma, jeśli akurat spieszą się do pracy albo pędzą na ważne spotkanie. - Właśnie wczoraj miałam taki dylemat - opowiada pani Anna. - Nie mogłam się spóźnić, więc wybrałam przejście na dziko. Dziś rozważałam, czy znów to zrobić, a tu taka miła niespodzianka. Żeby tak udało się zostawić to przejście do końca budowy!
W ramach Warszawskiej Inicjatywy Pieszej przez 15 minut dzikim przejściem wzdłuż płotu można było wczoraj przejść zupełnie legalnie, maszerując pod obstawą policji. Kierowcy jakoś sobie z jednym pasem poradzili. Korka nie było.
Bielecki: - Takie akcje będą kontynuowane. Miasto musi zacząć w końcu liczyć się z pieszymi.
Źródło: www.warszawa.gazeta.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.