Zakończył się Kongres Obywatelski – debata nad wizją rozwoju Polski, w której wzięło udział ponad 600 osób, głównie przedstawicieli środowisk akademickich, biznesu, a także pozarządowego. Hasłami Kongresu były – nadszarpnięte nieco podczas kampanii wyborczej – wolność i solidarność.
Kongres został zorganizowany przez Instytut Badań nad Gospodarką
Rynkową wraz z organizacjami pozarządowymi skupionymi w Forum
Obywatelskim. Wśród panelistów pojawili się eksperci znani z
telewizyjnych debat, przedstawiciele organizacji pozarządowych,
oświaty, instytutów badawczych.
Kongres był podzielony na panele tematyczne. Poniżej główne
wątki, jakie się na nich pojawiały.
Wartościami, na których buduje każda wspólnota to prawda, wolność, sprawiedliwość i solidarność – mówił Zbigniew Stawrowski z Instytutu Myśli J. Tischera. Dodawał, że człowiek jest nadrzędną wartością i celem każdej wspólnoty i w pierwszym rzędzie należy się szacunek dla jego wolności.
Pozostali paneliści podkreślali, że wartości sprzyjają
rozwojowi. Wspólnoty rozwijają się dzięki dwóm siłom napędowym:
motywacji ludzi to robienia czegoś nowego oraz zaufaniu
społecznemu. Polacy mają coraz większą motywację osiągnięć, za to
zaufanie społeczne jest na dramatycznie niskim poziomie i nie
drgnęło od 16 lat. To nam w rozwoju wspólnoty przeszkadza.
Jarosław Gowin i Andrzej Waśkiewicz odnosili się także do
rozbudzonej ostatnio w Polakach nadziei na zaczynanie wszystkiego
„od nowa”. Ta nadzieja została podeptana po drugiej turze wyborów –
mówił Gowin. I dodawał, że potrzebne jest zbudowanie w Polsce
nowych elit politycznych. Waśkiewicz dodawał, że Polacy nie mają w
sobie republikańskiego potencjału i żadne polityczne zaklęcia go
nie wskrzeszą. Można jednak z mozołem rozbudzać społeczną energię,
dając ludziom pole do działania tam, gdzie sami chcą, a nie gdzie
im państwo wymyśla. Trzeba wspierać materialnie i finansowo
organizacje pozarządowe.
Podczas panelu zastanawiano się, jak sprawić, żeby nauka służyła wzrostowi i rozwojowi. Za najważniejsze bariery relacjonujący panel Maciej Żylicz z Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej uznał to, że to nie rynek decyduje o kierunku badań, ale urzędnicy i naukowcy. Trzeba by uwolnić naukę od centralnych decyzji, które zapadają w ministerstwach. Rozwojowi badań naukowych przeszkadza też skostniała hierarchia na polskich uczelniach.
– Jeśli nie dopuścimy młodych do pracy naukowej, nie będzie zmian – mówił Żylicz.
Uczestnicy panelu mówili o tym, że trzeba wykluczać z życia politycznego osoby łamiące standardy etyczne i trzeba to robić bezwzględnie. Podkreślano też, że trzeba wzmacniać środowiska, z których nowe elity – lub po prostu dobrzy obywatele (?) – powinny się wywodzić: rodzinę, samorząd i organizacje obywatelskie.
Nadal mamy dwie Polski oświatowe – mówił Paweł Dobrowoski z Fundacji Rozwoju Oświaty. To, jaką odbieramy edukację często zależy od tego, z jakiej pochodzimy rodziny i gdzie mieszkamy. Trzeba te bariery dobrze rozpoznać, żeby im przeciwdziałać: wpływ wzorców rodzinnych, jeśli te są słabe, musi uzupełniać przedszkole i szkoła. Sporo uwagi poświęcono też nauczycielom – to od ich kształcenia i skierowanej do nich mądrej polityki oświatowej zależy jakość edukacji.
Formowanie młodego pokolenia: zacząć od siebie
O nauczycielach i ich samotności na edukacyjnym i formacyjnym froncie rozmawiano też podczas panelu o formowaniu młodego pokolenia. Przemysław Radwan ze Stowarzyszenia Szkoła Liderów zauważył, że – chcą edukować młode pokolenie – powinniśmy sami dawać dobry przykład: aktywności i zaangażowania.
– Jedynym narzędziem formacyjnym jest zawsze człowiek –
podsumowywał Jan Wróbel. – Nie da się aktywnego obywatelstwa
wprowadzić dekretem. Ale człowiek nie musi być z tym wyzwaniem
sam.
Pomóc mogą w tym rodzice, szkoła, Kościół, organizacje
pozarządowe – mówili paneliści. W wychowywaniu trzeba jednak wrócić
do języka wartości, a odejść od języka osobistych korzyści.
– Nie mówi się o powołaniu, tylko o predyspozycjach zawodowych, nie
o sztuce rozmowy, ale o technikach konwersacji – mówił Zbigniew
Nosowski z „Więzi” – trzeba ten język odczarować.
Uczestnicy tego panelu byli zgodni, że dyskusja o kształcie państwa i demokracji jest potrzebna i Kongres raczej ją otwiera niż podsumowuje. Takie założenie mogłoby wydawać się dziwne zważywszy, że w demokratycznym państwie żyjemy od lat 16, jednak wypowiedzi panelistów były raczej zorientowane na przyszłość, niż zwrócone ku przeszłości. Choć oczywiście z niej czerpały - Prof. Zdzisław Krasnodębski podkreślał, że nie da się dokonać przebudowy państwa w oderwaniu od rzeczywistości, a wzorce, z których należy czerpać, powinny być zakorzenione w polskiej tradycji.
Zastanawiając się nad kierunkiem zmian omawiano też bardzo
konkretne rozwiązania - dr Jarosław Flis przedstawił możliwe
konsekwencje zmiany ordynacji wyborczej, apelując przy tym o zmiany
nie tyleż radykalne, co ostrożne i przemyślane. Prof. Mirosława
Grabowska przedstawiła diagnozę polskiej demokracji rozumianej jako
bardzo złożona meta-instytucja (skomplikowany układu sił,
interesów, zachowań, ale także konkretnych rozwiązań prawnych), zaś
dr Artur Wołek uzupełnił tą diagnozę stwierdzając, iż instytucje
(prawo) w Polsce są dobre, bo nieużywane – zastępuje się je bowiem
tzw. instytucjami nieformalnymi.
W trakcie panelu sporo uwagi poświęcono też kwestii debaty
publicznej – dr Tomasz Zarycki podkreślił, że tylko dialog
publiczny toczony w ramach pewnej struktury może mieć realne
przełożenie na rzeczywistość. Struktura ta w Polsce nie jest może
najlepsza, ale istnieje i jest to fakt warty docenienia. Wątek ten
kontynuował prof. Krasnodębski podkreślając, że w niewielu krajach
polityka jest przedmiotem tak powszechnego zainteresowania zarówno
mediów, jak i opinii publicznej.
Źródło: inf. własna