Kulturalna energia płynąca aż z sześciu serc może rozpętać prawdziwą burzę. Federacja Madeinpoznan już w październiku zaatakuje Warszawę sześciokrotną dawką pozytywnych emocji. Aktywiści z Poznania przybędą do stolicy, aby zaprezentować swój sposób na sztukę, pochwalić się artystycznym dorobkiem i promować miasto starające się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Przede wszystkim jednak chcą się zaprzyjaźnić!
Tygiel sztuki
Teatr, film, projekcja audiowizualna, komiks i muzyka. Wszystko w jednym. Członkowie Federacji Madeinpoznań, choć każdy z pozornie innej bajki, wspólnie działają na rzecz rozwoju i promocji szeroko rozumianej sztuki, tak w swoim rodzimym mieście Poznaniu, jak poza nim. – Działamy jak Parlament, jak prężna spółka – opowiada jeden z członków. Bo Federacja Madeinpoznań to zrzeszenie sześciu oddzielnie działających w sektorze kultury i sztuki fundacji i stowarzyszeń: Fundacji Mały Dom Kultury, Fundacji Tranzyt, Poznańskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Teatralnych, Stowarzyszenia Artystycznego Usta Usta, Stowarzyszenia Artystyczno-Edukacyjnego Środek Świata oraz Stowarzyszenia STARTER.
Nocna burza
Kulturalna burza poznańskich aktywistów, to nocny napad niezależnych artystów z Poznania na inne miasta. 23 października napadną na stolicę, aby zapoznać warszawiaków z wielkopolską propozycją kulturalną. – Każde miasto ma swoje kulturalne mapy. Nadarza się okazja, aby pokazać innym nad czym pracujemy w Poznaniu i jak o się robi – mówi Ania z Fundacji Tranzyt. Organizatorom zależy na różnorodności oferty. Dlatego w kilku warszawskich klubach, kawiarniach i teatrach, między innymi w klubie 5-10-15, 1500 metrów kwadratowych do wynajęcia, Cafe Kulturalna, teatrze stara Prochoffnia, zaatakują każdą możliwą formą sztuki. Pięć spektakli teatralnych, siedem koncertów, mnóstwo projekcji filmowych i szczególna wystawa komiksów – to dopiero początek układania planu kulturalnej, burzliwej nocy. – Dlatego, że to tylko jedna noc, tylko jedna impreza, chcemy zagwarantować różnorodność. Marzy nam się, aby każdy natrafił na coś zaskakującego. Ci, których na ogół interesuje muzyka, powinni też, choćby przypadkiem, natrafić na spektakl teatralny. Tym, którzy lubią film, przy okazji przyda się trochę muzyki – przekonuje Marika, ze Stowarzyszenia STARTER, odpowiedzialna za audiowizualną stronę festiwalu. – Zależy nam, żeby każdy spróbował wszystkiego po trochu – dodaje. Aktywiści gwarantują jednak, że goszcząc w Warszawie, nie zmieniają idei ani formuły swojego festiwalu. - Pozostajemy sobą, i całą siebie, jako federacja proponujemy wszystkim – mówią jednym głosem. Ich zdaniem nie ma też niezdrowej, między miastowej konkurencji. To, że Poznań odwiedzi Warszawę, nie znaczy, że źle jej życzy w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. – Mieszkają w dużych miastach, chcąc nie chcąc spotykasz się z aktywnymi działaczami z innych miast. Dlaczego by się nie zaprzyjaźnić? Dlaczego nie poznać wzajemnie lokalnych działalności grup pozarządowych; sektora ngo? – pyta Michał z Fundacji Tranzyt, fan komiksów odpowiedzialny za festiwal komiksu Ligatura.
Współpracę z Federacją chwalą sobie też urzędnicy miejscy i instytucje działające przy urzędzie.
- Od początku układa nam się świetnie. Zawdzięczamy grupie Madeinpoznań głębokie zaangażowanie w dialog między miastem, organizacjami pozarządowymi, a nami (czyli zatrudnionymi przez Urząd Miasta koordynatorami starań o wygraną w konkursie Europejska Stolica Kultury 2016) – chwali Agnieszka Grzybowska, operator projektu Poznań Europejską Stolica Kultury 2016.- Rozmawiamy na temat kształtu i dalszego rozwoju kultury w Poznaniu. Spytaliśmy, czego w poznańskiej kulturze brakuje, jak powinno wyglądać iście kulturalne miasto, wręcz metropolia rozwijającego się państwa w Europie – opowiada. Bo trzeci sektor żywo zaangażował się w dialog, zanim jeszcze ogłoszono kandydaturę miasta do konkursu. Poprowadziliśmy warsztaty, podczas nich odwiedziliśmy szkoły gimnazjalne i ponadgimnazjalne, pytając blisko dwóch tysięcy uczniów jak w ich wyobrażeniu powinien wyglądać kulturalny Poznań. Ogłosiliśmy również konkurs „Moja burza kulturalna”, gdzie młodzi do końca września mogą przesyłać różnorakie prace w dowolnej formie, czy to obrazu, czy dźwięku, kojarzące się autorom z kulturalnym Poznaniem. Członkowie Federacji Madeinpoznań obiecali pomoc w jurorskiej ocenie prac.
