Niegdyś targ, tu zjeżdżano z całego miasta po najświeższe warzywa, owoce, mięso, najmodniejsze ciuchy i by wódki spróbować na najlepszym warszawskim bazarze – na Szembeku. Teraz inwestor planuje tu nowoczesne centrum handlowe, a mieszkańcy Grochowa zastanawiają się, czy przetrwa czar tego miejsca.
Dawnego bazaru już nic nie uratuje, ale wciąż można zachować to, co niematerialne – wspomnienia, legendy i opowieści mieszkańców. Tym zajmie się Stowarzyszenie Flaneur w ramach rozpoczynającego się właśnie projektu „Bazar Szembeka – warszawski folklor i miejsce spotkań”.
Projekt został zainaugurowany w czasie otwartego spotkania z mieszkańcami, które odbyło się 2 lipca w klubokawiarni Kicia Kocia pod hasłem "Na Szembeku – sprzedaj historię". Zebrali się miłośnicy grochowskich anegdot – dawni i dzisiejsi mieszkańcy tej części miasta. Wspominano minioną sławę tętniącego życiem bazaru, na który ściągali handlarze spod Mińska Mazowieckiego. Pokazano stare fotografie oraz kronikę filmową ze scenkami z życia Szembeka. Odczytano fragmenty literackich opowiadań miłośników grochowskiego bazaru – Marka Hłaski, Marka Bieńczyka, Marka Nowakowskiego i Andrzeja Stasiuka.
Grochowskie historie
Opowiadanie grochowskich historii rozpoczął Tomasz Świtalski, saksofonista zespołu Brygada Kryzys, od lat związany z Grochowem. Później głos zabrali najstarsi uczestnicy spotkania, ci, co mogą jeszcze pamiętać początki bazaru założonego w 1944 roku. Najpierw nieśmiało, zasłaniając się odległymi czasami i sędziwym wiekiem, coraz śmielej rysowali barwny obraz bazaru, na którym kwitło życie Grochowa.
Na Szembeku można było dostać najlepsze produkty – niedostępne u innych warszawskich handlarzy. Ceny targowano. Kupujący nieraz dziwili się, że takie niskie i dopytywali, czy towar nie kradziony, a handlarze wyjaśniali, że z przemytu. Poza produktami spożywczymi i żywym drobiem bazar słynął z najmodniejszych ciuchów, po które przyjeżdżali m.in. Tyrmand i Osiecka. Poszukiwane przez młodzież spodnie typu „rurki” oraz „jeansopodobne”, sprzedawane jako wyroby z zagranicy z oryginalnymi metkami, produkowane były za miedzą, w Rembertowie. Wśród straganów można było znaleźć również sprzedawców środków antykoncepcyjnych. Kuszono prezerwatywami „Niki Argentyna” – produkowane nie w Argentynie, lecz znów w Rembertowie.
Grywało się w warcaby, ruletkę i trzy karty
– Kwitło życie kulturalne – wspominał jeden z mieszkańców. Transakcje na Szembeku zawierano przy muzyce i ciepłej wódce. Grywało się w warcaby, ruletkę i trzy karty. Zagrzewano się okrzykami: „Trąć pan na kogutka w ogonek, a wygrasz panie złoty pierścionek! A jak kawaler trąci perliczkę za piczkę, to dostanie złotą papierośniczkę!”. W ostatnich latach istnienia bazaru tych samych gier nauczyli się handlarze z Wietnamu. O kontakt mieszkańców z kulturą wyższą i literaturą dbał właściciel słynnego Antykwariatu Grochowskiego, zaczynający na bazarze od sprzedaży zabawek. Niedawno, po podniesieniu opłaty za czynsz nawet i on musiał opuścić Szembek.
Przyszłość Placu
Wspomnienia o przeszłości bazaru przeplatały się z dyskusją o przyszłości Szembeka. Dalsze losy tego miejsca leżą obecnie w rękach Spółki „Centrum Handlowe Szembeka”, która przymierza się do budowy obiektów handlowo-usługowych. Szembek w nowej odsłonie będzie zupełnie inny. Na spotkaniu w Kici Koci pokazano wizualizacje tego obiektu – będzie dużo szkła, światła i przestrzeni. Przewidziano miejsce na sklepy sieci handlowych, a część przestrzeni zarezerwowano dla producentów rolnych. Uczestnicy dyskusji zastanawiali się, czy w nowoczesnych wnętrzach przetrwa atmosfera Szembeka – miejsca handlu i spotkań, kolebka grochowskiego folkloru.
Stowarzyszenie Flaneur chciałoby się włączyć w kreowanie przyszłości Szembeka poprzez aktywizację mieszkańców i zbieranie wspomnień. Wkrótce wystartuje strona internetowa naszembeku.pl, na której znajdą się historie mieszkańców oraz materiały audiowizualne związane z przestrzenią wokół placu Szembeku.
– Strona będzie miała charakter interaktywny, każdy będzie mógł się podzielić swoimi wspomnieniami związanymi z Szembekiem – wyjaśnia koordynatorka projektu Natalia Szelachowska.
Rdzeniem projektu jest seria warsztatów badawczych, fotograficznych i dziennikarskich. – Zaproszenie na warsztaty kierujemy przede wszystkim do młodzieży szkolne: uczniów gimnazjów oraz liceów – dodaje Natalia Szelachowska.