Według koordynatorów, na szczególną uwagę zasługuje pomysł Federacji, na stworzenie pierwszego w Polsce muzeum komiksu. - To świetny, nowatorski pomysł, gwarantujący powszechne zainteresowanie – mówi Grzybowska. – Chcemy przedstawić komiks, jako element kultury, swoisty pomysł na świat. Niewielu wie, że komiks, również polski, ma bogatą historię i odcisnął swoją pieczęć również w edukacji i nauce – przekonuje Michał.
Gdy myślisz podobnie
Federaci razem pracują od 2007 roku. To wtedy, jak mówią, zrozumieli, że kiedy zbierze się grupa osób myślących podobnie, podobnie postrzegających świat i borykających się na co dzień z podobnymi problemami należy po prostu zacząć wspólnie działać. – To przymiot poznaniaków. Tu nikt nie trwoni czasu na wieczne plany i trafiające w eter czcze pomysły przy piwie czy kawie. Od razu przechodzimy do rzeczy i działamy. Od planu do realizacji wystarczy jeden krok! – entuzjastycznie wykrzykuje Marika.
Bo Federacja Madeinpoznan, to według członków silny lobbing na rzecz kultury niezależnej i jej twórców a także sprzeciw wobec braku wizji i strategii rozwoju, wobec opieszałości władz miasta wobec kultury pozainstytucjonalnej.
Mając na względzie wzajemne dobro i rozwój całej Federacji, członkowie wysoko postawili sobie cele. I tak głównym celem Federacji jest promocja i wsparcie dla działalności poznańskich organizacji, działających w sektorze szerokorozumianej sztuki. Federacja troszczy się o rozwój ruchu obywatelskiego oraz o dalszy i szybszy proces jego samoorganizacji, tak, aby budować społeczeństwo obywatelskie, rzetelny wizerunek trzeciego sektora, rozwijać współpracę, kumulować energię oraz inicjować zmiany legislacyjne poprawiające warunki działalności twórców kultury. Wzmacnianie aktywności obywatelskiej i aktywnego uczestnictwa w kulturze.
Oprócz bieżących prac i projektów, aktywiści uczą się profesjonalnej działalności struktury Fundacji. – W 2013, kiedy unijne pieniądze z programu na rozwój kultury się skończą, staniemy przed nie lada wyzwaniem. Już dziś uczymy się tak gospodarować środkami, aby wystarczyło na wszystko. Jednak sztuką jest działanie, bez wykorzystania pomocniczych środków. Musimy się już dziś nauczyć samodzielnego pozyskiwania finansów, żeby w przyszłości być na to gotowi – poważnie rozważają federaci.
W konkursie
Wszystkim zależy na tym, aby właśnie Poznań wygrał konkurs, i na rok stał się prawdziwą europejską stolicą kultury; miastem kojarzonym z wszędobylską sztuką i różnorodnością jej form.
– Bo ESK to możliwości! Wygrana pomoże zmienić, „wyluzować” sztywny i biznesowy wizerunek Poznania – spytany o to, dlaczego Poznań powinien wygrać, odpowiada Marcin z Poznańskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Teatralnych. - Bo to pomoże wyrobić nowe, wysokie standardy kultury. Nasza oferta jest czujna. Otwieramy się na głosy społeczne. Oddolna energia pcha nas w stronę coraz to bardziej dynamicznej pracy – dopowiada Michał. - Co nam da wygrana ESK? – powtarza pytanie koordynator Agnieszka Grzybowska. - Po pierwsze wyeksponujemy, to co już mamy, czyli dobrze zorganizowany ośrodek logistyczno-biznesowy, historyczną tradycję jednego z pierwszych miast początku państwa polskiego. Po drugie, zdobędziemy, to czego jeszcze nie mamy, czyli świeży powiew kulturalny – tłumaczy. To jej zdaniem pomorze tchnąć ducha w miasto wspaniałe, acz zasadnicze w odbiorze. - Burza kulturalna w sposób opanowany, bo bez wątpienia panujemy nad wszystkim, acz jednak spontaniczny, zrewitalizuje sposób patrzenia na miasto.
Źródło: inf. własna ngo.pl